Emanuel Czyzo Emanuel Czyzo
197
BLOG

Uwierzyć i pokochać …

Emanuel Czyzo Emanuel Czyzo Polityka Obserwuj notkę 0

           Odnoszę wrażenie, że dla wielu z nas, los naszego państwa i los naszego narodu, z dawien dawna i dzisiaj też, leży w rękach, lub zależy, głównie od polityki Niemiec i polityki Rosji. Skąd bierze się taka lękliwa postawa? Wydaje mi się, że przede wszystkim z naszego zakompleksienia i z naszej słabości ducha. My sami nie wierzymy dzisiaj w moc naszego narodu. Nie dziwię się temu, szczególnie w tych dniach, kiedy nie bardzo wiadomo, co się dzieje z tym narodem, czy on jeszcze istnieje, czy może już go nie ma. Bo naród nasz dzisiaj jest rozbity, to prawda. Ale nie jest to wyłączną winą tego byłego narodu. Po prostu, oddaliśmy władzę w ręce zdrajców i złoczyńców i to oni głównie są winni za to rozbicie. To oni podkradli hasło – zgoda buduje – i wprowadzili w życie tylko drugą część tej frazy – niezgoda rujnuje. I rzeczywiście, zrujnowali i państwo i naród.

Ale, jak nas poucza historia, naród polski potrafił, a więc pewnie i dzisiaj potrafić będzie powstać z martwoty i rozbicia. Tylko, gdzie szukać sił, gdzie szukać źródeł, które przywrócą mu na nowo życie, przywrócą zgodę w narodzie? Zgodę w sprawach zasadniczych. Zgodę na dobro, na obronę i tworzenie dobra, i niezgodę na tolerowanie i czynienie zła.

           Popatrzmy, jak na nas patrzą nasi odwieczni sąsiedzi. Bo tu widzę pewne moce, pewne światła, które powinny pomóc nam w odzyskaniu naszych prawdziwych więzi narodowych i przyczynić się do rychłego odrodzenia narodu polskiego.

           Coś w tej Polsce musi być, coś w tych Polakach musi być, że nasi odwieczni sąsiedzi nie potrafią … bez nas żyć. Gdybyśmy byli śmieciami, dziadami, nieukami, to nikt pewnie by się nami nie interesował. Nie bylibyśmy warci wyniszczenia, ba nawet zagłady. Nie bylibyśmy warci podejmowania po raz kolejny wojny z Polską. Bo stan naszych wzajemnych dwustronnych stosunków, i z Niemcami, i z Rosją, to nic innego tylko wojna. Wojna prowadzona tym razem innymi metodami. Ale cel jest ten sam, co zawsze. I założenia chyba też są te same, co zawsze. Z jednej strony boją się nas, może czegoś nam zazdroszczą, może chcą nas czegoś pozbawić, może im w czymś przeszkadzamy i dlatego chcą nas wykończyć, a z drugiej strony uważają nas chyba za durni, którzy niczego złego się nie spodziewają. Nie z nami takie numery, Bruner! Nie z nami takie numery, Merkel! Nie z nami takie numery, Putin!

Zarówno Niemcy, jak i Rosja, zamiast odwrócić się do nas plecami i zająć się uszczęśliwianiem swoich własnych narodów, bez przerwy myślą o tym, jak tę Polskę ‘uszczęśliwić’, jak ją wyniszczyć, jak tych Polaków wydziedziczyć, jak ich pozbawić chęci istnienia, jako odrębny i wielce różniący się naród od ich narodów. Jak odebrać im chęć do życia? Jak odebrać im chęć do walki, chęć do obrony dobra, które jest w nas, w naszej kulturze, w naszym kraju, w naszym narodzie? Jak poniżyć nas w naszych oczach, żebyśmy sami mieli o sobie, jak najgorsze zdanie? Że jesteśmy miernoty, prostaki, chamy. Że nasza kultura, nasze narodowe dziedzictwo funta kłaków nie warte. Że nasza gospodarka, że nasze rolnictwo, że nasze bogactwa naturalne, jak woda i las, i … gaz łupkowy, wcale nam nie są potrzebne. Bo wszystko, co nam pachołkom i niewolnikom potrzebne jest do życia dostaniemy od nich.

           I tragedia nasza na dzień dzisiejszy polega na tym, że ‘nasze demokratycznie wybrane władze’ wzięły na siebie te niemieckie i ruskie zadania wmówienia nam, ba nawet doprowadzenie do wyniszczenia w nas tego, co polskie, do wyniszczenia Polski i Polaków. Do wyniszczenia naszej gospodarki, naszego przemysłu i rolnictwa. Do wyniszczenia naszej kultury, naszej edukacji i nauki. Do wyniszczenia naszej wiary i tradycji. Do pozbawienia nas chęci bycia Polakami. Do pozbawienia nas naszej własnej historii i przyszłości.

           Trzeba, więc zastanowić się i to bardzo poważnie, czy my rzeczywiście tacy jesteśmy, jakimi chcą nas widzieć Niemcy i Ruscy, czy my naprawdę tacy chcemy być, jakimi nas chcą zrobić i po części już zrobili ‘nasi demokratycznie wybrani władcy”?

           Nie będę tej analizy dalej rozwijał. Niech to zrobią mądrzejsi ode mnie. Niech to przede wszystkim zrobi każdy z nas.

           Przecież, gdybyśmy byli tacy, jakimi chcą nas zrobić i Niemcy i Ruscy i rząd p. Tuska, to już przed wiekami stalibyśmy się niewolnikami niemieckimi, czy parobkami ruskim. Ale jeśli nas pamięć nie myli, to pomimo wielu prób zniewolenia i wyniszczania narodu i państwa polskiego, zarówno czynionych przez samych Niemców, czy też przez samych Rusków, a nawet ostatnio przez Niemców i Ruskich razem w ‘strategicznej współpracy”, nigdy to się im jeszcze nie udało.

           I nie uda!

           Może, dlatego dzisiaj zaprzęgli do tej zbrodni jeszcze Europejską Unię i … o zgrozo, Polaków, zdrajców i złoczyńców.

           Czy my im w końcu ulegniemy, czy nie, to zależy jednak, także i od nas samych.

           Patrząc po ludzku na te problemy, można by wątpić, czy sami Polacy, nawet już wewnętrznie w jakimś zadawalającym stopniu pogodzeni ze sobą, są w stanie stawić zwycięski odpór Niemcom i Rosji. Przecież Niemcy dzisiaj to potęga. Rosja, to potwór zdolny do każdej zbrodni, nawet na całym państwie i narodzie.

           Więc gdzie szukać źródeł mocy dla nas w tej zdawać by się mogło nierównej walce?

           Można jej szukać, ba nawet trzeba, nawet musimy jej szukać wśród pozostałych naszych sąsiadów i przyjaciół. Nawet, jeśli, jak np. z Ukrainą, mamy ciągle jeszcze niezabliźnione rany, to jednak biorąc pod uwagę to, z jakimi złoczyńcami zewnętrznymi mamy do czynienia, musimy dołożyć wszelkich starań, aby zjednoczyć nasze siły dla naszego wspólnego dobra.

           Ale nade wszystko musimy wpierw a może jednocześnie szukać naszej mocy w nas samych. A nasza moc, to przede wszystkim nasz duch, nasza wiara i ufność w Boga. Nawet na nasze armaty i czołgi, my Polacy mówimy – broń – . A, więc broń nas Panie Boże, abyśmy kiedyś musieli używać tej broni do walki z naszymi wrogami.

           My jesteśmy w stanie wspólnie z naszymi przyjaciółmi i z Bożą pomocą obronić państwo i naród polski i zaprzyjaźnione z nami państwa i narody przed zniewoleniem niemieckim i rosyjskim, siłami pokojowymi. Siłami naszego ducha. Siłami naszej wiary i ufności w Boga. Tylko musimy zrozumieć, że

           - nie zostaliśmy stworzeni i umieszczeni przez Stwórcę w tym miejscu Europy, aby być kiedykolwiek niewolnikami, czy parobkami

           - nie chcemy też być panami, władcami tej części Europy, ale nie zgodzimy się też nigdy, aby Niemiec, czy Rusek był naszym panem

           - chcemy żyć w pokoju ze wszystkimi narodami, ze wszystkimi naszymi sąsiadami

           - i raczej, doradzalibyśmy im, aby żyli na tym świecie tak, jak Bóg nam przykazał, tak, jak żyją Polacy, bez agresji, bez nienawiści, bez walki, z szacunkiem i miłością do drugiego człowieka.

           Ale, żeby to osiągnąć i przestrzec naszych odwiecznych sąsiadów, że znowu pobłądzili i przemówić im do rozsądku, że my potrafimy i chcemy żyć po polsku na polskiej ziemi, że my nie prosimy i nie pragniemy od nich żadnej ‘dobrosąsiedzkiej pomocy’, musimy stworzyć naród mądry i silny. Duchem silny. Silny wiarą w Boga i w samych siebie.

Nie jesteśmy gorsi od innych narodów. Nie zazdrościmy nikomu. Nikomu nie zagrażamy. I prosimy grzecznie, aby i nam dano spokój. Bo my chcemy żyć po polsku w swoim kraju, nie w żadnej unii ani w żadnym sojuzie. Nam wystarczą nasze dobra, potrafimy się też dzielić w potrzebie nimi z innymi. Ale nigdy, przenigdy nie pozwolimy sobie narzucać innej kultury, innej wiary i innych praw i obyczajów. Bo my byliśmy, jesteśmy i chcemy pozostać na zawsze Polakami. I nigdy nie będziemy ani Niemcami, ani Ruskimi, ani Europejczykami. Ale, jeśli będzie taka konieczność, to będziemy bronić swojej tożsamości, swojej kultury, swojej wiary, swojej godność, z Bożą pomocą aż do zwycięstwa.

Możemy zachwycać się muzyką niemieckich kompozytorów, ale przedtem musimy poznać i pokochać naszą polską muzykę.

Możemy zachwycać się piękną poezją rosyjską, ale najpierw musimy poznać, uszanować i pokochać poezję polską.

Możemy uczyć się języka niemieckiego i rosyjskiego też, bo przecież zawsze trzeba znać język swoich … odwiecznych sąsiadów. Ale nie wolno nam zapominać, że Polacy nie gęsi…

Możemy podziwiać gospodarkę, banki i media niemieckie, ale w Polsce musimy mieć polską – silną gospodarkę, polskie banki i polskie media.

Możemy podziwiać osiągnięcia naukowe i techniczne, szanować wierzenia i obyczaje  naszych odwiecznych sąsiadów, ale nie wolno nam zapominać, że Kopernik był Polakiem, że … wielki papież, bł. Jan Paweł II był też Polakiem.

Tylko wtedy będziemy sobą.

Tylko wtedy będziemy Polakami.

Tylko wtedy będziemy silni.

           Mam nadzieję, że tych kilka uwag rozbudzi w nas nadzieje na lepsze czasy. Ożywi w nas roztropność i świadomość, że polskość, to nie żadna nienormalność, tylko, że polskość to wielkość, to siła, to moce duchowe, których zazdroszczą nam nasi odwieczni sąsiedzi, to broń, której nie posiadają nasi odwieczni sąsiedzi, to fundamenty, na których w zgodzie i miłości odrodzi się naród polski. To spoiwo, które połączy w jedno wszystkich Polaków, i tych mieszkających w kraju i tych mieszkających poza krajem. To wszystko sprawi, że duch zjednoczonego narodu z Bożą pomocą i we współpracy z innymi narodami Europy ostudzi zapędy naszych odwiecznych sąsiadów i pozwoli wszystkim narodom Europy żyć w swoich granicach po swojemu, bez żadnej ‘dobrosąsiedzkiej pomocy’, bez żadnej Unii Europejskiej, czy Wspólnoty Zniewolonych Państw.

           Sojusz ducha, przyjaźń narodów, taka np. jaka łączy od wieków naród polski i naród węgierski, wystarczy za wszystkie sojuzy i unie.

           Raz jeszcze musimy zrozumieć, że nasz opłakany los, nie jest wynikiem siły naszych wrogów, tylko efektem naszej słabości. Tym razem musimy się zmobilizować możliwie szybko, żeby nie dopuścić do całkowitej ruiny kraju i narodu, bo wtedy łatwiej nam będzie odbudować i Polskę i naród polski. Mądrość po szkodzie już mamy przećwiczoną. Teraz stoimy przed wielką szansą, bycia mądrymi przed szkodą. Wystarczy tylko zrozumieć, co to naprawdę znaczy być Polakiem. Jaka to moc drzemie w naszych polskich sercach. Wystarczy tylko …

           Uwierzyć i pokochać Polskę!

Uwierzyć i zaufać Bogu!

           Innej drogi do wolnej Polski i do wolnej Europy nie widzę.

Dla mnie człowiek, to c+u+d, czyli ciało + umysł + dusza. I o tych sprawach myślę i piszę od czasu do czasu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka