KOSIKOSI KOSIKOSI
929
BLOG

Jak Tusk "oddał" Niemcom linię promową.

KOSIKOSI KOSIKOSI Gospodarka Obserwuj notkę 5

Niedawno na stronie internetowej Radia Maryja, pojawił się artykuł, na temat tego jak to Pan Donald Tusk rzekomo znowu chce wykończyć krajową gospodarkę i oddaje w ręce tych złych i paskudnych Niemców, nasze polskie połączenia promowe ze Świnoujścia, przyczyniając się jednocześnie do upadku krajowych armatorów.

Jako, że jestem trochę "w temacie", spojrzę na te rewelacje krytycznym okiem i mam nadzieję że obiektywnym.

Po pierwsze w artykule popełniono dosyć poważny błąd. Według redaktora, polskie władze zezwoliły na eksploatacjęl linii promowej do szwedzkich portów, a dokładniej do Trelleborga, nowemu armatorowi TT Line. Owszem, stało się to już kilka miesięcy temu, tyle że wcześniej według redaktora te połączenie obsługiwane było przez PŻB. Tutaj mamy pierwszy błąd.

PŻB nie obsługuje połączenia na trasie "Świnoujście - Trelleborg". Promy "Polferries" (PŻB) pływają ze Świnoujścia do Ystad.

Połączenie do Trelleborga obsługuje Unity Line, które należy do PŻM. Jest to spora różnica.

Skończmy jednak z kosmetyką, a zajmijmy się samym aspektem praktycznym całego zajścia.

Nie wiem jak Pan redaktor z Radia Maryja czy Marek Gróbarczyk, który ministrem gospodarki morskiej był raptem trzy miesiące, zna się na realiach obecnych przepraw promowych, ale informuję wyżej wymienionych że z perspektywy polskiego transportu i przewoźników kursujących do Szwecji i Norwegii, to każdy nowy prom i każda nowa linia jest na wagę złota.

Polski transport to 10% naszego PKB. Jest on obecnie najsilniejszy w Europie i jednym z silniejszych na świecie. Mamy ogromny tabor, liczący setki tysięcy ciężarówek, dziesiątki tysięcy firm transportowych i spedycji.Żeby taki transport do Skandynawii, mógł się sprawnie odbywać, konieczne są częste, sprawne i tanie przeprawy promowe.

Obecnie często dochodzi do sytuacji w której auta stoją w porcie i czekają po kilka godzin na kolejny prom, bo na ten którym planowali płynąć zabrakło miejsc.

W Świnoujściu sytuacja jeszcze nie jest aż tak tragiczna właśnie dzięki obecności kilku armatorów. Czeka się najwyżej kilka godzin na kolejny prom, ale w trójmieście, gdzie miejsca na Stena Line wykupują w większości giganci, w okresie świątecznym który zawsze jest najgorętszy, chociażby takim jak obecny, to powiem szczerze że już nie wiem czy moje auta dadzą radę dostać się na prom do Szwecji, a jeśli się uda to tylko dlatego że jednemu z gigantów nie dojedzie kilka ciężarówek i odsprzeda swoje miejsce na łajbie.

Do czego zmierzam. O niszczeniu gospodarki, szkodzeniu jej i destrukcyjnym działaniu, można mówić w momencie w którym dopuszczamy do wyparcia rodzimych armatorów przez zagraniczny kapitał, chociaż i tu się nie zgodzę ponieważ osobiście popieram wolny rynek, który bez ostrej konkurencji sprawiłby że krajowy armator nakładałby na nas stawki jakie mu się tylko podobają, a my nie mielibyśmy innego wyjścia jak dawać się okradać.

W każdym razie tutaj, w miejscu w którym promów i miejsc na promach brakuje, nie ma mowy o żadnej destrukcji. Wręcz przeciwnie. Wpuszczanie kolejnych "graczy" na rynek jest pozytywne, sprawia że ceny stają się atrakcyjniejsze, kolejki mniejsze a cały transport odbywa się zdecydowanie szybciej i przyjemniej.

Przewoźnicy zarabiają, a nie czekają w kolejkach, towar z polskich firm wyjeżdża i dojeżdża na czas, a zagraniczny odbiorca zadowolony dalej utrzymuje kontakty handlowe z naszymi rodzimymi przedsiębiorstwami zamiast szukać czegoś mniej problemowego bliżej.

Odnoszę wrażenie, że niektórzy nawet się nie zastanowią po co wieszają psy na Tusku, tylko robią to dla zasady, nawet wtedy gdy decyzje które podejmuje są dobre, starają się odwrócić kota ogonem w taki sposób żeby wmawiać ludziom, że są one złe.

Podłe metody.

KOSIKOSI
O mnie KOSIKOSI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka