Juan Diego Juan Diego
176
BLOG

Monolog z misiem

Juan Diego Juan Diego Społeczeństwo Obserwuj notkę 8

Obserwuję czas, w którym następuje po stronie obecnej opozycji coraz bardziej dopasowywanie się do ciemnej dupy a wręcz urządzanie się w niej. Towarzyszy temu stan, który dobrze definiuje się poprzez hasła: „a nie mówiłem?”, „to nie ja, to on”, „nie ustąpię”, „już dwa lata temu przestrzegałem”, „jako były wyborca pisu” etc.

Jedni żałują utraty stanowisk, inni żałują zastopowania rozwoju. No żal. Żal tym większy, że przeważyła grupa, którą dobrze zdefiniował w Konopielce Redliński, czyli „my tutejsze”. Widzimy tyle co w Taplarach. A poza rozlewiska za nimi to my już nie nic widzim. Wszystkim bojącym się CPK, Atomu, Portów powiem tylko, że Hongkong to był kiedyś małą wioską rybacką. No ale jak się boita, to będzieta mieli tylko wioskę rybacką, a kto wie czy i tego wam nie zabiorą. Śmieszne jest to, że partia oświeconych jaśnie okazuje się być partią tutejszych z ten kraju. 

Wciąż powracają też pytania, czy te wybory można było wygrać. Ja coraz bardziej dochodzę do wniosku, że nie tylko nie można było wygrać, ale trzeba było je przegrać. Dlaczego tak uważam? Otóż po pierwsze i najważniejsze na jaw wyszła pewna skrywana mocno tajemnica. Jak? Czy to była tajemnica, kto wśród demokratów o przekrwionych z nienawiści oczach jest niemieckim agentem? Nie, to wie każde dziecko, a każda matka-Polka widząc go w telewizji mówi do swego dziecka: „o, zobacz dziecko, tak wygląda kapuś”. Więc to nie to było głęboko skrywaną tajemnicą. Najbardziej skrywaną tajemnicą był – werble, tusz! – PROGRAM.

Dziś każdy widzi ten program. Nie ma żadnych pytań. Przy okazji ciekawostka naukowa. Otóż twórca cybernetyki, Norbert Wiener, sformułował kilka jej aksjomatów, które są bardzo zdroworozsądkowe, wręcz tłumaczone na chłopski rozum. Jedna z tych zasad mówi, że „układ o mniejszej złożoności może zarządzać układem o większej złożoności tylko poprzez użycie siły”. No i patrz pan, pasuje, jak ulał. Tę „mniejszą złożoność” można tłumaczyć jako niezbyt rozumną istotę rzeczy.

Obecny premier przez lata dobierał sobie ludzi, którym inteligencja przeszkadza w życiu. A pozbywał się mądrzejszych od siebie. Ci pierwsi są w miarę dobrzy do darcia japy będąc w opozycji. On są dobrzy do wrzeszczenia „jak oni kradną”. Ale przez ostatnich osiem lat nigdy nie zakwestionowali zdecydowanie lepszych wyników finansowych SSP niż to była za ich poprzednich rządów. Teraz rzucili się do tłustych spółek jeden przez drugiego i aby było apolitycznie to rzucają legitymacje przed przejęciem synekur. Ale rządzenie wymaga inteligencji a nie karczków. Siłą to można taczkę popychać. Zapowiedź siłowego rozwiązania protestów rolników jest też potwierdzeniem aksjomatu Wienera. Mam ubaw z gumo-filcami. Kiedyś Witos wstanie z grobu i na kpach ich wyrzuci spod swego pomnika. Najśmieszniejszy jest Sawicki, który próbuje się zrobić „na Leppera”. Jest i za Unią i przeciw niej. Cudak.

To tyle o jednych. Teraz o drugich. Czy zauważyliście państwo, że pewne nazwiska znikły z przestrzeni publicznej? A przecież to były nazwiska przywódcze. Co się z nimi stało (pomijam ZZ, który jest ciężko chory)? Przecież teraz powinni być na topie pomysłów „co dalej?”. Powinni formułować nowe pomysły, idea, powinni szukać koalicjantów, szabel. A nie ma ich wcale. Za to pojawiły się nowe nazwiska, które próbują coś robić, działać. Nazwiska te były do tej pory schowane za książętami. Ci pierwsi próbują przeczekać, a nuż się odmieni wahadło i wrócą znowu do swoich gabinetów? A może powinniśmy im podziękować a dać szanse nowym? Nie da się przejść do drugiego szeregu i wspierać nową pierwszą linie? Nie da się? To dostaniemy wpierdol. Dosadnie i do bólu.

I jeszcze jedno. Demokraci o zaciśniętych z nienawiści szczękach musieli przyznać, że opłacali najemnego hejtera. A przecież miłość, przyjaźń, rock & roll, co z nimi? Przecież premier nienawidzi nienawidzić. Więc jak oto jest? Tłumaczenie przez nich tego przypadku jest po prostu cudne: „nie wiedziałem”, „a to mało zarobił miesięcznie”. Oni robią z siebie takich przygłupów i łykają te żaby mlaskając przy tym. Po prostu mniejsza złożoność.

Sprawa opłacania hejtera nasunęła mi jeszcze jedno zastanowienie. Otóż cechy populacyjne rozkładają się według krzywej dzwonowej Gaussa. Upraszczając, to krzywa ta jest symetryczna, czyli pośrodku mamy większość normalsów a po skrajnych częściach dzwonu ekstremistów. Rozkład preferencji wyborczych jaką mamy w naszej Ojczyźnie to mamy rozkład „fifty-fifty”, czyli mniej-więcej po połowie. Czyli powinno być po równo. Obserwuję, że wspomniani demokracji tęskniący za rozległymi stepami Azji mają ich zdecydowanie więcej hejterów. Co więcej, prawie wszystkie kabarety są zawsze po ich stronie. A powinno być fifty-fifty. Podobnie aktorzy. A powinno być fifty-fifty. Podobnie reżyserzy. A powinno być fifty-fifty. No nijak nie pasuje to do matematyki i rozkładu normalnego.

Wiem. To po prostu jest rozkład nienormalny. Z zaburzeniem normalności. Można by powiedzieć, że mamy doświadczenie z monetą niesymetryczną.

Tak misiu?


Juan Diego
O mnie Juan Diego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo