Do niedawna wszyscy myśleli, że człowiek powstaje na skutek obcowania cielesnego jego rodziców. Dziś człowieka można stworzyć przy pomocy reakcji chemicznej w laboratorium. To trochę jak z politykami.
Rozczulają mnie te nasze platformiane Hayeki, te nadmuchiwane Friedmany co to kreując się na ekonomicznych liberałów, przekonały rzesze przedsiębiorców, ludzi lepiej wykształconych z większych miast, że oni to im dopiero zrobią liberalizm. Że podatki, będą tycie-tycie, że gospodarka ruszy z kopyta, że w ogóle ekonomia będzie prowadzona koncertowo. Obiecywali obniżenie podatków, wprowadzenie podatku liniowego, likwidację niektórych danin, takich jak np. podatek od wkładów kapitałowych, zwany podatkiem Belki, obiżkę akcyzy itd. itp.
Wczoraj się jednak okazało, że liberalizm naszych prowincjonalnych Friedmanów polega na podwyższaniu podatków, albowiem premier Tusk ogłosił, ku zadowoleniu mediów, które jeszcze niedawno waliły w bęben "fiskalizmu", że będziemy mieć wyższą akcyzę na samochody i alkohol. Ta decyzja to oczywiście tylko element całej sekwencji działań i zaniechań najbardziej liberalnej partii w Polsce, którą to sekwencję rozpoczęła rezygnacja z podatku liniowego i przejęcie pomysłu na podatki od "socjalistycznych" Kaczorów oraz utrzymanie słynnego podatku Belki. Media więc podstakują z radości, że rząd waczy z kryzysem podnosząc daniny społeczne i zachęca rodaków do oszczędzania na lokatach, co może stanowić o być albo nie być systemu bankowego w Polsce, przez... utrzymywanie (wbrew obietnicom) absurdalnej daniny nałożonej na te lokaty.
Ale to nie koniec dobrych nowin, albowiem zamiast niskich podatków ci lepiej wykształceni, zamożniejsi wyborcy z większych miast, dostali od rządu zapłodnienie in vitro, to jest możliwość zrobienia sobie dzieciaka przy pomocy strzykawki i próbówki. Jak widać, salon III RP doszedł do wniosku, że skoro można sobie zrobić kopię liberała, polityka, "legendy Solidarności", autorytetu moralnego w warunkach sztucznych, to czemu w ten sposób nie robić dzieci?
