Tak, przyznaję - jestem tchórzem…
I powieście tak na murze:
Żadnych debat w telewizji!
Bo wypadam źle na wizji…
Znów się pocić mocno zacznę,
Gdy na Tuska tylko patrzę,
Już przegraną mam w kieszeni,
I nic tego nie odmieni…
Jak zobaczęTuska oczy,
Wszystko dla mnie źle się toczy:
Plączą myśli... puchnie głowa...
Braknie w gębie z sensem słowa…
Jeszcze bardziej jestem sztywny,
Staroświecki, nawet dziwny…
Brak mi luzu i ogłady,
Więc ripoście nie dam rady…
Drżą mi ręce, trzęsą nogi,
Gdy ten jego wzrok złowrogi,
Mnie przeszyje… to wymiękam,
Więc na chwilę tę nie czekam.
Do odważnych świat należy,
Lecz jak z Tuskiem mi się mierzyć,
Gdy deficyt mam odwagi,
Jak ten król się staję nagi…?