Lord Stark Lord Stark
664
BLOG

Mordercy z Warszawy, dzielna młodzież z Kijowa

Lord Stark Lord Stark Polityka Obserwuj notkę 3

Nie lubię się powtarzać, bo powtarzanie jest nudne, głupie i nikogo takie obracanie się w koło nie interesuje. Ale czasem trzeba, zmusza do tego kryzysowa sytuacja, hipokryzja mediów i głupota ludzka, czyli zaokrąglając wszystko to, czym karmią nas telewizje każdego dnia, każdego tygodnia, miesiąca i roku. Czasem dwa zdarzenia zbliżą się do siebie, niemal się stykając i podając sobie ręce i tak właśnie stało się w przypadku Marszu Niepodległości i obecnych "protestów" w Kijowie.

Wydarzenia tak bliskie, a światy tak różne - różne w świecie salonowych, postnomenklaturowych, lewicowych, okrągłostołowych, prounijnych i określanych jeszcze innymi epitetami mediów. Sto tysięcy ludzi w Warszawie to prawicowa ekstrema, garstka naziolków, która w sym krwawym pochodzie pozostawiła za sobą pół spalonej stolicy, poprawiając dzieło swych poprzedników z roku 1944. Pół spalonej stolicy to spruchniała buda, homotęcza z drutu i plastiku i skłot krzewicieli miłości z mołotowami na dachu swego apartamentu. Mordercy, szubrawcy, faszyści. Pani Michalik zarzeka się, że bandytów z Ruchu Narodowego do swojego słynnego programu (którego nazwy niestety, z racji jego porażającej popularności, nie zapamiętałem) nie zaprosi. Zawsze obiektywna Gozdyra wraz z radzieckim towarzyszem Gawkowskim (naprawdę radzieckim! W końcu hymn sowiecki śpiewa głośno i sprawnie) robi z Bosaka ucztę na wizji i pożera go wzrokiem, bynajmniej nie w sensie uczuciowo-erotycznym. "Wysoka" kultura Gozdyry pozwoliłaby jej zeżreć Bosaka także dosłownie, ale udawana moralność w obliczu gościa-nazisty nakazała jej się powstrzymać i tylko chłostać go słownie pełnym oburzenia głosem. Poza tym wszystkim - dwutygodniowa żałoba narodowa (pardon! Jaka narodowa? Europejska!) po tęczy i oczywiście wspaniała policja - na każdym kroku bezbłędna, zawsze przygotowana, silna, zwarta, gotowa. Pilnująca porządku i mieszkańców, spokojna, zawsze w defensywie.

Teraz wędrujemy do Kijowa. Droga to długa, ale cel zbożny - tutaj cisza i spokój. Prounijna młodzież i Obywatele przez duże "O" organizują kolorowy happening, walczą o wolność i demokrację (w Unii Europejskiej - ha ha ha!). Coś tam się pali, ktoś czymś rzuca, tłum leci do przodu po wszystkim, co napotka na swojej drodze. Ale wszelkie zniszczenia to nie zniszczenia, tylko zapewne radosne eksplorowanie przestrzeni miejskiej i obywatelski czyn społeczny, korygujący wizerunek kolejnej europejskiej stolicy. Wypudrowane panie w studiach telewizji wszelakich nie nazywają stu tysięcy ludzi "fanatyczną hordą", "brunatną falą demolującą miasto" czy czymś innym, niezwykle przyjemnym. To głos odpowiedzialnych ludzi przeciwko reżimowi, optujących za wstąpienie do "wspólnoty wolnych ludzi", w której brukselski, opiekuńczy pan urzędnik powie im czy jedzony przez nich ślimak to ryba, czy nie, czy banan kupowany na straganie jest dopuszczalnie zagięty, jakiej żarówki mogą używać w toalecie, czytając gazetę, czy też jakim odkurzaczem sprzątać swe domostwa, a jakim nie. Od rana słyszę o policyjnych prowokacjach (kijowska policja może prowokować, bo występuje w tym teatrzyku w roli antyunijnej, u nas odwrotnie) i o ofiarach ukraińskiego gestapo vel ZOMO.

Zawsze przy takich okazjach powtarzam sobie, rymując hobbystycznie i amatorsko.

Głupota jest wielka w swej przyswajalności,

Ocean więc głupoty,

A kropla mądrości.

W tym wypadku tej jednej nawet kropli niestety nie dostrzegam. Ogień płonący w Kijowie nie jest ogniem warszawskim, faszystowskim, lecz tolerancyjnym, oczyszczającym. Fruwające tu i ówdzie race, czy butelki nie są wymierzonymi w ludzi i demokrację pociskami, ale rakietami lecącymi w stronę Zachodniego słońca wolności. Atak na placówkę publiczne placówki nie jest już aktem barbarzyństwa, lecz pokojowym uderzeniem w opresyjny system. I nawet straszliwy Jarochet Kaczafi nie jest o dziwo ideowym ojcem szalejących w Kijowie demonstrantów. Spłodził tylko skrajną, antyokrągłostołową prawicę w Polsce, na Ukrainie zaś po prostu wspiera manifestację. Manifestację - dodajmy - w otoczeniu flag banderowskich. Banderowcy zresztą to całkiem zacni, modelowi, unijni socjaldemokraci, którzy riezali Lachiw już 70 lat temu, żeby zapobiec przyszłym, tj. współczesnym, antyzachodnim głosom na polskiej ziemi.

Antycypacja, taka sytuacja.

Lord Stark
O mnie Lord Stark

TWITTER: https://twitter.com/Stark_PM FACEBOOK: https://www.facebook.com/LordStarkPM

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka