Partisan gardening Partisan gardening
4859
BLOG

Paryż truchleje - zamkną Wieżę Eiffla, Louvre, muzea, restauracje …

Partisan gardening Partisan gardening Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 121

  Paryż szykuje się na Akt IV - zapowiedziane tsunami ruchu „żółtych kamizelek”. W sobotę zamknięte zostaną wszystkie turystyczne atrakcje Paryża, a także luksusowe sklepy, restauracje i instytucje publiczne, te ostatnie będą dodatkowo ochraniane przez służby. Król Słońce chowa się głęboko w swoim pałacu. Nie pomogły naprędce złożone obietnice rządu wycofania się z zapowiadanych na przyszły rok reform czyli podwyżek cen paliw, prądu i gazu. 

  Paryż potrzebuje więcej oddziałów policji niż w ubiegłym tygodniu ale inne miasta francuskie odmawiają wsparcia bo także muszą chronić swoje ważne obiekty. Premier Philippe wysyła 89 tysięcy policjantów na ulice francuskich miast, w samym Paryżu ma ich być 8 tysięcy, by nie powtórzyło się podpalanie samochodów, dewastacja i okradanie sklepów na Polach Elizejskich, dewastacja zabytków. 

  Znienawidzony prezydent Macron już nie jest w stanie przekonać do siebie Francuzów, ufa mu tylko 20% z nich a zdecydowana większość popiera postulaty „żółtych kamizelek”. Zeszłoroczny ambitny plan klimatyczny Macrona właśnie wali się w gruzy. 

  W tym tygodniu aresztowano ponad 700 studentów protestujących przeciwko reformom na uniwersytetach a uczniowie szkół średnich protestowali w 280 szkołach przeciw szkolnym reformom Macrona zmniejszającym liczbę nauczycieli. Młody prezydent Francji nie zyskał zrozumienia i sympatii młodego pokolenia. Zarzuca mu się wielkopański styl życia, luksusowe wydatki na wyposażenie Pałacu Prezydenckiego podczas gdy we Francji rośnie bezrobocie a dochody ludności maleją. Francuzi domagają się ustąpienia Macrona, krzyczą o tym i wypisują to na murach. Władze Francji truchleją przed próbą sił z francuskim żywiołem zapowiadającą się na najbliższy weekend.

  Porównuje się wydarzenia we Francji do rozmiarów rewolty studenckiej w 1968 roku. Ale tym razem jest inaczej. Tym razem mamy chyba do czynienia z protestem bardziej masowym. Zaczęło się od protestów zwykłych Francuzów przeciwko coraz to nowym obciążeniom finansowym. Blokowania dróg przez zwykłych ludzi, którzy założyli żółte kamizelki ochronne.  Bez przywództwa, zryw rozpaczy. Dołączyli kierowcy tirów blokujących tunel na granicy z Włochami i paryskie karetki pogotowia. Potem dopiero przyłączyli się studenci i uczniowie. Oczywiście także zwykły chuligański motłoch chce się przy okazji zabawić i dokonać rabunku ale rozgoryczenie jest powszechne i nikt bogatych nie żałuje. Związki zawodowe także widzą i dla siebie przy okazji szansę zaistnienia. 

  Macron to była nadzieja Unii Europejskiej na wielką jej reformę, na jeszcze większą integrację europejską. To on miał być jej „filarem” i wraz z kanclerz Angelą Merkel tworzyć „silnik francusko - niemiecki” dla UE. To miało być  jej „twarde jądro”. Merkel pokładała w tym aliansie wielkie nadzieje. Teraz oboje mocno są osłabieni. Merkel w tym tygodniu straci wieloletnie przewodnictwo w swojej partii CDU a w zależności od tego, kto zostanie nowym szefem tej partii także kadencja pani kanclerz może ulec skróceniu. Pomysły reformatorskie Macrona, te dla Europy i te dla Francji wcale nie miały poparcia Francuzów. Odnoszą się oni stale z wielką niechęcią do instytucji UE a sam prezydent Macron szybko po wyborach bardzo Francuzów rozczarował. 

  

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka