Kilka dni temu minister obrony narodowej skierował do Premiera wniosek o rozpoczęcie procedury odwołania szefa wojskowego kontrwywiadu, gen. bryg. Janusza Noska z zajmowanego stanowiska a Donald Tusk przychylił się do wniosku Tomasza Siemioniaka.Sprawa odwołania gen. Noska z miejsca stała się sensacją, zwłaszcza, że przyczyny nie do końca zostały ujawnione.
Media podawały, że odwołanie Noska może mieć związek z konfliktem między nim a Skrzypczakiem, chociaż bezpośrednim powodem miał być niedostateczny nadzór nad bazą lotniczą w Malborku. Dzisiejszy dzień przyniósl kolejne, zaskakujące informacje. "Rzeczpospolita" sugeruje, że gen. Nosek zawarł z rosyjskim FSB tajną umowę o współpracy. Mówi się o tym, że została zawarta "ponad 2 lata temu" ale dużo lepiej brzmi wspomnieć, że było to "po katastrofie smoleńskiej". Dziennik mnoży hipotezy co do tego ile FSB mogła zyskać na takiej umowie, de facto robi już z gen. Noska rosysjkiego agenta.
Potwierdzenie tych informacji byłoby bombą zespołu Macierewicza, jeśli to on wykryłby to jako pierwszy. Polski generał, podpisał umowę z FSB po katastrofie smoleńskiej. Pewnie po to by mataczyć i utrudniać śledztwo. Zresztą to nieważne. Nic nie trzeba dodawać. Niedopowiedzenia, półsłówka, aluzje od lat robią świetną robotę. Na nieszczęście Antoniego Macierewicza, to Tomasz Siemioniak rozpoczął proces odwołania generała Noska. Jak na złość.
Źródła:
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14712653,General_Nosek_wspolpracowal_z_rosyjska_sluzba_bezpieczenstwa_.html
www.wprost.pl/ar/418263/Ruch-Palikota-pyta-dlaczego-odwolano-szefa-SKW/
