kashmir kashmir
101
BLOG

Komedia trwa

kashmir kashmir Polityka Obserwuj notkę 20

Od paru dni, to tu, to tam, to gdzieś w necie, to w "Wiadomościach" TVPis1, natykałem się na trwożliwe wypowiedzi obrońców obrońców krzyża (to nie błąd - 'obrońcy krzyża' dorobili się bowiem swoich obrońców, podobno dlatego, że są to, wg krzyżobronnej blogosfery, bez wyjątku: 'modlące się, schorowane staruszki';  no cóż, Bubel z Sendeckim w końcu też pobożni i swoje lata mają...) pełnych obaw co to będzie, co to będzie, oj oj, w poniedziałek. Ano bo na poniedziałek wieczorem jakiś Taras z fejsbuka skrzyknął towarzystwo, żeby siłą krzyż przenieść.

Najpierw usłyszałem, że wszyscy się obawiają eskalacji rzekomej agresji, jakiej wobec modlących się babć codziennie dopuszczają się jakieś bojówki podpitej młodzieży. Sam Macierewicz poleciał do prokuratury na skargę, że ów Taras podburza do rozbojów, a Gronkiewicz-Waltz na to pozwala.

Nic nie pomogły wyjaśnienia, że nie ma podejrzenia agresji - obrońcy wiedzieli swoje. Nikt nie uwierzył też samemu Tarasowi, który przed kamerami oświadczył, że manifestacja ma byc pokojowa. Co więcej - nic nie pomogło, gdy Taras wprost powiedział, że nie ma podstaw prawnych (jaką byłaby zgoda kancelarii prezydenta - dysponenta terenu), aby krzyż ruszać i gdziekolwiek przenosić, zatem świadom jest, że nie wolno jemu ani manifestantom de facto krzyża tknąć.

Spokój nie nadszedł. Obrońcy obrońców kontynuowali swoją rozpaczliwą mobilizację, mając przed oczyma wizje rozruchów i bijatyk z ZOMO podczas Stanu Wojennego. Chmury gęstniejącej grozy zawisały w powietrzu. 

"Godzina W" nadeszła. A co z ową spodziewaną, nieuniknioną agresją? 

Jak widać z relacji, wieczór upłynął w dość luźnej atmosferze nielicznych niegroźnych przepychanek i bardzo licznych perfomersów, ukazujących przede wszystkim ubaw, jaki miała ogromna większości przybyłego tłumu. Od tygodnia widać zresztą to samo - pod pałacem pojawiali się przede wszystkim najrozmaitsi miłośnicy błazenad (szturmowcy Imperium z Gwiezdnych Wojen, Elvis itp.), pokazując, że szopka krzyżowa jest przede wszystkim szopką właśnie.

Tylko ideologicznie nakręceni do granic możliwości Obrońcy, pozostając spragnieni nieustającej martyrologii, czują jakiś wiatr historii, widzą w swojej szopce jakąś ostateczną walkę konającej cywilizacji pod naporem potężnych sił Zła. Stąd właśnie ich trwoga, oczekiwanie: "czy tu już?" Stąd każdy podpity nastolatek szydzący z egzaltowanej dewocji to dla nich pierwszy szereg elitarnej brygady sił pacyfikacyjnych, nasłany w ramach przemyślanego, konsekwentnie realizowanego Planu przez Złą Władzę. Planu, aby zniszczyć wszystko, co dobre i piękne.

Poczytawszy głosy najgorliwszych Obrońców nie należy mieć złudzeń, że rzeczywistość przekona ich do korekty tej, delikatnie mówiąc, wykrzywionej percepcji. Dla nich trwa wojna, a Wróg jest silny, zdeterminowany, agresywny i morderczy. Nawet wtedy, kiedy - zgodnie z zapowiedzą - wcale agresywny nie jest. Nic ich nie przekona, że białe jest białe itd. Dlatego wnioski z wczorajszego wieczora są wśród nich jednoznaczne: wróg okazał się słaby, nie docenił siły ich niezłomnego ducha. Mimo morderczych zapędów został powstrzymany.

Koniec aktu drugiego. Kolejna bitwa wygrana. Kurtyna opada. Ręce też.

k. 93911

kashmir
O mnie kashmir

...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka