Prezes Kaczyński ma tendencję do strzelania samobójów. Najpierw, chcąc uderzyć w nas, stwierdził, że w czasie kampanii wyborczej był na proszkach i nie wiedział, co robi. Nas to średnio zabolało, ale za prezesem ciągnąć się to będzie przez lata. W ostatnim wywiadzie dla "Uważam Rze" J. Kaczyński porównał PJN do konia, który - jak twierdzi prezes - nie potrafi przekraczać progów.
Po stwierdzeniu, że Joanna Kluzik - Rostkowska przypomina mu buta, to już druga tego typu dżentelmeńska uwaga inteligenta z Żoliborza. Jak na parę miesięcy od rozstania - wystarczy, prawda? Ale zastanawia mnie coś więcej - że gdyby Kaczyński tego typu stwierdzeniami nie psuł sobie i swojej partii wizerunku, to dawno byłby już panem serc i umysłów Polaków. Ale zawsze można na niego liczyć - a to zaatakuje brutalnie kobietę, a to zbeszta kogoś zasłużonego dla kraju, a to obsobaczy jakiegoś dziennikarza. Gdyby nie prezes, jego partia nie miałaby 25% poparcia (to prawda), ale tez dlatego, że wciąż jest jej prezesem, PiS nigdy nie będzie miało wiele więcej. Taki to już los tego ugrupowania....
Aha, na stronach internetowych "Superexpressu", gdzie Kluzik polemizuje sobie z Kaczyńskim, zamieszczono sondę, z pytaniem: która partia bardziej przypomina ci konia? PiS czy PJN? W chwili, kiedy piszę te słowa, ugrupowanie Kaczyńskiego wskazało 72% internautów.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/jarosaw-kaczynski-pjn-jest-jak-kon-joanna-kluzik-rostkowska-kaczynski-nie-wie-co-mowi_173983.html
No ale, jak wiadomo, internauci to są piwosze, oglądający porniale, więc się nie ma czym przejmować.
