Jestem już mocno podstarzałym facetem, ponoć z niejednego pieca chleb jadałam, więc i powziąłem o sobie mniemanie, że już nic, absolutnie nic, mnie nie zaskoczy. Jednak ten XXI wiek zasługuje na miano przyjaciela nowoczesności, bowiem czy pół wieku do tyłu, ktokolwiek przewidział awans zwykłych budek z tandetą zwanych Kioskiami Ruch- u na dostojne urzędy zaufania publicznego? Nie, to w pale się by nie zmieściło. A jednak...
Czy w tamtych pradawnych dziejach zaproponował ktoś gromadne seksualne praktyki z młodzieżą przedszkolną? Nie, dzieciaki same potrafiły „to” wszystko opanować w odpowiednim czasie i nigdy nie słyszałem o wypadku przy pracy, by zaangażowana praktycznie podstarzała nauczycielka urodziła dziecko swemu nastoletniemu uczniowi. Niedługo, zapewne, przejdziemy do porządku nad stadem ciężarnych przedszkolanek, które przystępowały do zajęć praktycznych w klasach bez odpowiedniego zabezpieczenia. Dobrze im tak jeśli były za leniwe i nie poszukały odpowiednich prezerwatyw dla nauczanych szkrabów, przemysł przecież się na okoliczność przygotował! A teraz niech się dadzą wyskrobać i po krzyku!
To zderzenie z dorobkiem współczesności zniosło mnie nieco z głównego tematu, którym chciałem zasygnalizować Sz. Czytelnikom przyjemności wynikłe z zastąpienia starożytnej Poczty przez nowoczesne Firmy Kurierskie.
W ostatnich latach kilkukrotnie wysyłałem drobne przedmioty paczkami za tzw. pobraniem pocztowym i po dwu, trzech, no może czterech dniach pan listonosz przynosił mi do domku należne pieniądze. Formę taką znałem sprzed 50 lat, gdyż sam, będąc panienką z okienka w mej pierwszej pracy, takie przesyłki przyjmowałem i wydawałem, wysyłając natychmiast pobrane sumy do oczekującego na nie właściciela. Taka wtedy panowała reguła- nie moje pieniądze, więc mnie parzą!
Po raz pierwszy odszedłem od pocztowego schematu, gdyż paczuszka ważyła przynajmniej 25 kg, a ja pielęgnowałem paskudnie zaawansowaną grypę i na dwór nie miałem prawa wychodzić. Ktoś, kiedyś, zachwalał mi sprawność firm kurierskich, nawet przyjeżdżają po paczki do wysyłającego... więc poszperałem w Necie i traf chciał, wybrałem Wysyłajtaniej.pl
Po rozmowie telefonicznej z firmą K-EX biorącą współudział w przewozie zlecanej przesyłki, wypełniłem internetowo formularz i w dniu 09 01 14 stałem się pełnoprawnym klientem postępu. Z niecierpliwością oczekiwałem na potrzebne pieniądze do piątku 17 01, kiedy z powodu braku wpłaty na konto znów przedzwoniłem do K-EX spodziewając się wyjaśnienia, jednak ta Firma tylko dokonuje przewozów dla Wysyłajtaniej.pl . Odszukałem więc kontakt z odpowiedzialną za przesyłkę Firmą i dowiedziałem się kilku na wskroś nowatorskich rozwiązań- zgodziłem się na oczekiwanie pieniędzy przez 8 dni roboczych de facto jest to 12 dni kalendarzowych, a wszystko jest zapisane w regulaminie, który zaakceptowałem decydując się na wysyłkę u Nich.
Paniusia po drugiej stronie drutu miała całkowitą rację- zatwierdziłem te 8 dni nie mając pojęcia o przetrzymywaniu mych, przecież, pieniędzy na cudzym koncie w celu dorobku tej instytucji. Wymienianego często regulaminu nie udało mi się jednak odnaleźć, a szkoda, miałbym zapewne się z pyszna.
Do dzisiejszego dnia 22 01 godz 11 minut 30, moje konto nie spęczniało od przypływu forsy, może 5 minut przed północą spełni się termin 8- dni roboczych (12 dni kalendarzowych) potrzebnych dla przeniesienia pieniędzy na odległość około 270 km.
Nie wiem czy na starość stanę się pojętniejszym i w chwilach zderzenia z nowoczesnością wynajmę za ciężkie pieniądze renomowaną Kancelarię Prawną. Taka zapewne będzie potrzeba!
