Daredevil Daredevil
1326
BLOG

Uważam Rze czeka nas rentowne bankructwo

Daredevil Daredevil Polityka Obserwuj notkę 12

 

Wieść o przejęciu „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” przez towarzysza Hajdarowicza, który pokazał już swe menedżerskie i biznesowe zdolności na przykładzie upadającego właśnie szmatławca o nazwie „Przekrój”, to wiadomość, mimo wszystko, szokująca. Mimo wszystko, bo z chwilą przejęcia władzy przez PO, „uwalenie” jedynej naprawdę liczącej się na rynku gazety o linii odbiegającej od mediów dworskich (czytaj: służących czerwonemu dworowi, niekoniecznie ulokowanemu w Polsce) było pewne. W każdym razie ja spodziewałem się przejęcia „Rzepy” od 4 lat, tyle, że nie przypuszczałem, iż może się ono dokonać z tak ostentacyjnie objawionymi intencjami – intencjami partyjno-ideologicznymi, rzecz jasna. Bo czy ktokolwiek, kto ma świadomość oblicza ideowego, linii redakcyjnej oraz kondycji finansowo-wydawniczej „Przekroju” może choćby przez sekundę przypuszczać, że sprzedaż większościowego pakietu grupy Presspublica, to zwyczajna, normalna, rutynowa operacja biznesowa? Czy w zestawieniu z licznymi wydarzeniami jasno pokazującymi, iż nadwiślański (bo na pewno nie polski) rynek medialny jest rynkiem tylko z nazwy, można wątpić w to, że Hajdarowicz to zwykły najemnik w służbie sił ideologiczno-politycznych, które w najmniejszym stopniu nie są zainteresowane wynikami finansowymi należącej również do Skarbu Państwa spółki? Bo czyż nie jest fikcją wolny rynek medialny w kraju, w którym gwarantujące wielomilionową widownię murowane hiciory, takie jak „Solidarni 2010”, „Mgła” czy „Lista Pasażerów” mogą funkcjonować tylko i wyłącznie w drugim obiegu, gdzie, mimo bardzo ograniczonych możliwości dystrybucyjnych, gromadzą tłumy na pokazach w domach kultury, kinach czy salach parafialnych? Czy jest zdrową sytuacja, w której program „Warto rozmawiać”, mający od lat swą wierną i sporą widownię (przeciętnie około miliona widzów, pomimo wyjątkowo niekorzystnej pory nadawania i częstych zmian czasu emisji), znika z anteny TVP a konkurencja nawet nie myśli o jego przechwyceniu?

 

Nie, to nawet nie jest parodia wolnego rynku, to jest już jak najbardziej jawne pokazywanie, że medialny tort raz na zawsze podzielony przez „elitę” pochodzącą z sowieckiego nadania (vide: Walter, założyciel TVN, będący w czasie stanu wojennego prawą ręką Urbana), ma po wsze czasy być konsumowany tylko i wyłącznie przez „samych swoich” lub, ewentualnie, przez ludzi wypróbowanych, przetestowanych, wytresowanych i oddanych sprawie, sprawie bynajmniej nie tylko biznesowej. Bo choć, co pokazałem na powyższych przykładach, sama medialna konkurencja jest w Polsce czystą fikcją, to jednak w dłuższej perspektywie chodzi tu niewątpliwie również o kasę, i to gigantyczną. A taką właśnie kasę gwarantuje nieprzerwane trwanie u władzy tych, którzy nigdy nie dopuszczą do zaistnienia naprawdę wolnej konkurencji, albowiem niosłaby ona dla przeróżnych Solorzów, Walterów czy innych Kulczyków zbyt duże ryzyko, na które w najmniejszym stopniu nie są oni gotowi i, co tu dużo gadać, ich kompetencje nie pozwalałyby im na święcenie triumfów w starciu z ludźmi bez koneksji i układów, ale za to prawdziwie utalentowanymi. I tacy „biznesmeni” czy „ludzie mediów” jak Hajdarowicz, czy właśnie dorzynające TVP Schymalla i Wyszyńska, to nikt inny jak najemnicy na usługach postsowieckiej „elity”, która zatrudnia ich po to, aby niepokorne tytuły doprowadzać do bankructwa. Bankructwa dla czerwonego towarzystwa jak najbardziej rentownego.

Daredevil
O mnie Daredevil

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka