Aż żal ściska, że odarcie z pudru i wazeliny kolejnych autorytetów z komuszym i ubeckim rodowodem miast refleksji i otrzeźwienia publiki, szarych członków ludu pisowskiego, bo watahy owładniętych misją nic nie jest w stanie już zatrzymać, amok i rozpaczliwy skowyt jeno powoduje, zupełnie jakby to miało znaczyć, że cały lud pisowski jest umoczony, a to przecież nieprawda, to że komuchy, TW i ubecja w samym KC znajdują schronienie, to oczywista oczywistość, jak mawiał klasyk z charakterem na dziełach Lenina wykutym, chcę prez to powiedzieć, że ten cały plankton wielonikowców wyjący z rozdartymi na piersiach koszulami robi szum i wrażenie tłumu, natomiast każdemu rozsądnemu, nawet pisowcowi, powinno zależeć na tym by pogonić łachmytów komuszych i ubeków dobrze zakamuflowanych w centrum uzurpującym sobie prawo stawiania siebie jako wzorce wartości pisowskich, które na dzień dzisiejszy znaczą tyle co widać przez mgłę helową i kanonadę wybuchów puszek piwa przy epatowaniu wielkim przyrodzeniem.
Dlaczego wódz otaczony jest wieńcem nuworyszy wypudrowanych wartości?
Ponieważ tylko przy nim mogą pływać i opływaćw, a on zawsze, jesli nie spełnią oczekiwań, może wykończyć ich własną przeszłością.
Wobec tego zupełnie mnie nie dziwi radosna twórczość funkcjonariuszy najwyższego szczebla "sekty" (by RAZ) na polu niezależnej publicystyki i "wymiany pięknych myśli" (by Szef Janke).
