Mateusz Bobek Mateusz Bobek
796
BLOG

Racjonalna paranoja - kto tu jest naprawdę racjonalny?

Mateusz Bobek Mateusz Bobek Polityka Obserwuj notkę 14

Wydawać by się mogło, że już bardziej nie mozna obnażyć nieprawdziwości tez mainstreamowych mediów, niż poprzez wynik i klimat towarzyszący rozstrzygnięciu prezydenckich wyborów.

Jednym z takich uparcie lansowanych przekonań było wysokie poparcie sondażowe, określane mianem zaufania, ustępującego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wzorem niegdysiejszej sympatii, jaką darzyło społeczeństwo Jacka Kuronia, która nijak przełożyła sie na jego wynik wyborczy, tak i dziś były prezydent z absolutnym zaskoczeniem utracił władzę mimo przekonania o wysokim uznaniu wsród obywateli.

Można by to tłumaczyć bliżej niejasnymi prawami, że jedno to poziom zaufania, a drugie oddanie krzyżyka w wyborach, ale zgódźmy sie, że to teoria naciągana i bez jako takiej argumentacji. Jesli ufam mojemu przyjacielowi, to raczej jego wybiorę na powiernika moich tajemnic, niz sąsiada w przedziale podczas podróży pociągiem, ktory choć też może i sympatyczny, ale nigdy z nim wcześniej nie rozmawiałem. Zakładając oczywiscie, że to nie sekret, który chciałbym przed przyjacielem ukryć, ale wtedy, jak to świadczy o naszej przyjaźni?

Powinnismy więc chyba w końcu z odwagą wyznać, że poparciedla rządów Platformy Obywatelskiej i ustępującego prezydenta, objawiające sie choćby w sondażach dotyczących zaufania, nie były miarodajne. Nawet nie chodzi mi o to, że podawane były sfałszowane wyniki, ale że sens prowadzenia takich badań w sytuacji braku rywalizacji wyborczej jest żaden. Tym bardziej żaden, że w tych samych mediach, które bombardują nas sondażami i je zlecają, partia opozycyjna przedstawiana jest w świetle dużo bardziej negatywnym, co ustawia niejako wynik.

 

***

Głównym z haseł, z których media mainstreamu uczyniły coś w rodzaju dogmatu jest niemalże odmawianie prawa do egzystencji politycznej Jarosławowi Kaczyńskiemu. W imię po części zrozumiałych, ale rownocześnie nieznośnie arbitralnych sądów, polityczną obecność Jarosława Kaczyńskiego ocenia się jako największą, możliwą szkodę dla Polski, jakby nie pamiętając, że był juz kiedyś premierem RP. Ale fakt pozostaje faktem, mantry w felietonach części publicystów wrzynają się w mózg – w efekcie nie ma równie znienawidzonego polityka w Polsce.

Nic dziwnego też, że w dzien po wyborach, na wieść o tym, iż premierem przyszłego rządu stworzonego przez PiS miałby zostać Jarosław Kaczyński, wielu z kwaśną satysfakcją wypomniało tym, którzy zagłosowali na Andrzeja Dudę, że "patrzcie głupcy, przecież za Dudą stoi Kaczyński, a my Wam to mówiliśmy"

Do jakiego stopnia paranoi musialo juz dojść w „racjonalnych" mediach, że tego typu spostrzeżenia, które mają charakter czysto emocjonalny i subiektywny traktowane są jako dogmat obiektywny. Każdy ma prawo nie lubić Jarosława Kaczyńskiego, można starać sie udowadaniać, dlaczego nie powinien stawać na czele rządu, ale metody i sposoby takiej argumentacji w publicystyce powinny być dojrzalsze. Sąd, że Kaczyński nie może rządzić, bo nie, bo wszystko byle nie Kaczyński - jest niezwykle dziecinny, choćby dlatego, że JK jest dla wielu Polaków realną opcją, a ponadto powoli przestaje być postrzegany w roli fantasmagorycznego Niszczyciela.

I proszę powiedzieć, czy objawiający nam te prawdy rzeczywiście uważają, że stawiając krzyżyk pod nazwiskiem Andrzeja Dudy, nie wiedzieliśmy, że jest on popierany przez PiS, a w związku z tym przez Jarosława Kaczyńskiego. Czy ktoś próbuje nam wmówić, że zdecydowana większość wyborców nie zagłosowała z pełną świadomością tego faktu?

 

***

Zły PR pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, na ktory częściowo zapracował, ale który jednak został mu przypięty jako gombrowiczowska "gęba", stał się niejako elementem konsolidującym wyborców PO.

Bo „nastanie Kaczyński” i... i właśnie co. Jest oczywiście garść haseł, z których dla mnie większość brzmi jak „wędrówka zombie, porywanie dziewic niczym w legendzie o Smoku Wawelskim” Oczywiscie. jesli doszłoby do rządów Prawa i Sprawiedliwości pewne rzeczy i zjawiska mogą ulec zmianom. Ale radziłbym wszystkim hamletyzuajcym spojrzeć najpierw w lustro i uświadomić sobie sens słowa racjonalność, do ktorego sie chętnie odwołują. Bo to co mówią, nie jest w żadnej mierze racjonalne. A jeśli już miałbym pastwić się nad tym przymiotnikiem, to właśnie Jarosław Kaczynski okazał sie politykiem do bólu racjonalnym, usuwając się w cień w trakcie kampanii zdając sobie sprawę, jak wykorzystywałyby jego obecność media mainstreamu.

Ostatecznie mimo wszystko doszło do pewnej demitologizacji „złowrogiego” PISu i paradoksalnie to nie chodzi tylko o wizerunek Andrzeja Dudy, co o sam fakt, że media mainstreamu tak bardzo pomyliły się w diagnozie rzeczywistości i oczekiwań Polaków. W efekcie owi Polacy mogą przestać wierzyć im w ogóle, a jesli się to stanie (a chyba juz nawet sie stało), to nastąpi zmianajęzyka komunikowania się ze społeczeństwem .

I felietony w gazetach, nawet tych nadal popierających czy to PO czy po prostu mainstreamowców, nabiorą, miejmy nadzieję obiektywizmu, a nie będą przypominać tego żenującego na tak wielu poziomach - filmiku autorstwa (?) Skiby -

Absolwent kulturoznawstwa, spec.filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przedsiębiorca, właściciel studia produkcji filmowej. Reżyser i scenarzysta filmów fabularnych, dokumentalnych. Producent filmów reklamowych, edukacyjnych. Muzyk związany ze sceną alternatywną. Z zamiłowania piszę i dyskutuję. Ponadto czytam i słucham.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka