Autostrada to skomplikowana inwestycja. W Polsce na pewno.
Nie wnikajmy więc (może lepiej) w to, czy także w Chinach, nadal ludowych, ale z wolnorynkową, więc kapitalistyczną gospodarką. Chińska Republika Ludowa szczyci się bowiem na całym świecie i od lat tym, iż to właśnie tam w największym tempie przybywa autostrad. Bowiem nadal i najwięcej mają ich w USA (ponad 75 tys. kilometrów, prawie 47 tys. mil - Interstate Highway).
Podczas gdy 23 lata temu, w roku 1988 Chiny Ludowe nie posiadały w ogóle autostrad, to pod koniec ubiegłego roku posiadały ich już.. ponad 65 tysięcy kilometrów. Gęsta sieć autostrad dzieli się w Chinach na północno-południowe (9 autostrad) i wschodnio-zachodnie (18 autostrad), o gwiaździstym kole wokół Pekinu nie zapominając (7 wychodzących autostrad). Do końca tego roku Chińczykom przybyć ma kolejne pięć tysięcy kilometrów autostrad.
Jak oni to (u siebie) robią...
My nie jesteśmy w Chinach. U nas Chińczycy wybudować mają, póki co, autostrad kilometrów (słownie) pięćdziesiąt. I już wiadomo, że może nie wybudują. Warszawa jest nadal jedyną europejską stolicą wśród 27 państw członkowskich UE, która autostrady nie posiada. W czymś się musimy przecież specjalizować.
Śledząc najnowszą dyskusję na linii polski rząd (a dokładniej wiceminister) a chińska firma, zastanawiam się kto tu i dlaczego tak bezczelnie kłamie. I chciałbym jeszcze wiedzieć, jakie to dotychczas autostrady (i ile) wybudowała w minionych latach w Chinach akurat ta chińska firma, która u nas budować, podobno, nie umie. Ale nasze media, tak zawsze wścibskie i wszystkim zainteresowane, nie mają chyba tłumacza, z chińskiego na nasze. To teraz podobno jedna z najlepiej opłacalnych profesji w Polsce.
* * *
Hitlerowska III Rzesza, gdy napadła na Polskę w dniu 1 września 1939 roku posiadała 3.301 kilometrów autostrad.
Dzisiaj zjednoczone Niemcy mają... 12.813 km autostrad. I nadal budują kolejne.
Polska posiada obecnie 916 km autostrad. W budowie znajduje się kolejne 745 kilometrów. Więc może być już tylko lepiej.
Kiedyś, czy nigdy?