Białogwardzista Dioma Białogwardzista Dioma
194
BLOG

O dwóch bezkompromisowych Gniewomirach

Białogwardzista Dioma Białogwardzista Dioma Polityka Obserwuj notkę 0

Polak lubi twardych gości. Szuka w życiu publicznym Harrych Callahanów, którzy krótko, na temat i najlepiej z "kopytem" w dłoni wytłumaczą obłudnikom, nierobom, pajacom oraz śmieciom ich miejsce w społeczeństwie. Jeśli na dane miejsce startuje grzeczny Grzegorz i gniewny Gniewomir, to Polak wybierze tego drugiego - aby poustawiał, ponaprawiał, wyprowadził na prostą...

Pierwszym Gniewomirem ubóstwianym przez Polaka jest Ludwik Dorn - niepokorny, niebezpieczny, niezależny... Sporo tych "nie" i może lepiej nie wymieniać dalej, bo PanzerDorn nie stroni od procesów. Kurcze, użyłem "nie" i sprawa, choć błaha, może okazać się bardziej błaszczakiem niż błahostką. Panie Ludwiku, nie chciałem...

Kto widział oczyma marzyciela obecność Ludwika w PJN ręce w górę. Dobrze, swoją opuszczam, bo muszę pisać... Dałoby to złudzenie, że w polskiej polityce nie chodzi o metapolitykę (politykowanie o politykowaniu politowania godne) lecz o Polskę. Taką prawdziwą, a nie na sztandarach i w broszurkach. Wracamy jednak do starego modelu podszczypywania pupek prawą rączką.

Ludwik Dorn obraził się swego czasu, gustownie zawiesił kilka solidnych Sab na PiSie i słał listy otwarte oraz znaki protestu aby do końca o nim nie zapomniano. Teraz wrócił do PiSu, przeprosił się i ładnie kłaniał na wspólnej konferencji. Niepokorny Ludwik ewentualnie, nie chcomc ale muszomc, będzie pisował w Bisie. Kogo ta perspektywa cieszy ręce w górę. No właśnie... Metapolityki ciąg dalszy - fochy, obrażanie i pozwy sądowe o to, że ktoś kogoś nie przepuścił w drzwiach w ćwierć-rocznicę czegoś tam. Jak bardzo żałośnie wygląda prawa strona sceny? Chyba tylko przekręty rządu mogą wpędzić w większą depresję - tak czy inaczej jest niewesoło...

To może dla śmiechu coś o drugim Gniewomirze? Francik Smuda przegrywa, ale nie dostaje klapsów. To wielka zaleta, że PZPN tak szanuje trenera. Fajnie, że kibice tak szanują trenera. Że piłkarze tak szanują trenera. Że trener tak szanuje szacunek do trenera. Szkoda tylko, że chyba nie tylko ja nie dostrzegam we Franciku żelaznego Franza z pomysłem na zespół. Niby robi srogie miny, ale obraża się i odżegnuje na konferencjach od przegranych meczów. Grozi zawodnikom szafotem, ale potem przygarnia banitów, zanim nawet  spakują walizki i poczują smak odtrącenia. No i najgorsze - Jeśli tylko Kurier Wąchocki albo Goniec Kraśnicki zasugerują, że Olisadebe świetnie by się sprawdził w kadrze to Francik go powoła, mimo, że o nim zapomniał a po przypomnieniu wyśmiał. Panie trenerze - proponuję Janusza Jojko. Przyda nam się sporo szczęścia na najbliższej imprezie - może wypadałoby położyć kwiatka pod Jezuskiem w Świebodzinie? "On to dopiero jest wielki, on to by poustawiał, ponaprawiał, wyprowadził na prostą..." - marzy sobie Polak i sny ma spokojne, kolorowe.

Płonie czerwienią Piter, dusi się w krasnej gorączce Trzeci Rzym a Ochotnicza Armia Zbrojnych Sił Południa maszeruje pod starymi, postrzępionymi przez kule sztandarami. Walka trwa! Możesz się przyłączyć, lecz pod swoje chorągwie nas nie wołaj, przebierać się nie nakazuj. Dziurawe mundury przylegają za mocno do sumienia. =•=

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka