Na terenie Warszawy, a konkretnie w gabinecie politycznym ministra spraw wewnętrznych, zaobserwowano niedawno żywego pisiora. Ujawnienie przedstawiciela tego zagrożonego wyginięciem gatunku wywołało zrozumiała sensację. Przypomnę, iż pisiory – jeszcze kilka lat temu występujące licznie na terenie całego kraju – po 2007 roku pod naporem innych, bardziej agresywnych gatunków wypchnięte zostały do nielicznych enklaw, takich jak ich siedziba przy ulicy Nowogrodzkiej czy klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości. Młodszym czytelnikom bloga warto przypomnieć, iż pisiory to gatunek potrzebujący do życia patriotyzmu i uczciwości i wraz z zmniejszaniem się w Polsce zasobów tych wartości obszar występowania pisiorów nieustannie się kurczy.