Publicyści Rzeczpospolitej Publicyści Rzeczpospolitej
62
BLOG

Magierowski: Sarah Palin jako balast

Publicyści Rzeczpospolitej Publicyści Rzeczpospolitej Polityka Obserwuj notkę 12

Dzisiejsza debata wiceprezydencka może być gwoździem do trumny kandydatury Johna McCaina. Po serii koszmarnych medialnych wpadek Sary Palin, łatwo można sobie wyobrazić scenariusz, w którym Joe Biden roznosi panią gubenator na strzępy, dowodząc ostatecznie, iż hokejowa mama z Wasilli nie jest w najmniejszym stopniu przygotowana do pełnienia roli drugiej osoby w państwie.

Gdy pod koniec sierpnia McCain ogłosił, kto będzie jego kandydatem na wiceprezydenta, na głowę Sary Palin zwaliła się lawina brutalnych, chamskich i seksistowskich ataków ze strony liberalnych komentatorów, a niektórzy dziennikarze zdawali się rywalizować o to, kto bardziej ją poniży. Było to żenujące i niesmaczne, ale i przewidywalne.

Istnieje jeden sposób, by skutecznie odpierać tego typu ataki: pokazać się jako sprawny i elokwentny polityk, który potrafi zamknąć usta swoim przeciwnikom kompetencją. Niestety, pani Palin nie jest kompetentna, co szczególnie boleśnie widać na polu polityki zagranicznej. Jeśli kandydat na wiceprezydenta USA wie o Rosji mniej więcej tyle, iż leży ona „po drugiej stronie cieśniny Beringa”, to nie pomoże jej nawet szybki kurs dyplomacji podczas obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ, okraszony spotkaniami z Hamidem Karzajem czym Alvaro Uribe.

Co gorsza, w amerykańskiej polityce naprawdę niewiele trzeba wiedzieć, by być postrzeganym jako polityk zorientowany w sprawach międzynarodowych. John McCain szczyci się swoim doświadczeniem w tej dziedzinie i nie zaszkodził mu nawet fakt, iż nie zauważył rozpadu Czechosłowacji, nie zaszkodziły też dziwne wypowiedzi w sprawie spotkania z Jose Luisem Zapatero, którego najwyraźniej uznał za przywódcę jednego z państw Ameryki Łacińskiej. Cztery lata temu John Kerry pomylił  w trakcie debaty z Georgem W. Bushem Łubiankę z Treblinką, ale nikt specjalnie się tym nie przejął. Sam Joe Biden nazwał kiedyś Iran częścią świata ARABSKIEGO, a na lunch z irańskim ministrem spraw zagranicznych w Genewie przyszedł z żoną ubraną w obcisłe dżinsy i skąpą koszulkę na ramiączkach.

Słowem: gdzie leży Iran, jak się nazywa prezydent Afganistanu i dlaczego Izraelczycy kłócą się z Palestyńczykami o Jerozolimę – to już podstawy, które sprawiają, że człowiek się nie skompromituje. Jeśli ktoś jest w stanie wymienić kraje posiadające broń atomową i zna nazwisko rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, zaczyna błyszczeć. A gdy w swoje wypowiedzi wplecie kilka trudnych słów, takich jak debaathification, non-proliferation czy peacekeeping może już uchodzić za speca.

Pani Palin specem nie jest ani w tej dziedzinie, ani chyba w żadnej innej, skoro w rozmowie z Katie Couric w CBS powiązała plan Paulsona z reformą służby zdrowia. Idę o zakład, że wielu zwolenników i wyborców republikanów oglądających wywiad zaczęło w tym momencie walić z rozpaczy głową w ścianę.

Ryzykowny krok McCaina okazał się strzałem w dziesiątkę tylko przez kilka dni, gdy wydawało się, że dzięki Pali uda się przeciągnąć na prawą stronę przynajmniej część wyborców niezdeklarowanych. Potem było już coraz gorzej.

Mam nadzieję, że już za kilka godzin powyższy komentarz się zdezaktualizuje, a Sarah Palin wyjdzie z debaty z Bidenem obronną ręką. Przeczucia mam jednak jak najgorsze.

Marek Magierowski 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka