ficu ficu
62
BLOG

Niech PIS postawi na Ziobre

ficu ficu Polityka Obserwuj notkę 60

Donald Tusk wycofał się z wyścigu prezydenckiego. Dla mnie był to spory szok, bo byłem całkowicie pewny że Tusk wystartuje. W dzisiejszym wywiadzie z Grzegorzem Kajdanowiczem, potwierdził że jego decyzja jest ostateczna. W tym momencie w PO zaczyna się bój o kandydata w wyborach prezydenckich, nazwisk na politycznej giełdzie będzie masa. Dwóch najbardziej prawdopodobnych kandydatów PO to Komorowski i Sikorski. Jednak Tusk pytany o kandydata PO wspomniał jeszcze nazwisko Jana Krzysztofa Bieleckiego, osoba ta była typowana na stanowisko potencjalnego premiera po Tusku. Dziś gdy Tusk wymienił to nazwisko może to oznaczać że jest to jego osobisty kandydat na prezydenta. Dla przeciwników PO, decyzja taka byłaby idealna, gdyż Bielecki dla potencjalnego wyborcy jest osobą nieznaną, należałoby tego kandydata wypromować medialnie, a czasu nie byłoby dużo, w dodatku stan majątku Bieleckiego byłby wykorzystany w kampanii wyborczej, a większość ludzi z założenia nie lubi osób majętnych. Dlatego start Bieleckiego byłby moim zdaniem niekorzystny dla PO. Drugą niespodzianką byłby start Włodzimierza Cimoszewicza, osoby która przez całe swoje życie była związana z lewicą w dodatku z tą o komunistycznej przeszłości. Cimoszewicz jednak zręcznie odciął się od „koleszków” z SLD i dziś promuje się na kandydata neutralnego. W dodatku Cimoszewicz ma duże poparcie w sondażach opinii publicznej, jego kandydatura dla prawicowej PO byłaby dosyć niezręczna, choć oznaczałaby wygranie wyborów prezydenckich.Najwięksi faworyci do startu w wyborach czyli Komorowski i Sikorski, szansę na zwycięstwo z Lechem Kaczyńskim mają bardzo duże, szczególnie w II turze. Wszystkie sondaże opinii publicznej pokazują że w II turze wyborów większość wyborców nie będzie głosowało „za” konkretnym kandydatem, ale będzie głosowała „przeciw” konkretnemu kandydatowi. Przeciwko obecnemu prezydentowi.

Dlatego po wycofaniu się Tuska z wyborów, inicjatywa przechodzi do opozycji, a konkretnie do prezesa PIS Jarosława Kaczyńskiego. To właśnie od prezesa PIS zależy czy jesienią PO będzie cieszyła się ze zdobycia prezydentury. Problem w tym czy Kaczyński wyjdzie ponad braterską solidarność i postawi na kandydata który ma największe szansę z polityków PIS na prezydenturę, czyli na Zbigniewa Ziobro. Nie ma wśród tzw. „żelaznego elektoratu” PIS, osoby która cieszyłaby się większą popularnością niż Ziobro, może jeszcze Jarosław Kaczyński, ale prezes PIS ma jeszcze więcej przeciwników niż jego brat i stereotyp złego „kaczora” działa jak „płachta na byka”. Z pewnością kandydatura Ziobry wśród przeciwników politycznych i nieprzychylnych mediów wywołałaby wściekłość i seanse nienawiści. Jednak jeżeli chodzi o Ziobrę to jest to polityk młodego pokolenia i można byłoby lansować „młodego” Ziobrę w starciu ze „starym” Komorowskim. Wiedząc doskonale, że około 70% osób głosujących to zwykli idioci, taki manewr public relations, mógłby się powieść. W przypadku Sikorskiego, można byłoby wykorzystać jego zarozumiałość i wysokie mniemanie o sobie, a ludzie nie lubią osób zarozumiałych. W dodatku wśród zwykłego plebsu, Ziobro jest osobą bardziej znaną niż Komorowski czy Sikorski. Dlatego jeden z ważnych aspektów kampanii wyborczej, czyli promocja kandydata byłby rozwiązany. Przeciwnicy Ziobry nie mieliby argumentu w postaci, zobaczcie jaka to była prezydentura. Choć prezydentura Kaczyńskiego nie była aż tak zła jak chcą to przedstawić jego przeciwnicy, nie brakowało wpadek, ale nie było kompromitacji na poziomie Kwaśniewskiego. Jednak u zwykłego plebsu wiadomość została zakodowana. Kwaśniewski to prezydent wszystkich Polaków, a Kaczyński to prezydent partyjny. Obraz taki jest stereotypem, a ze stereotypami walczy się bardzo ciężko, w przypadku obecnego prezydenta uważam, że wyjście z niego jest niemożliwe. Dlatego wystawienie innego kandydata byłoby ogromną niespodzianką, dla mnie nawet większą niż dzisiejsze wycofanie się Tuska.

Wycofanie Lecha Kaczyńskiego zupełnie przeistoczyłoby dalszy bieg kampanii w wykonaniu Platformy Obywatelskiej, która dziś jest tak pewna zwycięstwa że wycofuje najlepszego „konia” w wyścigu prezydenckim. Po dzisiejszej decyzji Tuska, „piłeczka” jest po stronie Kaczyńskiego i to od niego zależy jak ją rozegra. Każda osoba nie zaślepiona polityczną ideologią doskonale zdaje sobie sprawę, że w II turze obecny prezydent przegra, z wyżej wymienionych powodów. A więc to od Jarosława Kaczyńskiego zależy czy zbliżające wybory będą emocjonalne do samego końca, czy kandydat który się spotka z Lechem Kaczyńskim w II turze wyborów prezydenckich, może być pewny zwycięstwa. Osobiście jednak jestem pewny, że Lech Kaczyński wystartuje w zbliżających się wyborach prezydenckich, choć w przypadku Tuska też byłem również tak samo pewny. Może znowu politycy mnie zaskoczą.

ficu
O mnie ficu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka