Fundacja Obrony Represjonowanych Fundacja Obrony Represjonowanych
145
BLOG

IPN wygrał z Michnikiem - poszerzona

Fundacja Obrony Represjonowanych Fundacja Obrony Represjonowanych Polityka Obserwuj notkę 4

PN nie musi przepraszać  Michnika za informacje dot. skazania jego ojca za szpiegostwo na rzecz Sowietów

Instytut nie musi też wpłacać 50 tys. zł na cel społeczny - jak chciał redaktor naczelny "Gazety Wyborczej".  Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Michnika wobec IPN za przypis z książki o Marcu'68 - że jego ojciec Ozjasz Szechter został skazany w latach 30. na 8 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz ZSRR.

Michnik uznał, że publikacja godzi w jego prawo do kultywowania pamięci ojca, którego w latach 30. skazano nie za szpiegostwo, ale za działalność w Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy i "próbę zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego". Pozwał IPN o ochronę dóbr osobistych, jakimi jest m.in. prawo o dobrej pamięci o bliskich. Żądał 50 tys. zł odszkodowania na cel społeczny i przeprosin w "GW" i "Rzeczpospolitej" za podanie nieprawdziwej wiadomości.

Sąd uznał, że Michnik nie dowiódł, by podanie przez IPN informacji o prawdziwym wyroku wywołałoby "dużo korzystniejszy odbiór społeczny" niż informacja o skazaniu za szpiegostwo. Sąd podkreślił bowiem, powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego, że miarą oceny musi być tu "powszechny odbiór", a nie "subiektywna ocena". Dlatego sąd uznał, że podanie przez IPN informacji o skazaniu za czyn łagodniej karany w II RP "nie mogło spowodować gorszych konsekwencji" dla powoda.

Sędzia Renata Latosińska podkreśliła w ustnym uzasadnieniu wyroku, że IPN nie naruszył zatem dobra osobistego powoda, jakim jest prawo do kultywowania pamięci o jego ojcu. Dodała zarazem, że jest to jedno z dóbr chronionych prawem cywilnym - co IPN kwestionował.
Sędzia zwróciła uwagę, że w kwestionowanym przypisie IPN podał, iż w latach 70. Szechter angażował się w działania opozycyjne.

IPN domagał się oddalenia pozwu w związku z tym,  że jest już errata do książki, a Instytut przeprosił "wszystkich, których dobra osobiste mogły zostać naruszone" stwierdzeniem, że Szechter był skazany przez sąd w Łucku (dziś Ukraina) za szpiegostwo. W przeprosinach dodano, że sąd skazał go za próbę zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego przez działalność w KPZU. IPN twierdził, iż uwzględnienie pozwu przez podanie jedynie tego, że Szechter nie był skazany za szpiegostwo bez napisania, że wymierzono mu 8 lat więzienia za inną zbrodnię stanu, to fałszowanie historii.

IPN przywołał przedwojenne przepisy, że za zbrodnię szpiegostwa groziła kara do 10 lat więzienia, a za próbę oderwania od Polski południowo-wschodnich województw i przyłączenia ich do Rosji Sowieckiej oraz za próbę wprowadzenia w II RP "ustroju komunistyczno-radzieckiego" - nawet kara śmierci.


Sąd nakazał też Michnikowi zapłacić IPN 2,7 tys. zł kosztów procesu.

Zapowiadając apelację, pełnomocnik Michnika mec. Piotr Rogowski powiedział dziennikarzom, że sąd podszedł do sprawy formalistycznie i "uciekł od problemu". "Czym innym jest być skazanym za komunizm z przekonania, co po latach można uznać za nietrafne, a czym innym być szpiegiem na rzecz ZSRR" - oświadczył. Dodał, że za taką samą "zbrodnię stanu" w II RP skazano Wincentego Witosa, któremu "dziś stawia się pomniki".
Mec. Rogowski powiedział też, że "instytucja naukowa może podawać nieprawdę, co afirmuje sąd, a zwykłemu Kowalskiemu tego nie wolno".


Prawnicy Instytutu mówili wcześniej, że o skazaniu Szechtera "za komunizm" mówił wielokrotnie sam Michnik, a o wyroku za szpiegostwo pisano już wcześniej, zaś Michnik nie reagował, "aż napisał to znienawidzony IPN - więc można teraz dowalić". Krzysztof Zając dodawał, że niekiedy przeglądającym sądowe akta historykom niebędącym prawnikami "trudno jest odróżnić kradzież od kradzieży z włamaniem, rozbój od gróźb karalnych".


mem/PAP

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka