jakubx jakubx
530
BLOG

Ktoś naprawdę przestawił w końcu tę wajchę

jakubx jakubx Polityka Obserwuj notkę 2

W końcu. Bo wielokrotnie w ostatnich latach pojawiały się fałszywe alarmy w tej sprawie.

Kilka dni temu na prawicy nastąpiło długo wyczekiwane odprężenie - można nareszcie odetchnąć i delektować się myślą, że do obozu naprawy Rzeczypospolitej należy kilka następnych wiosen. A może i więcej! (Budapeszt?) Widać entuzjazm, kiedy patrzy się na przyrastające w postępie geometrycznym memy i inne przytyki pod adresem reżimowego, establishmentowego przeciwnika, który w ostatnich miesiącach staczał się już tylko w odmęty śmieszności. Zmiana po tylu latach, po siedmiu bodaj porażkach wyborczych prawicy, a w tym czasie poniżania i marginalizowania „obozu wstecznictwa” była bardzo potrzebna. Potrzebna przede wszystkim z politycznego punktu widzenia, ale też dla higieny psychicznej w narodzie.

W powyborczej mowie prezes zaapelował o spokój, ale mam wrażenie, że nie o wychładzanie rozbudzonych przez siebie emocji chodziło, lecz tych wywołanych przez rządzących, traktujących społeczeństwo wrogo przez te osiem lat. Prezes zwracał się do tych, których – jakkolwiek mocno to brzmi – wyzwolono od polityki apartheidu (skoro Michnik przerysowuje, to i innym wolno, a co!). Zaś co do kampanii wyborczej, tej i wcześniejszej, to zarzut grania na niezdrowych emocjach należy raczej kierować pod adresem tych, którzy sięgali wyłącznie po techniki negatywne w komunikacji z ludem. Jest faktem, że wśród tzw. moralnej większości narosła frustracja i złość z powodu traktowania jej podeszwą buta, ale mitem jest, że grozi Polsce rewanżyzm, odwet. Zagrożone są raczej interesy niektórych przedstawicieli medialnej sitwy i siuchty, które wypowiadając się w ten sposób chcą najwyraźniej wziąć ludzi jako zakładników, walcząc w obronie własnych interesów. Tylko wierchuszka głośno krzyczy. Oczekuje ona jakichkolwiek oznak misternego planu zemsty, dla potwierdzenia swych tez o „kato-talibanie”. Samozwańczy „obrońcy wolności” wyczekują tych kazusów jak ostatniej deski ratunku. Jeśli ich nie znajdą, to je wymyślą, na podobnej zasadzie jak urojono sobie rozliczanie rządu z obietnic zanim jeszcze go powołano. I tak na przykład skłócony z aktywem partyjnym minister, który „przechodzi do głębokiej politycznej rezerwy na wiele, wiele lat” i wyjeżdża do USA, zawsze może powiedzieć, że uciekł przez recydywą kaczyzmu...(ale jeszcze nie teraz – zostawi to sobie na czarną godzinę). A premierowska córka, że została skazana na kontakt z krajem przez „skajpa” i modli się z Kanady, żeby tylko reżym kaczystowski nie odizolował kraju za pomocą know-how otrzymanego od bratniej dynastii Kimów.

Z pewnością zaraz ruszy powyborcza karuzela stanowisk, ale to, że ktoś z niej spadnie nie znaczy, że stanie się coś niedemokratycznego. Wymiana kadr to konsekwencja zasady winner-takes-all, którą w 2007 r. nad wyraz pryncypialnie zastosowała sama Platforma. A że „depisizację” (pojęcie Szostkiewicza, jednego z postulatorów tego procesu) przeprowadzono w try miga, i to w stopniu totalnym - wymiana kadr naturalnie zaboli trochę większą grupę pieszczochów systemu.

Dużo słyszałem, że internet zalała fala hejtu, ale przeglądając "tłity" czołowych publicystów raczej widzę tam łagodny pojedynek na miny i próbę odreagowania za pomocą ironii i kpiny. To po prostu mało szkodliwy triumfalizm, zdrowy odruch, którego przejawem jest choćby wesoła i groteskowa, tocząca się już drugi dzień dyskusja o „niewdzięczności” Łukasza Warzechy za gościnę w Dworze Chobielin przed laty. Trudniej w tym pojedynku walczyć przywódcom obozu „oświeceniowego”, ponieważ żyrując do samego końca pasożytniczy układ rządzący, a wcześniej go współtworząc i chroniąc, upadli dość nisko. Ich akcje spadają z dnia na dzień. Kraj – według ich „przestróg dla Polski” – ma objąć ogólny krach, ale puki co objął tylko ich samych.

jakubx
O mnie jakubx

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka