Teczka TW Bolka na pewien czas przykryła problemy rządu PiS, który po 100 dniach rządów ma same problemy. A wraz znimi problemy ma Polska w Unii Europejskiej i USA. Czy Jarosław Kaczyński chce na nowo pisać historię Polski? Może. Lecz ten człowiek bohatersko jest analfabetą, chował się pod sukienką mamusi.
Należy ratować, co się da z Wałęsy, który mógł na początku lat siedemdziesiątych zabłądzić, lecz w historii ma trwałe miejsce obok Tadeusza Kościuszki i Józefa Piłsudskiego. Prezes PiS ma za małe rączki i jest za ubogi duchowo, intelektualnie i etycznie, aby zepchnąć go z ołtarzy narodowych, a nawet z nazwy gdańskiego lotniska..
Wałęsę ratować trzeba przed Wałęsą i dla siebie. Z dyskomfortem, iż legendarny przywódca „Solidarnosci” początki miał Kmicicowe, to raczej wiedziano, a także poznało jego najbliższe otoczenie. Nikt nie wskaże momentu, iż po 1980 roku sterowano Wałęsą. Nawet uczciwy, acz nieprzychylny mu historyk i komentator. Żaden z wybitnych opozycjonistów PRL nie potrafiłby tak przeprowadzić kraj między Scyllą a Charybdą do pełnej niepodległości w 1989 roku.
Jeszcze raz powinno dojść do spotkania możliwie najszerszego składu Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej z 1980 roku i wyjaśnić sobie dzisiejszą wiedzę. Wówczas panował nie tylko w Gadańsku, ale i w związku zawodowym „Solidarność” wzorzec demokracji, niemalże żywcem wziętej z klasycznej greckiej.
Dokładnie określił to Bogdan Lis, najbliższy Wałesie na samym pięknym początku „S”: „Na pewno będę chciał z nim rozmawiać, umówiliśmy się w parę osób, że z nim będziemy rozmawiać, taka rozmowa jest konieczna. Podchodzimy do tego tak jak jego współpracownicy, przez długi okres szliśmy tą samą drogą. Potrzebna jest też rozmowa z ludźmi, którzy zupełnie nie mają odczucia bliskości, i taka chłodna analiza tego, co się w dokumentach pojawiło”.
Polacy zasługują na mądre podejście do swoich dziejów, aby nie pisali jej na nowo tchórze, kurduple i mniemani Wallenrodowie.
