Karol Kot Karol Kot
42
BLOG

Jak CIA i MI6 stworzyły ISIS

Karol Kot Karol Kot Polityka Obserwuj notkę 0
Zaledwie 24 godziny po straszliwej masakrze, która miała miejsce 22 marca w moskiewskim centrum Crocus, w wyniku której zginęło co najmniej 137 niewinnych osób, a ponad drugie tyle zostało rannych, urzędnicy amerykańscy oskarżyli o masakrę ISIS-K, oddział Daesh w Azji Południowo-Środkowej.

U wielu szybkość przypisania winy wzbudziła podejrzenia, że ​​Waszyngton aktywnie próbuje odwrócić uwagę zachodniej opinii publicznej i rządu rosyjskiego od prawdziwych winowajców – Ukrainy i/lub Wielkiej Brytanii, głównego zastępczego sponsora Kijowa.

Nie ujawniono jeszcze pełnych szczegółów dotyczących rekrutacji, kierowania, uzbrojenia i finansowania czterech terrorystów oraz przez kogo. Surowe metody przesłuchań, jakim byli i bez wątpienia będą poddawani, mają na celu wydobycie od nich tych i innych istotnych informacji. W rezultacie zabójcy mogą składać fałszywe zeznania . W każdym razie jest prawdopodobne, że sami nie mają pojęcia, kto lub co tak naprawdę sponsorowało ich potworne działania.

W przeciwieństwie do swojej głównego nurtu reprezentacji, dla której inspiruje się wyłącznie fundamentalizmem religijnym, Daesh jest przede wszystkim organizacją działającą na zlecenie. Jej członkowie przez cały czas działają w imieniu szeregu sponsorów międzynarodowych, których łączą wspólne interesy. Fundusze, broń i rozkazy docierają do wojowników w kręty i nieprzejrzysty sposób. Prawie zawsze istnieje kilka warstw tuszowania między sprawcami ataku, do którego dochodzi grupa, a jej ostatecznymi organizatorami i finansistami.

Biorąc pod uwagę, że ISIS-K jest obecnie rozmieszczone przeciwko Chinom, Iranowi i Rosji – innymi słowy głównym przeciwnikom imperium amerykańskiego – konieczne jest dokonanie przeglądu początków Daesh. Organizacja, która pojawiła się pozornie znikąd nieco ponad dziesięć lat temu, zajęła ogromne połacie terytorium Iraku i Syrii, ogłaszając „Państwo Islamskie” i wydając własną walutę , paszporty i tablice rejestracyjne samochodów.

Do 2017 roku niszczycielskie interwencje wojskowe rozpoczęte niezależnie przez Stany Zjednoczone i Rosję zmiotły tę demoniczną konstrukcję. Bez wątpienia CIA i MI6 odczuły ogromną ulgę. Przecież nawet wyjątkowo niewygodne pytania dotyczące Daesh całkowicie zniknęły. Jak zobaczymy, grupa terrorystyczna i jej kalifat nie pojawili się jak błyskawica w ciemną noc, ale dzięki oddanej i zdecydowanej polityce opracowanej przez Londyn i Waszyngton i wdrożonej przez ich agencje szpiegowskie.

„Ciągle wrogi”

RAND to bardzo wpływowy zespół doradców z siedzibą w Waszyngtonie. Finansowana prawie 100 milionów dolarów rocznie przez Pentagon i inne agencje rządowe USA, regularnie wydaje zalecenia dotyczące bezpieczeństwa narodowego, spraw zagranicznych, strategii wojskowej oraz tajnych i jawnych działań za granicą. Najczęściej te oświadczenia są później przyjmowane jako polityka.

Przykładowo w dokumencie RAND z lipca 2016 r. na temat perspektywy „wojny z Chinami” przewidywano konieczność nasycenia Europy Wschodniej żołnierzami amerykańskimi przed „gorącym” konfliktem z Pekinem, gdyż w takim sporze Rosja niewątpliwie stanęłaby po stronie swojego sąsiad i sojusznik. Należało zatem zablokować siły Moskwy na jej granicach. Sześć miesięcy później do regionu przybyła pewna liczba żołnierzy NATO , rzekomo w celu przeciwstawienia się „rosyjskiej agresji”.

Podobnie RAND opublikował w kwietniu 2019 r . książkę Rozszerzenie Rosji . W dokumencie wskazano „szereg możliwych środków” „skłonienia Rosji do nadmiernego wysiłku”, aby „podważyć stabilność reżimu”. Metody te obejmowały: udzielenie śmiercionośnej pomocy Ukrainie, zwiększenie wsparcia USA dla syryjskich rebeliantów, promowanie „zmiany reżimu na Białorusi”, wykorzystanie „napięć” na Kaukazie, neutralizowanie „rosyjskich wpływów w Azji Centralnej” i w Mołdawii. Większość z tych inicjatyw została następnie wdrożona.

W tym kontekście niepokojąca jest lektura RAND z listopada 2008 r. Unfolding The Long War . W dokumencie zbadano możliwości kontynuacji globalnej wojny Stanów Zjednoczonych z terroryzmem po formalnym opuszczeniu Iraku przez siły koalicyjne, zgodnie z warunkami umowy o wystąpieniu podpisanej przez Bagdad i Waszyngton w tym samym miesiącu. To wycofanie się z definicji zagroziło dominacji Anglików nad zasobami ropy i gazu w Zatoce Perskiej, co pozostanie „strategicznym priorytetem” po oficjalnym zakończeniu okupacji.

„Ten priorytet będzie silnie powiązany z dążeniem do długiej wojny” – stwierdził RAND. Następnie zespół doradców zaproponował strategię „dziel i rządź” mającą na celu utrzymanie hegemonii Stanów Zjednoczonych w Iraku pomimo próżni władzy powstałej w wyniku wycofania się. Pod jego auspicjami Waszyngton miałby wykorzystać „linie podziału pomiędzy różnymi [irackimi] grupami salafickich dżihadystów, aby nastawić ich przeciwko sobie i rozproszyć ich energię w konfliktach wewnętrznych”, jednocześnie „wspierając autorytatywne rządy sunnickie przeciwko zawsze wrogiemu Iranowi”:

„Stany Zjednoczone i ich lokalni sojusznicy mogliby wykorzystać nacjonalistycznych dżihadystów do rozpoczęcia zastępczych kampanii mających na celu zdyskredytowanie ponadnarodowych dżihadystów w oczach lokalnej ludności… Byłby to tani sposób na zyskanie czasu… do czasu, aż Stany Zjednoczone będą w stanie zwrócić ich pełną uwagę do regionu. Przywódcy amerykańscy mogą również zdecydować się na wykorzystanie przedłużającego się konfliktu szyicko-sunnickiego… stając po stronie konserwatywnych reżimów sunnickich przeciwko szyickim ruchom emancypacyjnym w świecie muzułmańskim”.

Wielkie niebezpieczeństwo

W ten sposób CIA i MI6 musiały wspierać „nacjonalistycznych dżihadystów” w całej Azji Zachodniej. W następnym roku Bashar Assad odrzucił propozycję Kataru skierowania ogromnych rezerw gazu z Doha bezpośrednio do Europy rurociągiem o wartości 10 miliardów dolarów i długości 1500 km, który miałby przebiegać przez Arabię ​​Saudyjską, Jordanię, Syrię i Turcję. Jak obszernie dokumentują depesze dyplomatyczne opublikowane przez WikiLeaks , służby wywiadowcze USA, Izraela i Arabii Saudyjskiej natychmiast zdecydowały się obalić Assada, wzniecając lokalny bunt, i w tym celu zaczęły finansować grupy opozycyjne.

Wysiłki te nabrały tempa w październiku 2011 r. , kiedy MI6 przekierowała broń i bojowników ekstremistycznych z Libii do Syrii w następstwie transmitowanego na żywo w telewizji zabójstwa Muammara Kaddafiego. CIA nadzorowała operację, wykorzystując Brytyjczyków jako niezależnych aktorów, aby uniknąć powiadamiania Kongresu o swoich machinacjach. Dopiero w czerwcu 2013 r., za oficjalnym zezwoleniem ówczesnego prezydenta Baracka Obamy, machinacje Agencji w Damaszku zostały sformalizowane – a następnie dopuszczone – pod tytułem „ Timber Sycamore ”.

W tamtym czasie zachodni urzędnicy powszechnie nazywali swoich syryjskich pełnomocników „umiarkowanymi rebeliantami”. Jednak Waszyngton doskonale zdawał sobie sprawę, że jego zastępcy byli niebezpiecznymi ekstremistami, pragnącymi wyrzeźbić fundamentalistyczny kalifat na okupowanych przez siebie terytoriach. W raporcie Agencji Wywiadu Obrony Stanów Zjednoczonych (DIA) z sierpnia 2012 r. , opublikowanym na mocy przepisów dotyczących wolności informacji, zauważono, że wydarzenia w Bagdadzie „przybierają wyraźny sekciarski kierunek”, a radykalne grupy salafickie „będą głównymi siłami przewodzącymi powstaniu w Syrii” .

Frakcje te obejmowały irackie skrzydło Al-Kaidy (AQI) i jego parasolowy odgałęzienie, Islamskie Państwo Iraku (ISI). Obie organizacje dały następnie początek Daesh, perspektywę, którą raport DIA nie tylko przewidział, ale najwyraźniej poparł:

„Jeśli sytuacja się załamie, istnieje możliwość założenia we wschodniej Syrii księstwa salafickiego, zadeklarowanego lub niezadeklarowanego… Właśnie w tym celu siły wspierające opozycję chcą odizolować reżim syryjski… ISI mogłoby również ogłosić Państwo Islamskie poprzez swoje unię z innymi organizacjami terrorystycznymi w Iraku i Syrii, co stworzy wielkie niebezpieczeństwo”.

Pomimo tych poważnych obaw CIA nieustannie wysyłała duże dostawy broni i pieniędzy syryjskim „umiarkowanym rebeliantom”, doskonale wiedząc, że ta „pomoc” niemal nieuchronnie trafi w ręce Daesh. Co więcej, Wielka Brytania jednocześnie prowadziła tajne programy, kosztujące miliony, mające na celu szkolenie sił paramilitarnych opozycji w sztuce zabijania, zapewniając jednocześnie opiekę medyczną rannym dżihadystom. Londyn przekazał także grupom zbrojnym tego kraju kilka ambulansów zakupionych od Kataru.

Z dokumentów, które wyciekły, wynika, że ​​ryzyko utraty sprzętu i wyszkolonego personelu na rzecz Al-Nusry, Daesh i innych grup ekstremistycznych w Azji Zachodniej zostało nieuchronnie uznane przez brytyjski wywiad za „wysokie”. Nie opracowano jednak towarzyszącej strategii przeciwdziałania temu ryzyku, a nielegalne programy nadal nie słabły. Prawie tak, jakby szkolenie i uzbrojenie Daesh było dokładnie pożądanym rezultatem.

Kit Klarenberg

Źródło: english.almayadeen.net

Link: https://english.almayadeen.net/articles/analytic/how-cia-and-mi6-created-isis

Karol Kot
O mnie Karol Kot

Kocham myszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka