Jacek Żalek Jacek Żalek
349
BLOG

Pochwała różnorodności

Jacek Żalek Jacek Żalek Gospodarka Obserwuj notkę 6

W dobie kryzysu równość jest jednym z najpopularniejszych haseł politycznych. Jednak nie zawsze ma ono związek z równością wobec prawa, a najczęściej dotyczy rozpiętości dochodów ludności, czy też wielkości posiadanych przez tę ludność majątków. Wzrost rozpiętości dochodów sprawia, że podnoszą się głosy nawołujące do podjęcia przez rząd kroków mających na celu „wyrównanie” niesprawiedliwych dysproporcji.

Politycy, którzy chcą państwa socjalnego nie dążą do niczego innego, jak tylko do zabierania bogatym i dawania biednym. Mimo tego, że troska o biednych jest jak najbardziej szlachetna, to takie działanie można nazwać zwykłym rabunkiem. Skutkiem takiej interpretacji równości jest zawiść oraz wypaczone spojrzenie na kwestie związane ze sprawiedliwością. Zobaczmy, jak wygląda proces rozkładu dochodów.

Wyobraźmy sobie dwa niemalże identyczne kraje, których populacja liczy po 10 milionów mieszkańców, a dochód narodowy wynosi 100 miliardów euro (albo jakiejkolwiek innej jednostki monetarnej). W kraju A dochód na każdego mieszkańca wynosi równo 10 tysięcy euro, natomiast w kraju B występuje zróżnicowanie, które przedstawia się następująco (zaczynając od najbogatszych):

- 0,2% ludności ma dochód 500 tys. euro na osobę;
- 0,8% ludności ma dochód 125 tys. euro na osobę;
- 4% ludności ma dochód 50 tys. euro na osobę;
- 20% ludności ma dochód 10 tys. euro na osobę;
- 50% ludności ma dochód 6 tys. euro na osobę;
- 25% ludności ma dochód 4 tys. euro na osobę.

Pytanie brzmi: Który kraj ma większe szanse na szybszy rozwój?

Odpowiedź nie wydaje się jednoznaczna. Poza tym jest zbyt mało danych. Jednak nie zaryzykuje ten kto stwierdzi, że większe szanse na szybszy rozwój będzie miał kraj B. Kołem napędowym rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego są wynalazki. Wynalezienie samochodu pozwoliło ludziom na szybkie przemieszczanie się, telefon pozwolił na szybkie przekazywanie informacji, a komputer na łatwe przetwarzanie dużych ilości informacji. Cechą wspólną tych wynalazków był bardzo wysoki koszt wprowadzenia na rynek. Zanim rozpoczęto ich masową produkcję, dostępne były tylko dla nielicznych i dzięki nielicznym są dzisiaj dostępne dla wszystkich. Proszę przypomnieć sobie krótką historię telefonu komórkowego. Najpierw posiadaczy komórek uważano za bogatych snobów wydających pieniądze na zbytki. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie świat bez telefonii komórkowej.

Pierwsze pieniądze zarabia się na bogatych, bo to oni dzięki swoim możliwościom „dotują” rozwój masowej produkcji. W powyższym przykładzie być może większe pieniądze na masowej produkcji zarabiałoby się w kraju A, ale kraj B dzięki grupie ludzi bogatych stwarza większe szanse na wdrażanie drogich i ryzykownych projektów, które w przyszłości mogłyby być dostępne dla każdego. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, iż najlepszym rozwiązaniem byłoby obłożenie dodatkowymi podatkami mieszkańców kraju A i przeznaczenie tych pieniędzy na rozwój nowych technologii. Wówczas byłyby pieniądze na inwestycje oraz nie byłoby dysproporcji w dochodach mieszkańców. Moim zdaniem jest to rozwiązanie zgubne.

Po pierwsze, takie rozwiązanie zwiększa ingerencję państwa w życie obywateli i ogranicza ich prawo do własności. Po drugie, ostateczne decyzje dotyczące wydatków przechodzą z osób dysponujących własnymi pieniędzmi na biurokratów wydających cudze pieniądze. Prawdopodobieństwo, że urzędnik rozporządzający czyimś dochodem będzie robił to lepiej niż prywatny właściciel jest niewielkie. Poza tym pojawia się ryzyko korupcji.

Wniosek z tego jest jeden. Różnice w dochodach mieszkańców są wyimaginowanym problemem i jeśli powstają w sposób naturalny, to nie ma sensu z nimi walczyć. Równość nie oznacza, że mamy być tacy sami. Równość oznacza, że państwo powinno nas traktować w taki sam sposób. Natomiast ważne jest, aby promować inicjatywy oddolne mające na celu wspieranie ubogich. Człowiek, który potrafi dobrowolnie dzielić się z innymi jest filarem silnego społeczeństwa. Niestety, nie każdy ma na to pieniądze, ponieważ współczesne państwa „walcząc” z nierównościami, odbierają ludziom znaczną część ich dochodu. Dlatego warto zastanowić się, co tak naprawdę oznacza termin „równość” i jaka w związku z tym powinna być rola państwa.

Jacek Żalek - prawnik, rocznik 1973, żonaty, Wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy, poseł na Sejm RP z województwa podlaskiego. Członek Komisji Ustawodawczej. Pełnomocnik Sejmu RP przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka