Światowa prasa z niepokojem pisze o wynikach wyborów w Polsce i wszystkim co się z tym wiąże, a chodzi tu o gazety które można by uznać za socjalistyczne jak La Stampa we Włoszech i liberalne, ale nie tylko. Frankfurt Allgemeine Zeitung, pisał mianowicie o ogólnej tendecji konserwatystów w UE, którzy chcą tylko brać unijne pieniądze i trzymać się na uboczu, nie biorąc udziału w rozwiązywaniu problemów i wyzwań dziejowych przed którymi stoi unia. Bruksela i Berlin troszeczkę się obawiają, ale obie stolice liczą na dalszą współprace na osi Bruksela- Berlin- Warszawa, więc nic się nie stało. Bruksela boi się o dwie rzeczy oczywiście o uchodźców i politykę węglową, czy jak kto woli antywęglową. Drugą sprawą jest jak Warszawa zachowa się wobec antyunijnych rządów prawicy na Węgrzech i lewicowych na Słowacji. Bruksela i Berlin ma nadzieję że rząd Beaty Szydło będzie równoważył politykę rządów w Bratysławie i Budapeszcie. Ciekawostką jest to że postkomunista i socjalista Fico, jak i antykomunista, konserwatysta Orban są proputinowscy, ale to taka mała dygresja.
Prasa w Anglii, USA, Rosji, czy Włoszech podała że wybory w naszym kraju wygrali nacjonaliści, ale nie mniej w tym stwierdzeniu prawdy, niż w legendzie o smoku wawelskim. Bliżej do tego (haniebnego bądź pochwalnego, nie mnie to oceniać) miana jest KW Kukiz 15 ponieważ to w tym komitecie są działacze RN. Jeżeli stwierdzenie że wybory wygrali nacjonaliści okazałoby się prawdziwe, aż strach pomyśleć co by to się stało, gdyby do sejmu weszli ci od lewa do prawa którzy się w nim nie znaleźli. Wtedy to dopiero wyszłyby na powierzchnię demony demokracji a w najgorszym wypadku wojna domowa. Kto wie, nie wykluczone jest że z Polski miałby miejsce exodus, podobny do tego z Afryki i Bliskiego Wschodu, który obecnie ma miejsce na przedmurzu Europy. Niektórzy w takim wypadku staraliby się o azyl polityczny, jako uchodźcy polityczni, część może dostałaby wilczy bilet, już teraz co niektórzy kupili sobie podobno bilet za granicę.
Ciekawe jak teraz zagraniczne media będą komentować ogłoszenie składu nowego rządu i obsadzenie poszczególnych ministerstw. J.Kaczyński który ma całą władzę w ręku niczym Piłsudski, przez rodzimych polityków przyrównywany jest do Marszałka. Ciekawi mnie jak zachodnie media będą przedstawiać rządy w kraju nad Wisłą, ponieważ polityki i koncepcje Piłsudskiego nie zawsze były zbieżne i po myśli krajów takich jak Anglia czy Francja.
