chinaski chinaski
5487
BLOG

"Wyborcza" bije w Annę Fotygę. Dzień po uruchomieniu NordStream

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 180

Wczoraj w Gdańsku nasi piłkarze bliscy byli historycznego zwycięstwa nad Niemcami. Gdyby nie kuriozalna wpadka Wawrzyniaka, w Polsce zapanowałby wyczekiwany entuzjazm, radość, wiara, nadzieja. Premier zaprosiłby bohaterów na śniadanie, rzucił w świetle jupiterów kilka dyżurnych tekstów dowodzących jego piłkarskiego obeznania, luzu, pewności. Nikt nie zawracałby sobie głowy druzgocącym dla Polski rezultatem innego, bardziej skomplikowanego polsko-niemieckiego pojedynku.  

6 września 2011 r. premier Władimir Putin uruchomił gazociąg Nord Stream. Dzięki niemu po raz pierwszy Rosja ma możliwość bezpośrednich dostaw gazu do Europy Zachodniej, nie oglądając się na kraje dotychczas tranzytowe – Ukrainę, Polskę i Białoruś. Projekt w oczywisty sposób godzi w interesy Rzeczpospolitej. Odwieczne marzenie Gerharda Schrödera ziściło się. Wicepremier Pawlak, którego psim obowiązkiem jest dbanie o bezpieczeństwo energetyczne kraju, nie widzi większego problemu. W dzisiejszych "Sygnałach dnia" bagatelizował zagrożenia płynące ze strony niemiecko-rosyjskiej współpracy:

"Przez Polskę przebiega gazociąg jamalski, który ma przepustowość 30 mld m sześciennych, a my potrzebujemy 10 mld. Dlatego uruchomienie gazociągu Nord Stream nie będzie miało żadnego wpływu na nasze bezpieczeństwo energetyczne."

Kolejna dyplomatyczna porażka rządu (R. Sikorski nie zdołał obronić portu w Świnoujściu/Szczecinie przed niekorzystnymi skutkami instalacji niemiecko-rosyjskiej rury) przykrywana jest przez "news" na temat niekompetencji A. Fotygi. Jak donosi "Wyborcza":

"MSZ za czasów Anny Fotygi był zdemoralizowany i osłabiony. A jej przywództwo ''introwertyczne''- wynika z ujawnionych przez Wikileaks depeszy amerykańskich dyplomatów".

Jest w nich mowa również o roli Prezydenta - ś.p. L. Kaczyńskiego:

"Dowodami na lekceważenie przez prezydenta establishmentu w MSZ są: upolitycznienie stanowisk - tych najwyższych i średniego szczebla, częste zmiany personalne, introwertyczne przywództwo i długo nieobsadzane wakaty w ministerstwie".


Wymiana postSLD-owskich kadr to "upolitycznianie stanowisk". Ciekawe. Faktycznie, "twarde" dowody. Warto skonfrontować je np. z ostatnimi publikacjami C. Gmyza na temat polskiej dyplomacji. Okazuje się, że istotną rolę w "MSZ-owskim establishmencie" sprawują ludzie pokroju T. Turowskiego, wierne, wybitne sługusy totalitarnej władzy. O tym w amerykańskich depeszach mowy oczywiście nie ma, w każdym razie "Wyborcza" o nich nie wspomina. Kiedy J. Pospieszalski próbował pochylić się nad tym problemem - zabrano mu program, nie przedłużono stosownej umowy...

Nie wierzę w przypadkowość publikacji "Gazety". Ostatnie wydarzenia dobitnie przypominają o słabości obecnego MSZ: zaostrzenie antypolskiej polityki przez Wilno i Mińsk, wspomniany NordStream, żenujące, twitterowe wygłupy R. Sikorskiego, etc., etc. I to wszystko w przeddzień najważniejszych wyborów. Najlepszym sposobem odwrócenia od tych rzeczywistych bolączek uwagi opinii publicznej jest sprawdzony numer z wrzutką. Sądzę, że za chwilę, w trakcie kampanii, pojawią się podobne "newsy"  mające skompromitować innych polityków PIS. Tyle do zaproponowania Polakom ma PO i jej medialni klakierzy. Coraz marniejsze są te ich instrukcje. Centrum dowodzenia(PR) jakby wypalone. 

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka