Postawiłem ostatnio tezę, której oczywiście nikt nie podjął, że zainteresowanymi w utrzymaniu status quo i nie wprowadzaniu euro jest szeroko pojęty establishment.
To, że nikt nie skomentował na temat jest tutaj normą więc nie będę komentować...
Nie jest to forum dyskusyjne a jakaś knajpa, gdzie od czasu do czasu jakiś pijaczek zabełkocze i to nie na temat, a zawsze o swojej pięknej PiSowskiej żonie.
Wywleka swoje najskrytsze łożkowe tajemnice, które przynajmniej mnie nic , a nic nie obchodzą.
Zdziwiłbym się gdyby było inaczej...
Postanowiłem jednak pociągnąć mój wywód bo nie lubię symfonii niedokończonych za wyjątkiem tej Schuberta.
Nowobogaccy, ktorzy w ostatnich 20 latach podnieśli się z dziadów na milionerów, którzy pukają teraz na salony i czasem skuszony pieniędzmi lokaj, choć widzi , że ten i ów Sobie... i ten i ów ...siak nie bardzo na te salony pasuje to jednak skuszony pieniędzmi przynajmniej próbuje wpuścić...
To szczupaki zainteresowane, aby bardziej liczne płotki, których głosy mogą decydować o przyjęciu przez Polskę euro lub nie uwierzyły, że mętna woda to dla nich najlepsze rozwiązanie.
Faktycznie to oczywiście szczupak najlepiej poluje w tej wodzie i nie jedna płotka pada jego ofiarą.
Robią więc wszystko co możliwe, angażując w to ekspertów , media, związki zawodowe, aby zniechęcać do euro, a sami często są największymi obrońcami tej idei chcąc uchodzić za bardzo nowoczesnych.
„Dymi ci się z uszu” mawiała moja żona, gdy podejrzewała, że kłamię.
Tak też ich trudno dostrzec „na szkle” tak bardzo z uszu im się dymi.
Fakt, że kryzys w strefie euro bardzo im pomógł, a niezwykle trudno w programach popularnych trafić na kogoś, kto pokusiłby się o rzetelną analizę tego kryzysu.
Dlatego łatwo zmanipulować opinią mało ekonomicznie wykształconych Polaków, że przyczyną kryzysu euro jest samo euro (jego istnienie).
Łatwo przestraszyć tego malutkiego, który ledwie wiąże koniec z końcem, a których jednak większość, że mu cena rzodkiewki skoczy z 1,20 PLN na 1,30.
To już mu wystarczy, aby się bać bo w podwyżki płac oczywiście nie uwierzy i po frekwencji wyborczej jasno widać jak małe zaufanie jest do rządzących, a tu jeszcze informacje o tym , że Pani prezes państwowej spółki odchodząc do konkurencji jakim jest dla PKP polski Rząd weźmie gigantyczną odprawę, gdy emeryci dostaną 36 PLN, ewentualnie odrobinę więcej.
Trudno w takich warunkach o zaufanie, że za wzrostem cen może pójść wzrost płac.
W to pierwsze na pewno uwierzą w to drugie na pewno nie.
Dlatego warto zastanawiać się dlaczego Polacy boją się euro i kto tak naprawdę za tym stoi...