Wsi radosna, wsi spokojna...
Wsi radosna, wsi spokojna...
Janus91 Janus91
890
BLOG

Współczesna wieś a sprawa polska.

Janus91 Janus91 Gospodarka Obserwuj notkę 16

  Gdyby spytać przypadkowego mieszkańca miasta o to, z czym kojarzy mu się współczesna wieś, można spodziewać się ironicznego uśmiechu i potoku utartych stereotypów powtarzanych od lat, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Wieś bowiem, nadal kojarzy się nieodparcie z ciemnotą i ciasnotą umysłową, brakiem wykształcenia, z konserwatyzmem i nadmiernym przywiązaniem do tradycji, z niechęcią do jakichkolwiek innowacji i zmian, z patriarchalnym modelem rodziny, dalekim od partnerskich relacji między jej członkami. To wszystko oczywiście pod ciepłym okiem i czujną opieką wspaniałej Unii Europejskiej, która szczodrze obsypuje wszystkich potokiem dotacji unijnych na wszystkie gałęzie gospodarki rolnej. No i to wszystko na tle sielankowej przyrody. Słowik nad łanem pszenicy i bocian klekoczący na gnieździe. A jaka jest prawda?  Prawda jest zupełnie inna.

   Przypomina co nieco horror !!!

   Po prostu na wsi, tradycja i religia zaczynają ustępować innym wartościom. To co kiedyś było kwintesencją polskiej wsi odeszło do lamusa. Młodzież nie widząc perspektyw ucieka do miasta. Po skończeniu szkoły, już na wieś nie wraca. W mieście zakłada rodziny. Ci "nowomiastowi" to największe "mieszczuchy".  Nabywają od razu akcentu na "ą" i "ę" czyli "bułkę przez bibułkę" i szczególnie bluźnią na ludzi ze wsi. Ludzie o mniejszym wykształceniu, mimo że mieszkają na wsi, pracują w mieście. Bladym świtem wyjeżdżają do pracy, wracają późną nocą. Wiele zabudowań na wsi stoi pustkami. Za parę groszy kupują je zamożne osoby z miasta na domki letniskowe. Coraz powszechniejszy staje się  alkoholizm i idąca z nim w parze przestępczość. Ludzie piją z braku widoków i perspektyw na przyszłość. No i to doprowadza do  patologii rodzin. Wiele dzieci na wsi może powiedzieć ile łez wylało przez alkoholizm któregoś z rodziców. Faktem jest, że alkoholizm wśród kobiet na wsi nie jest rzadkością.

   Zapyta ktoś,  co z rolnikami ?  Tych jest już nieliczna grupa. By być na bieżąco z rolniczą techniką, trzeba przede wszystkim zacząć od wysokiego kredytu (maszyny są bardzo drogie). To wystarczy by bardzo szybko wpaść w kierat zadłużenia. Potem rolnik pracuje i spłaca. A ceny wypłacane rolnikowi w porównaniu z cenami w sklepie, to niebo i piekło.

   Na przykład za mleko rolnik otrzymuje 1,20 zł, natomiast w sklepie
trzeba za nie zapłacić 2,60 zł. Za żywiec wieprzowy dostanie najwyżej 5,20 zł , a za zwykłe żeberkaw sklepie trzeba zapłacić 14,00 zł, że nie wspomnę o szynce czy schabie.Natomiast koszty produkcji wzrastają w tempie astronomicznym.Padła kiedyś propozycja, posła bodajże  z PSL-u, by na produktach podawać cenę jaką otrzymują rolnicy (na opakowaniach). Projekt szybko upadł. Teraz  rozważa się projekty o podatku dochodowym, skasowaniu KRUS  i podwyższeniu wieku emerytalnego.

    A propos  KRUS. Rolnik po 30 latach pracy otrzymuje 696 zł emerytury. Co za to można kupić? Lekarstwa, jedzenie, ubranie czy powoli składać na trumnę (najtańszą oczywiście)? Wielu emerytów wybiera alkohol. Akurat  teraz w Polsacie,  Pani Gawryluk pokazuje reportaż o ciężkiej sytuacji we Włoszech. Tam najmniejsza emerytura to 600 euro. Krótki rachunek proszę: 600 x 4 = 2400 zł(kurs NBP z 28-08-2012  1 EUR = 4. 0950 zł).Włosi są zrozpaczeni tą sytuacją. Masowo uciekają do krajów gdzie życie jest tańsze. Natomiast nasz "kochany rząd"postarał się by koszty zrównać z kosztami na zachodzie, a płace dorównać chyba do Bangladeszu, lub jeszcze niżej.

  Wielu ludzi na wsi bierze zakupy na tzw. "zeszyt" czyli kredyt u sprzedawcy. Oddają jak odbiorą zasiłek lub emeryturę. Strach nawet pomyśleć o sytuacji ludzi z tzw. "osiedli popegeerowskich". Tam bieda, alkoholizm i patologia całkiem wzięły górę. No a polityka UE, to już tragedia i farsa. Jeśli ktoś w mieście sądzi, że Unia tak ogromnie wspiera rolników, to siębardzo myli. Urzędnicy UE, a tych nie brakuje, starają się za wszelką cenę zabrać dotacje (...i tak już mizerne). Polityka rolna Unii Europejskiej to farsa. Ja skończyłem Technikum Rolnicze z bardzo dobrymi wynikami i nigdy nie pojmę, że marchewka to owoc, a ślimak to ryba.

  Jest jeszcze sprawa liczebności ludności wiejskiej.  Pamiętam czasy gdy na wsi było 70 gospodarstw rolnych. Wieś była pełna. Obecnie jest może dwadzieścia Parę gospodarsyw, przy czym wyłącznie rolnictwem, para się 6 osób.

Dokładnie 6 !!!

     Jako właściciel, kiedyś dużego gospodarstwa rolnego, z pełnym parkiem maszynowym, a obecnie bezrobotny, nadal mieszkam na wsi. I to tylko dlatego, że jestem "wieśniakiem", po prostu. Do miasta nigdy się nie przeprowadzę.  Postanowiłem by ten artykuł pokazał mroczną i bolesną prawdę o polskiej współczesnej wsi. Nie takiej o jakiej słychać w mediach (TV, gazety), ale takiej ,jaką codziennie widzę za oknem. Bez koloryzowania i upiększeń. I bez unijnej farsy i zakłamania, jakie codziennie  wciska się mieszkańcom miast !!!

 Janus91 - "wieśniak" z wyboru i urodzenia

Janus91
O mnie Janus91

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka