Okres (za przeproszeniem) kampanii wyborczej jest czasem pięknym. Jest, tutaj banał, czasem spadających masek. Jeśli w tym szambie celebrytów był jeszcze ktoś o kim nie wiedzieliśmy, że jest prostytutką, to wydaje się, że z kampanii na kampanię zostaje tych twarzy coraz mniej.
Z kampanii na kampanię jest też coraz trudniej, bo coraz trudniej jest ocenić czy świecenie swoją mordą się opłaca, czy będzie miało swoją wymierną cenę.
Część z prostytutek jest w pełni ideolo, a częścią zapewne kieruje wyłącznie mamona. Całkowicie sprzedajni na rzecz koryta, i zaspokajania swoich egoizmów.
Świetnie się patrzy jak w większości jąkające się, i łamaną polszczyzną prostytutki ogłaszają swoją przynależność do polskiej zjednoczonej partii obywatelskiej. Tak symbolicznie kojarzyło się to z potulnymi baranami albo z milczącymi owcami. I z jednej strony jest bardzo potrzebne byśmy wiedzieli o tych ludziach z imienia i nazwiska, a z drugiej strony jest to straszliwie smutny widok.
Takie skuwienie zawsze jest smutne.