Propaganda dudni od samego rana. Lech Kaczyński ułaskawił kolegę swego zięcia. Polskie Radio w programie drugim uraczyło mnie tą wiadomością. Kolega zięcia prezydenta ukradł urzędowi skarbowemu 120 tysięcy złotych – podało Polskie Radio.
A więc wiemy dlaczego został skazany. Wiemy bo propaganda dudni, że ukradł 120 tysięcy złotych. Ale nie wiemy, dlaczego został ułaskawiony. Z kontekstu możemy snuć domysły, że z powodów kumoterskich. Ale jak było na prawdę? Jakie fakty kierowały Lechem Kaczyńskim, gdy podejmował decyzję o ułaskawieniu? Przecież prezydent musiał decyzję obszernie uzasadnić. Może miał w pamięci casus Romana Kluski i paru tysięcy innych obywateli pokrzywdzonych przez urzędy skarbowe? Może. Propaganda tego nam nie powie.
A więc, dlaczego skazany obiektywnie wiemy. Dlaczego ułaskawiony obiektywnie nie wiemy.
Co ja o tym sądzę? O tuż sądzę, że mam w dupie tak obiektywne polskie radio.
Chociaż, muszę przyznać, że mało z krzesała nie spadłem, kiedy w przeglądzie prasy programu drugiego PR przywołano tekst w Naszym Dzienniku. Bo Naszego Dziennika z reguły nie cytuje się i nie przywołuje się. Ale szybko powróciłem do równowagi. Nasz Dziennik nieprawomyślnie napisał o celebrowanym właśnie dniu kobiet. I tę nieprawomyślność autor przeglądu prasy musiał obiektywnie napiętnować.
