Henryk Urban Henryk Urban
163
BLOG

Polska wobec nowego układu Zachodu z Rosją.

Henryk Urban Henryk Urban Polityka Obserwuj notkę 1
załącznik do notki: Do Profesora Andrzeja Nowaka - tekst pisany był wiosną 2021, na rok przed pełnoskalową wojną na Ukrainie

      Kiedy popatrzymy na pozycję Polski na tle światowych zmagań - czy to gospodarczych, naukowych, sportowych, czy też militarnych, to realnie możemy się plasować najwyżej w trzeciej dziesiątce. A świat jest areną zmagań wielkich mocarstw, które bądź zapraszają do współpracy drugoplanowych partnerów i wtedy można awansować do roli państw satelickich, bądź przy nieumiejętnej dyplomacji można stać się quasi-kolonią, a nawet zniknąć z mapy świata.

      Jest jednak dziedzina, w której jesteśmy mocarstwem – to życie duchowe. Święty Jan Paweł II umocnił nas na tej pozycji, ale bez wcześniejszego rozwoju naszej duchowości i jemu trudno by było zabłysnąć na światowym firmamencie, a później trudno by mu było znaleźć nację, na której mógłby się oprzeć we „wprowadzaniu świata w trzecie tysiąclecie”1. I tylko ludzie małej wiary sądzą, że po odejściu do Domu Ojca przestał się nami opiekować. Wręcz przeciwnie – z tamtej strony wyraźniej wszystko widać, nic nie da się przed Nim ukryć. Zatem nie należy się bać kłamstw i niegodziwości naszych przeciwników, a tylko pilnie się wsłuchać w Jego nauczanie, a znajdzie się wyjście z najtrudniejszej opresji. W 1991 roku przyjechał do wyzwolonej już z komunizmu Ojczyzny dwa razy – najpierw, w czerwcu, z programem odbudowy morale narodu w postaci Dekalogu, a po raz drugi w sierpniu, by wprowadzić polską młodzież w światową wymianę myśli. Jak się wyraził, „Kościół w Europie może w końcu swobodnie oddychać obydwoma płucami”2. Dzisiaj młodzi ludzie, do których to mówił są starsi o 30 lat i przejmują stery władzy, zatem należy się do nich zwrócić z prawdą otuloną miłością, a będzie dobrze. Prawda nie może być naga, bez miłości, bo wtedy bywa okrutna, a miłość z kolei bez prawdy jest często naiwnie głupia. Jeżeli jednak pójdziemy wytartymi koleinami półprawd, sondaży i wytrychów prawnych – stracimy ich, jak ich rówieśników stracił Zachód.

      Nie jest przypadkiem, że kult Bożego Miłosierdzia rozwinął się właśnie z Polski. Dziś, kiedy świat targany jest pytaniami jak sobie poradzić z rozpoczętą w Chinach, zadziwiającą pandemią, każdego dnia o 15-tej – w godzinę męki Pańskiej z Łagiewnik, we wszystkich językach świata, płyną słowa Koronki. Dobrze by było, gdybyśmy kult Bożego Miłosierdzia propagowali nie tylko modlitewnie, werbalnie, ale byśmy to pokazali w czynie, np. w sferze stosunków międzynarodowych. Pomyślmy, jak tę naszą mocarstwową pozycję wykorzystać do rozładowania napięcia światowego, tak jak Jan Paweł II to zrobił wespół z Ronaldem Reaganem. Po dwóch strasznych wojnach, gdy świat gotował się do następnej, mogącej zniszczyć życie na Ziemi, oni doprowadzili do zakończenia tej «zimnej wojny». Przedstawmy plan zakończenia wojny hybrydowej Rosji z Ameryką, który będzie uwzględniał nasze bezpieczeństwo, bo jeżeli będziemy tylko hamulcowym, to nikt nie będzie się z nami liczył. Jeżeli nie zaistniejemy aktywnie w polityce środkowoeuropejskiej, to sami się zdegradujemy do roli przedmiotu. I to przedmiotu zawadzającego na tej ważnej dla handlu Azja-Europa arenie, a do spacyfikowania nas Zachód chętnie wykorzysta naszą wewnętrzną wojnę ideologiczną.

      Istotne jest to, że takie wartości jak ochrona życia nienarodzonych, pielęgnowanie rodziny, czy patriotyzm, znajdują w demokratycznych wyborach taką liczbę wyborców, by stać się zasadami życia społecznego. Obecnie na agendzie spraw zasadniczych, od których zależy dalszy rozwój świata, staje problem podporządkowania jednostki społeczeństwu, problem wolności osobistej. Rozwój elektroniki, a za nim informatyki, dał tak szeroki dostęp do informacji, że dla wielu stał się ułudną ekstazą wolności. Wielu zapomina, że wolność jednostki kończy się tam, gdzie zostaje naruszona wolność innych. W poprzednich stuleciach nad tą granicą panowała zinstytucjonalizowana religia, ale dziś, po podważeniu kolejnych przykazań Dekalogu, do roli sędziego aspirują światowe firmy informatyczne, a w zasadzie ludzie, którzy za nimi stoją. Z jednej strony mamy, porozumiewających się na niejawnych spotkaniach grupy Bilderberg pazernych, choć przecież wychowanych na Chrześcijaństwie i Dekalogu, właścicieli koncernów z Kalifornii. Z drugiej strony w Chinach wyrosły firmy, sterowane przez partię komunistyczną, która w systemie podległości jednostki cesarstwu, znalazła najlepszą glebę do rozwoju.

ZMAGANIA O PRYMAT ŚWIATOWY

      19 marca na Alasce odbyło się spotkanie szefów dyplomacji USA i Chin. Reprezentujący nowego Prezydenta Joe Bidena, Sekretarz Stanu Antony Blinken na początek wytknął Chinom politykę w Sinciangu, wobec Hongkongu, Tajwanu, cyberataki na USA i gospodarcze zastraszanie sojuszników USA. W odpowiedzi, reprezentujący Chiny, sekretarz KC KPCh Yang Jiechi stwierdził, że USA nie są uprawnione do tego, aby mówić do Chin z pozycji siły i dodał – „USA nie mogły mówić takich rzeczy nawet 20 czy 30 lat temu, ponieważ tak się nie rozmawia z Chińczykami”. Po spotkaniu komentatorzy chińscy wręcz ocenili, że „zapachniało prochem”.3 W komentarzach amerykańskich przypomina się powyborczy wywiad Henry’ego Kissingera, którego cenił i przyjmował w Białym Domu nawet Donald Trump. Wzywa on do przywrócenia komunikacji USA-Chiny i ostrzega: Potencjalna wojna między Chinami a USA byłaby „gorsza niż wojny światowe, które zrujnowały cywilizację europejską”4.

      Nikt nie spodziewał się po pierwszym spotkaniu osiągnięcia porozumienia, ale pokazało ono, że obecna sytuacja na świecie rzeczywiście przypomina ostatnie lata sprzed obu wojen światowych. Mocarstwa zgłaszają wzajemne pretensje i na wszelki wypadek podliczają aktywa wojenne. Rozmaite konflikty, na pozór odległe, nie związane ze sobą, mogą mieć wspólny mianownik – interes globalny obu ścierających się mocarstw. Na każdy konflikt na Ziemi należy spojrzeć przez pryzmat USA lub Chin. Przy czym ze strony Chin ten proces konkurencji trwa już od prawie dwudziestu lat, a USA podjęły rękawicę dopiero za Donalda Trumpa, ale Joe Biden, choć przed wyborami totalnie z Trumpem skonfliktowany, ten kierunek wyraźnie kontynuuje.

POLSKA NA TLE GLOBALNYCH ZMAGAŃ

Chiny, chcąc zdetronizować USA z pozycji hegemona światowego, próbują w pierwszym rzędzie rozerwać więzy północnoatlantyckie, bo tu jest podstawa amerykańskiej potęgi cywilizacyjno-gospodarczej. Nie było to zadanie łatwe, bo więzy euroatlantyckie to nie tylko amerykańska armia gwarantująca bezpieczeństwo Europie, ale współpraca gospodarcza, naukowa, w tym hightech, a przede wszystkim wspólne korzenie chrześcijańskie. Trzeba było znaleźć współpracownika do podważenia tej jedności i takim naturalnym sprzymierzeńcem okazała się, trwająca w smucie postsowieckiej Rosja. Rosja, która od kilkudziesięciu lat jest surowcowym zapleczem Europy, a zatem jest Europie niezbędna. Rosjanie na dodatek nadal dysponują flotyllą atomowych okrętów podwodnych, stanowiących realną przeciwwagę dla amerykańskiej potęgi nuklearnej, a w tym segmencie zbrojeń Chińczycy jeszcze się nawet nie liczą, choć formalnie dysponują głowicami nuklearnymi i rakietami, to zarówno skala produkcji jak i szczegóły technologii na razie są poza ich zasięgiem. Ale najważniejszym atutem Rosji jest jej położenie na drodze do Europy. Trzeba ją zatem albo podbić, albo obłaskawić. Chińczycy odłożyli na później apetyty na opanowanie Syberii, by współpracując z Rosją i jej azjatyckimi sąsiadami, mogli już teraz uruchomić Nowy Jedwabny Szlak do Europy. Od kilkunastu lat potężnie inwestują w Azji Środkowej. Rosjanie, godząc się z chińską dominacją w gospodarce, zachowują pozycję mocarstwa militarnego. Ten tandem jest perspektywicznie niebezpieczny nie tylko z powodu zepchnięcia USA z pozycji światowego lidera, ale zagraża wprost demokracji przez azjatyckie podporządkowanie jednostki państwu. Dlatego Amerykanie cały czas wspierają takie inicjatywy jak Trójmorze.

      Zanim zostaną wybudowane kolejne nitki Pasa i Szlaku przez Morze Kaspijskie, od razu były do wykorzystania tory kolejowe idące przez Bramę Smoleńską, Białoruś, przeładunek w Małaszewiczach (90 procent towarów sprowadzanych z Chin do Europy koleją) i Polskę. Obecnie miesięcznie jedzie tędy około 1 tys. pociągów, ale Chińczycy chcą to nie tylko zwielokrotnić, ale zapewnić terminowość i bezpieczeństwo. I tutaj ujawnił się nasz udział w zmaganiu gigantów. Kiedy w 2017 miała ruszyć inwestycja chińska w Łodzi, w imię dobrych stosunków z Amerykanami, wstrzymał to nasz MON domagając się polskiej przewagi własnościowej5. Mamy wprawdzie już za to kilka tysięcy żołnierzy USA na wschodniej flance NATO, ale cóż to znaczy przy kilkudziesięciu tysiącach rosyjskich żołnierzy w samym Obwodzie Kaliningradzkim.

      Jak było za koalicji PO-PSL? Cytat z bloga Cezarego Krysztopy z 2014r.6: „Agresywna Rosja prze do wojny. To, że ćwiczy nuklearne ataki na Warszawę bynajmniej nie świadczy o tym, że możemy wobec jej agresji czuć się bezpiecznie. Dziś z Rosją walczą Ukraińcy. To ich rękoma Rosja jest dziś utrzymywana z daleka od naszych granic. Wniosek jest prosty, poparcie dla Ukrainy jest w naszym najgłębszym interesie.” Już wtedy mieliśmy dylemat – czy popierać Ukraińców mimo gloryfikowania przez nich Bandery, czy też zostawić ich na pastwę putinowskich separatystów. Pamiętając Wołyń wspieramy jednak Majdan, a to nasze wsparcie jest Ukraińcom potrzebne, bo formalni protektorzy z Mińska preferują rosyjski gaz, a dla niektórych strategów amerykańskich podgrzanie wojny w Donbasie jest innym sposobem blokowania współpracy Rosji z Europą.

      Ostatnio, czując poparcie ze strony USA, Ukraina odcięła dostawy wody na Krym i to wystarczyło do sprowokowania Putina, by wykazał swoją siłę militarną. Teraz liczy na negocjacje z Bidenem, w których będzie chciał uzyskać zdjęcie blokady z NordStream2. Jeżeli mu to się uda, to głównym poszkodowanym będziemy my, bo wzmocnią się wzajemne polsko-rosyjskie animozje. I przełoży się to na ustawianie kolejnej linii obrony przed rakietami, ustawionymi przeciwko nam w Obwodzie Kaliningradzkim.

      Piszę tę rozprawę już od stycznia, od objęcia urzędu Prezydenta USA przez Joe Bidena, a powyższy akapit powstał w kwietniu/maju, gdy Rosja ściągnęła na front ukraiński 100 tys. żołnierzy i tysiące czołgów, a po ich wycofaniu doczekała się zdjęcia sankcji z firmy nadzorującej budowę NS2. Obecnie mamy pokaz wojny nerwów z powodu Łukaszenki, którym Putin nas poszczuł, by przykryć najważniejszy ruch na europejskiej szachownicy – odblokowanie NS2. I trzeba przyznać, że Amerykanie nie tyle odpuścili Rosji, co Niemcom, bo to Niemcy są dla USA głównym partnerem europejskim. Pamiętajmy również i o tym, że po Fukushimie Niemcy podjęły decyzję o odejściu od energetyki atomowej, co przy obowiązującej w UE dekarbonizacji zmusza ich do zapewnienia sobie ciągłości dostaw gazu z Rosji. Należy tylko wyegzekwować od Niemców, by nie sprzedawali rosyjskiego gazu do odbiorców w Europie centralnej z pominięciem Ukrainy. Niestety, dotychczasowe próby przekazania Rosjanom rurociągu OPAL nie pozwalają wierzyć w dobre intencje współpracy niemiecko-rosyjskiej. Twardo domagajmy się uczciwości i zawarujmy to stosownym zapisem w traktacie kończącym obecną wojnę hybrydową. Jeżeli jedyną naszą reakcją na dokończenie NS2 będzie narzekanie i obrażanie się na rzeczywistość, to nie zasłużymy sobie nawet na miano państwa satelickiego dla partnerów euroatlantyckich. Uchwały naszego Sejmu o blokowanie budowy NS2 nikt nie przyjmie do wiadomości, a będą knuć jak się nas pozbyć, jak to już było w XVIII wieku i w 1939r.

       Czy jedynym naszym sposobem na zachowanie podmiotowości w tym położeniu geostrategicznym jest bierne reagowanie na groźby byłego szefa KGB? Skorzystajmy z naszego położenia, włączmy się aktywnie w handel i współpracę, ale ucywilizujmy zasady, które Moskwa przejęła od azjatyckich Tatarów. Żądajmy odstąpienia od ideologii turańskiej Aleksandra Dugina, a gwarancją naszego bezpieczeństwa niech będzie demilitaryzacja i usamodzielnienie Kaliningradu. Dla Rosjan tam mieszkających to może być szansa na szybsze wejście do UE.

      Zacznijmy proces deeskalacji napięć i współpracy europejskiej, podobny do tego, zapoczątkowanego wyborem „biskupa z dalekiego kraju”, a zakończonego wycofaniem Armii Czerwonej z Europy Środkowej. Tym razem nie zapomnijmy o „niezatapialnym lotniskowcu” wokół Kaliningradu. Żądajmy demilitaryzacji Królewca, bo tylko to odsunie od nas groźbę wojny. A czy mamy prawo żądać? To wynika z interpretacji Art. 5 Traktatu NATO. Musimy tylko udowodnić, że w Smoleńsku nasz samolot z całym dowództwem wojskowym został świadomie strącony przez Rosjan. I dowody te muszą być uznane przez NATO. Jednak, aby nasi sojusznicy chcieli rozważać konsekwencje takiej sytuacji, my musimy wyraźnie się określić, że reakcja na ten akt wojenny nie spowoduje rozpalenia na dobre wojny z Rosją, a przeciwnie – będzie drogą do podpisania traktatu pokojowego, kończącego trwającą już przecież wojnę hybrydową. I tak pojmuję stosowanie w praktyce nauczania o Bożym Miłosierdziu.

      Obecnie, po pięciu latach rządów PiS, mamy zakontraktowane rakiety Patriot, ale przecież jeżeli te rakiety zostały by odpalone, to i tak rosyjskie głowice nuklearne wybuchły by nad naszymi głowami. Przed taką wojną musimy się bronić. Z obawy przed wojną nuklearną na terytorium Polski płk. Ryszard Kukliński podjął współpracę z NATO i przy błogosławieństwie Jana Pawła II, ale kosztem swej rodziny, wygrał – nastąpiło rozbrojenie i upadek komuny.

ROLA KOŚCIOŁA W POLITYCE

      Po II WŚ, wyrosłej z rzymskiego, ale opartego na Dekalogu prawa, Europie realnie zagroziło mocarstwo formalnie europejskie, ale od najazdu Mongołów w XIIIw., mentalnie azjatyckie. Mocarstwo wyznające prymat zbiorowości nad jednostką. Wówczas, leżące po obu stronach Atlantyku, wolne państwa zawiązały pakt obronny. Układ sił na świecie stał się dwubiegunowy, z wyraźnie zapóźnionym gospodarczo Trzecim Światem. Faktycznych hegemonów było dwóch USA i ZSRR. Pokój światowy opierał się na zdolności tych potęg do wyprodukowania dziesiątek tysięcy głowic nuklearnych.

W 1962r., podczas kryzysu kubańskiego, okazało się, że równowaga strachu może zawieść. Potrzebny był cud, by znaleźć dwoje ludzi dążących do rozładowania sytuacji. Po stronie sowieckiej kluczową rolę odegrał wtedy Oleg Pieńkowski, a po stronie amerykańskiej pierwszy katolik na urzędzie Prezydenta USA: Po selekcji materiały dostarczone przez Pieńkowskiego trafiały prosto na biurko prezydenta Johna F. Kennedy’ego.7

Kto ten cud wymodlił? Czy, zwołany w 1962r., Sobór Watykański II nie był tu kluczem do zażegnania konfliktu? Czy, redagowana w dużej mierze przez abpa Karola Wojtyłę, konstytucja soborowa „Gaudium et spes” nie była odpowiedzią na zagrożenie życia na Ziemi? Faktyczne wyeliminowanie zagrożenia pokoju światowego nieprzewidywalnie szybkim atakiem rakietowym średniego zasięgu, zostało dokonane w wyniku współpracy Jana Pawła II z Ronaldem Reaganem. Zmusili oni Rosjan do podpisania w 1987r. „Układu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu”.8

JAK NIE PODDAĆ SIĘ CHINOM?

      Odpowiadając na tak postawione pytanie, można się spodziewać zacieśnienia współpracy USA z Europą, zaopatrywaną w rosyjskie surowce, bo tylko taki układ społeczno-gospodarczy będzie w stanie skutecznie konkurować z chińską hegemonią w światowym handlu. Tylko taka współpraca może utrzymać prymat, zbudowanej na fundamencie Chrześcijaństwa, cywilizacji wolnego człowieka nad azjatycką, konfucjańską cywilizacją ludzkiego mrowiska.

      Zmiana na stanowisku Prezydenta USA powinna skłonić nas do zastanowienia się jak Amerykanie zachowają się w Europie, wobec rozpoczętej już przecież od kilku lat wojny gospodarczej z Chinami? Nie łudźmy się, że skłonność administracji Bidena do negocjacji z Niemcami na temat NordStream2 jest tylko prowokacją niemieckiej prasy9. Należy przewidywać, jaką drogą Amerykanie chcą odciągnąć Rosję od współpracy z Chinami.

      Chińczycy, uznając panowanie USA na oceanie światowym mozolnie budują Nowy Jedwabny Szlak, czyli wielonitkowe połączenie lądowe z Europą. Bez współpracy z Rosją i Polską te połączenia będą nieefektywne. Inwestują zatem na całej trasie, bo alternatywą dla kontenerowców może być jedynie kolej po stosunkowo płaskim, suchym i bezpiecznym terenie. Zagrożenia, takie jak: napięte stosunki polsko-rosyjskie, niestabilność na Białorusi, wobec wojny na granicy ukraińsko-rosyjskiej, są dodatkowym problemem. Jednak wolumen obrotu towarowego między Chinami a Europą jest tak duży, że w interesie obu stron jest łagodzenie takich problemów. Dla Amerykanów natomiast jest to szansa na utrudnienie handlu na Jedwabnym Szlaku, stąd ich wsparcie dla Gruzji i Ukrainy.

      Putin już w 2008 roku podjął działania zmierzające do osłabienia pozycji Ameryki w Europie, formułując w Monachium zaproszenie do współdziałania z Niemcami. Po 2011 roku, kiedy Niemcy podjęli decyzję o wygaszaniu elektrowni jądrowych, konieczna stała się budowa drugiego, dużego gazociągu. Zaprosili do współfinansowania kilka koncernów o znaczeniu międzynarodowym i budują, wbrew niezadowoleniu USA. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że jest to kolejna operacja Wojny Hybrydowej, jak ją po aneksji Krymu nazwał Putin. A głównym sprzymierzeńcem Rosji są Niemcy.

TRAKTAT POKOJOWY PO WOJNIE HYBRYDOWEJ

      Dobrowolny powrót Nawalnego do rosyjskiego więzienia jest wyraźnym sygnałem, że ma on poparcie Zachodu. Być może amerykańskim demokratom wystarczy wymienić autokratę Putina na demokratę Nawalnego. Niestety, szczery demokrata Aleksiej Nawalny oprócz niekwestionowanej odwagi, prezentuje też wyraźnie przekonania wielkomocarstwowe, bez których w Rosji nie uzyskał by poparcia w demokratycznych wyborach. Jednak Rosjanom jego pokroju należy uzmysłowić, że prawdziwym zagrożeniem dla Rosji są Chiny, a nie cywilizacja euroatlantycka.

      Zatem w naszym interesie jest diametralna zmiana polityki wielkomocarstwowej Rosji na rzecz partnerskiej współpracy europejskiej. I nie ma lepszego momentu na załatwienie tej kwestii niż negocjacje pokojowe, kończące wojnę hybrydową. Bo ta wojna przecież jest, a skoro jest wojna, to trzeba będzie ją zakończyć traktatem pokojowym.

      Rzecz w tym, aby Polska nie dała się wypchnąć poza grono negocjatorów i sygnatariuszy tego traktatu pokojowego. Trzeba zadbać, by nie powtórzyła się sytuacja z Jałty w 1945, czy nawet, faktycznie kończącego II Wojnę Światową w Europie, Traktatu o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec z 1990, gdzie podejmowano decyzje dotyczące Polski bez naszego udziału przy stole negocjacyjnym. Musimy tam być, by własnym głosem przedstawić warunki ułożenia stosunków międzynarodowych w naszej części UE – Trójmorzu. Przy czym Trójmorze należy uzupełnić o dwa terytoria zdemilitaryzowane, będące pod nadzorem międzynarodowym (ONZ, KBWE?) – Kaliningrad i Krym.

      Na pytanie – kto nas dopuści do stołu? Trzeba wyraźnie odpowiedzieć, że miejsce przy stole zagwarantował nam śp. Prezydent Lech Kaczyński, podejmując aktywną obronę Gruzji w Tbilisi w 2008 roku. Za to, po roku, we wrześniu 2009 premier Putin, znalazłszy sprzymierzeńca we wspólnym wrogu – ówczesnym premierze Polski, podjął przygotowania do wyeliminowania najbardziej aktywnego organizatora Międzymorza i razem dokonali zamachu w Smoleńsku. To była operacja w wojnie hybrydowej i dlatego my, kontynuatorzy polityki Prezydenta Lecha Kaczyńskiego mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek zakończyć tę wojnę traktatem pokojowym.

KTO RZĄDZI - SŁUŻBY CZY POLITYCY?

      Po zawirowaniach wokół braku podpisów pod protokołem Podkomisji Małgorzata Wasserman powiedziała:

„Rozgoryczenie to nieadekwatne słowo, chciałabym, aby ten temat został wyjaśniony, poparty dowodami i zamknięty. Natomiast powtarzałam to od czerwca 2010 roku i zdania nie zmieniam, że zaprzepaszczenie i bezpowrotne utracenie najważniejszych dowodów będzie prowadziło do tego, z czym się dzisiaj mierzymy. To nie jest jedyne śledztwo, które trwa tak bardzo długo w wyniku tych zaniedbań. Uważam, że zaniedbania były absolutnie celowe, ponieważ procedury były i są wypracowane w Polsce i na całym świecie - tu nie było żadnego zaskoczenia. Mamy wiele głośnych zdarzeń czy niewyjaśnionych zabójstw - przypominam sprawę Kennedy’ego czy zamachu na Jana Pawła II, gdzie do dzisiaj nie ma jednej, ostatecznej wersji. Zawsze w przypadku takich rozbieżności i niejasności w tle są służby specjalne, nie wątpię, że w tym przypadku jest identycznie”10

W ten sposób zasugerowała, że ujawnienie prawdy o najważniejszym akcie politycznym w powojennej historii Polski zależy od służb specjalnych, i to służb nie polskich, bo nie one dysponują dowodami. Jednak w państwie suwerennym służby specjalne są tylko wykonawcą polityki kreowanej przez władzę wykonawczą. Jeżeli władza wykonawcza pozwala sobie narzucać wolę jakichkolwiek służb specjalnych, to dobrze by było, by suweren, który taką władzę powołał, zdał sobie z tego sprawę i dokonał odpowiednich korekt. Suwerenie, obudź się, bo tracisz suwerenność i w krótkim czasie mocodawcy tych służb będą cię zmuszać do modlitwy w obcym języku, jak to już niejednokrotnie bywało.

OFIARA SMOLEŃSKA TRWA W BOŻYM MIŁOSIERDZIU

Weszliśmy w III Tysiąclecie pełni napięć i obaw o dalsze istnienie świata, choć św. Jan Paweł II ukoronował swój pontyfikat nie tylko listem apostolskim Novo millennio ineunte, w którym daje opis jak ma wyglądać społeczeństwo wolne i aktywne, ale w 2002 roku poświęcił Bazylikę Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. I nie jest przypadkiem, że ponad doliną Wisły, z Wawelu, gdzie spoczywa Para Prezydencka, dobrze jest widoczne wzniesienie łagiewnickie, na którym, obok kamieniołomu stoi światowe Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.

A zatem, jak woła do nas w tym liście Jan Paweł II za Jezusem:

Duc in altum! - Wypłyń na głębię!

Przypisy:

1 Patrz: Testament Ojca Świętego Jana Pawła II, zapiski z 12.-18.III.2000.

2 Patrz: https://www.ekai.pl/jana-pawla-ii-europa-dwoch-pluc/ 

3 Patrz na relację portalu Good Times Bad Times PL : https://www.youtube.com/watch?v=Pxp6Dzdanrk 

4 Patrz: https://pl.xcv.wiki/wiki/Henry_Kissinger 

5 Patrz: https://www.rp.pl/Transport/170208897-Macierewicz-zrobie-wszystko-by-doszlo-do-budowy-suchegoportu-w-Lodzi.html 

6 Patrz: https://www.salon24.pl/u/bozeuchowaj/609185,albo-wolyn-albo-majdan-falszywy-dylemat 

7 Patrz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Oleg_Pie%C5%84kowski 

8 Patrz: https://pl.wikipedia.org/wiki/Treaty_on_Intermediate-range_Nuclear_Forces 

9 Już w lutym w niemieckiej prasie pisano o możliwym zdjęciu sankcji

10 Patrz: https://wpolityce.pl/smolensk/550396-wassermann-uwazam-ze-zaniedbania-ws-smolenska-bylycelowe 

Rodzinnie jestem mężem, ojcem i dziadkiem. Maksyma życiowa: polityka zbyt mocno wpływa na nasze życie, by ją zostawiać zawodowym politykom. Politycznie: - aktywne uczestnictwo w budowaniu SOLIDARNOŚCI od 1980 - moderator Katedralnego Duszpasterstwa Młodzieży,do 2 lipca 2016 - członek Rady Politycznej PiS. Do końca września 2014 pracowałem jako parkingowy i wówczas mój blog miał nazwę "Zapiski Parkingowego". Po wygranych przez PiS wyborach czas najwyższy, by Polska zrealizowała swoją misję powstrzymania podboju Europy przez tandem KGB-NRD. Od stycznia 2016 pracuję jako kierowca małej ciężarówki i czekam na możliwość przyczynienia się do realizacji powyższej misji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka