ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
568
BLOG

Problem z humorem

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Obserwowałem na którymś z portali społecznościowych przebieg wydarzeń. Jeden ze znajomych umieścił na swoim profilu rysunek podpisany nazwiskiem znanego satyryka i zgodnie z panującą aktualnie modą wyraził swój zachwyt słowem „Umarłem” oraz emotikonem przedstawiającym wielką roześmianą od ucha do ucha buźkę. „Kradnę” – podzieliła jego zachwyt koleżanka z tej samej branży i udostępniła rysunek u siebie. Jednak już za chwilę ktoś wpisał komentarz całkowicie pozbawiony entuzjazmu. „Co w tym śmiesznego? To jest głupie, pozbawione smaku i chamskie”. „A mnie ten obrazek po prostu obraża. Rani moje uczucia” – dołączyła zaraz do krytyki jakaś kobieta, która w miejscu przeznaczonym na jej profilowe zdjęcie wstawiła fotografię smakowitego tortu. Po kilkunastu minutach komentarzy było kilkadziesiąt. Uczestnicy dyskusji nie przebierali w słowach, chętnie sięgając do bardzo krytycznych ocen personalnych oraz inwektyw.

Dzień później spotkałem znajomego, który wstawił rysunek, w tak zwanym realu, czyli bez pośrednictwa Internetu. „Ludzie w ogóle nie mają poczucia humoru” – skrzywił się boleśnie na powitanie i przystąpił do relacjonowania swoich sieciowych doświadczeń z wczoraj. „Widziałem” – przerwałem mu po drugim zdaniu. „Jeżeli uświadomimy sobie, że poczucie humoru to jedna z tych rzeczy, które odróżniają nas od zwierząt i że wymaga inteligencji, to wnioski są raczej ponure” – powiedział znajomy, trąc w nagłym zamyśleniu policzek. „Nie wszystkich śmieszy to samo” – próbowałem go pocieszyć. „Po prostu brak ludziom umiejętności abstrakcyjnego myślenia i kojarzenia faktów. Poza tym wszystko traktują strasznie osobiście, kompletnie bez dystansu” – uogólniał dalej, popadając w coraz większe przygnębienie.

„Zdrowy humor to umiejętność śmiania się z siebie razem z innymi, a nie śmianie się z innych” – przypomniałem sobie zdanie przeczytane w jakiejś książce, bezskutecznie szukając w pamięci autora i tytułu. Znajomy popatrzył na mnie z powątpiewaniem. „Podobno któryś ze świętych kazał się modlić o poczucie humoru” – powiedział, znów drapiąc się w policzek. „Kazać nie kazał, ale modlitwę o dobry humor ułożył” – skorygowałem i wyjaśniłem, że wspomniana modlitwa jest przypisywana świętemu Tomaszowi Morusowi. „No to powinno się tę modlitwę upowszechniać. Bo moim zdaniem z ludźmi, którzy nie mają poczucia humoru, na serio też się nie da rozmawiać. Zaraz się o wszystko obrażają” – skonkludował znajomy i zmienił temat na weselszy. Nie powiem na jaki, żeby się nikt nie poczuł dotknięty lub urażony.

Tekst powstał jako felieton dla radia eM

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo