Filip Memches Filip Memches
436
BLOG

Prawica, lewica, Żydzi

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 2

Przez Polskę przetoczyła się niedawno dyskusja wokół sprawy Zygmunta Baumana. Wypowiedź znanego myśliciela na łamach "Polityki", w której przyrównał on mur w Izraelu oddzielający Żydów od Palestyńczyków do muru getta w okupowanej przez III Rzeszę Warszawie, zbulwersowała część opinii publicznej. I to nie tylko w naszym kraju. Zwłaszcza, że brutalne porównania padły z ust osoby pochodzenia żydowskiego, która wyjechała z Polski w trakcie antysemickiej kampanii 1968 roku.

Tymczasem Bauman - w czasach stalinowskich oficer Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, formacji zajmującej się brutalnym "umacnianiem władzy ludowej", i agent Informacji Wojskowej - nie powiedział niczego oryginalnego. Jego głos wkomponowuje się w chór lewicowych intelektualistów żydowskich, takich jak chociażby Noam Chomsky czy Norman Finkielstein. Bez ogródek oskarżają oni Izrael o zbrodnie ludobójstwa na Palestyńczykach, których bronią niczym nowego proletariatu przed nowymi eksploatatorami.

Nieznośna asymetria

Na odpowiedź Baumanowi nie trzeba było długo czekać. Konstanty Gebert przedstawił w "Polityce" wyważone i rozsądne argumenty, z którymi trudno polemizować. Wystąpił przeciw manichejskim interpretacjom dziejów stosunków izraelsko-palestyńskich. Stwierdził między innymi: "w wojnie są dwie strony i bardzo rzadko jest tak, że tylko jedna ma całą rację". Nic dodać, nic ująć. Tyle że w następnym zdaniu czytamy: "Właściwie to w historii zdarzyło się tak tylko raz: III Rzesza była tak bardzo wcieleniem absolutnego zła, że pozbawiła się prawa do rozumienia jej racji, a nawet do współczucia jej cierpieniom".

Skoro mówi się A, trzeba powiedzieć B. Gebert jednak tego nie robi i przez to osłabia własne argumenty. Niegdysiejszy opozycjonista antykomunistyczny idzie bowiem w ślady Szimona Peresa, który dwa lata temu niejako podżyrował postsowiecką politykę historyczną Rosji. Przypomnijmy, tuż przed rocznicą Paktu Ribbentrop-Mołotow, prezydent Izraela, podczas spotkania z Dmitrijem Miedwiediewem w Soczi, poparł stanowisko Moskwy przeciwko "fałszowaniu historii". A więc przeciwko podnoszeniu kwestii negatywnej roli ZSRR w drugiej wojnie światowej. Tak otwiera się furtka do relatywizowania zbrodni sowieckich.

A zatem jeśli - jak twierdzi Gebert - III Rzesza jest wyjątkiem ("wcieleniem absolutnego zła"), to ZSRR wyjątkiem nie jest. Tym samym Związek Sowiecki zachowuje "prawo do rozumienia jego racji". Dla narodów będących ofiarami Paktu Ribbentrop-Mołotow taka asymetria jest nie do przyjęcia. Gebert daje przy okazji broń do ręki rozmaitej maści antysemitom, którzy mogą mu zarzucić, że absolutyzuje Holokaust i pomniejsza cierpienia innych narodów. Bo z jego uwagi płynie wniosek, iż z powodu doznanych w przeszłości krzywd, Żydom - w tym również ich państwu - wolno więcej niż całej reszcie.

Nowy antysemityzm?

Bauman wywołał też dyskusję dotyczącą tak zwanego nowego antysemityzmu. Uściślijmy, kiedyś antysemityzm uchodził za domenę skrajnej prawicy (pod którą podciąga się, słusznie bądź nie, także faszyzm i nazizm) jako zaprzeczenie wartości humanistycznych oraz uniwersalistycznych. Obecnie zdarza mu się przybierać formę krytyki pod adresem Izraela jako zmilitaryzowanego państwa nacjonalistycznego - krytyki uzasadnianej pacyfizmem, wielokulturowością, współczuciem dla Palestyńczyków jako narodu Trzeciego Świata, troską o imigrantów z krajów arabskich i islamskich na Zachodzie.

W te tony uderza Rafał Ziemkiewicz, stwierdzając na łamach "Rzeczpospolitej": "nie jest od dawna dla nikogo, kto chce to widzieć, zaskoczeniem, że jednym z zasadniczych składników tożsamości […] nowej lewicy stał się zajadły antysemityzm kryjący się, tak samo jak w wypadku towarzysza Moczara, za zapewnieniem: 'ależ nie jesteśmy wcale antysemitami, my tylko krytykujemy izraelski imperializm'". Tyle że to jest zwykłe odbijanie piłki, mające niewiele wspólnego z prawdą. Bo gdzie ta zajadłość? Czy konserwatywni publicyści - Ziemkiewicz nie jest tu jedyny - postanowili pójść w ślady "Gazety Wyborczej" i delegalizować przeciwnika politycznego oskarżaniem go o antysemityzm?

Neokonserwatywna demagogia

Polski antysemityzm zachowuje przednowoczesny, anachroniczny charakter. Główne tematy jego narracji to "żydowskie lichwiarstwo" czy "żydokomuna", zaś "antysyjonistyczne" wątki są raczej wtórne i uboczne. Pod względem politycznym mamy do czynienia z nic nie znaczącym marginesem. Nie posiada on - tak jak to bywało w dziejach Europy - nowoczesnych środków niszczenia obiektu swojej wrogości. Jego ostrze jest tępe. Polscy antysemici się głównie ośmieszają. Bardziej wyrządzają krzywdę sobie i Polsce - psując jej wizerunek - niż stanowią jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla odradzającej się żydowskiej społeczności w naszym kraju.

Z kolei nowy antysemityzm ma służyć prawicowej opinii publicznej w Polsce jako swoiste dla niej alibi w oczach liberalnego mainstreamu. Dała się ona zaszantażować poprawnością polityczną i chce za wszelką cenę udowodnić, że haniebne postawy jej nie dotyczą i że je stanowczo piętnuje. Ponadto naśladuje amerykańskich neokonserwatystów. Używa bowiem, jak oni, następującego schematu: po stronie dobra mamy niosące światu demokrację i wolny rynek USA, które wspierają ostatni bastion państwa narodowego, czyli Izrael, a po stronie zła - zgniłą, postmodernistyczną Europę, która sprzyja - cóż za zbitka propagandowa! - "islamofaszystom".

Polska to jednak nie Ameryka - w uprawianych przez neokonserwatystów grach nie jest ona podmiotem. Dlatego stylizowanie się na prawicowych twardzieli rozprawiających na temat wykańczania terrorystów palestyńskich jawi się nad Wisłą jako groteska.

Jeśli zaś chodzi o sam antysemityzm należy zauważyć, że nie jest on ani prawicowy ani lewicowy. To wielowiekowe zjawisko istniało przecież już w czasach, gdy jeszcze nie było nowożytnych podziałów politycznych. Dopiero potem zostało ono wprzęgnięte w rozmaite ideologie: i te z prawa, i te z lewa. Każda tradycja polityczna ma tu coś na sumieniu, więc lepiej się nie licytować, bo wychodzi z tego demagogia.

Całość tekstu: Rebelya.PL

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka