Irek Dzieszko Irek Dzieszko
398
BLOG

Kukiz po liście Sanockiego - co się właściwie wydarzyło?

Irek Dzieszko Irek Dzieszko Polityka Obserwuj notkę 0

Ulubiony druh Pawła Kukiza - Janusz Sanocki - napisał do niego list otwarty. W takim trochę łzawym, histerycznym tonie. Mimo to myśl przewodnia jest  czytelna: nie udało się. Rzućmy ręcznik, bo inaczej, po nokaucie 25 października, będziemy wyglądać odwrotnie, niż w dniu ogłoszenia wyników wyborów pierwszej tury prezydenckiej.

Co się wydarzyło, że doszło do napisania tego listu? Nic ciekawego. Kukiz konsekwentnie działał wbrew zasadom sztuki. Mimo to wielu liczyło, że w końcu się połapie, o co chodzi w tej grze i utrzyma się na trasie. Cały czas jeszcze może to zrobić. A może już nie, może znalazł się o ten centymetr za daleko na poboczu i wylądowanie w rowie jest nieuchronne?

Doktryna ruchu bez struktur była bzdurą na kółkach. Nie ma czegoś takiego w przyrodzie. Siła budowana na tak chybotliwym kapitale, jak 20% w wyborach prezydenckich mogła utrzymać się na scenie politycznej tylko w jeden sposób. Szesnastu zawodowców, umiejących budować w każdym województwie struktury, generować przekazy medialne, podejmować szybkie, zdecydowane i najlepiej trafne decyzje personalne. Zamiast tego mieliśmy jakieś nieokreślone formalnie struktury kolegialne złożone z uroczych amatorów.

Przekaz. Ruch bez programu nie ma przekazu. Jeżeli ruch nie ma przekazu, media będą mogły mówić tylko o personaliach. Ludzie, którzy nie mogą spierać się o program, będą się nawalać tylko o personalia. Tak dokładnie było. Zabawnie, ale beznadziejnie. Kto choć raz zobaczył spotkanie lokalnego kolektywu kukizowego, nie miał ochoty patrzeć na to nigdy więcej.

Trzeci błąd był typowo strategiczny. W Polsce rośnie liczba ludzi uświadamiających sobie, iż PO-PiS nie ma pomysłu na Polskę. To oni w ciągu dziesięciu dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich powierzyli swoje nadzieje Kukizowi. Ten zaś, pod wpływem pewnych osób ze swego najbliższego otoczenia, natychmiast zaczął głosić, iż PiS jest w sumie w dechę,że tylko z nimi koalicja itp. No i wielu przekonał bardzo skutecznie. Skoro sam Kukiz mówi, że PiS jest jednak w porządku, to po co mamy głosować na Kukiza?

I to by było na tyle. Teraz to już lepiej byłoby, aby ruch Kukiza zniknął całkiem. Janusz Sanocki ma rację: ludzie doświadczą dobrodziejstwa rządów PiS i szybko się tym znowu wyrzygają. Może nawet szybciej niż poprzednio. I wtedy na politycznej scenie znów zrobi się miejsce dla kogoś, kto będzie miał szansę zaprezentować nową ofertę. Lepiej będzie, gdy przetrącone kukizowe resztki nie będą plątały mu się pod nogami.

Założyciel portalu PrawicaPodkarpacka.PL

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka