mobi mobi
61
BLOG

Nie dla debaty - bo przyjaciół mam w TVNie

mobi mobi Polityka Obserwuj notkę 5

Tak się zastanawiam z jakich ważnych przyczyn Komorowski nie chce wziąć udziału w niedzielnej debacie w TVP pomiędzy najważniejszymy politykami toczącymi bój w drodze do prezydentury. Patrząc na niektóre sondaże (szczególnie te internetowe) to nie wiem czy Pawlak nie powinien swojego miejsca ustąpić JKM. Ale skoro liczą się siły w parlamencie to marno szukać takiemu Ziętkowi szans na wypowiedzenie się przed kamerami. Skoro w wyborach bierze udział 10 kandydatów, to debata nie powinna nikogo omijać, nie powinno się nikogo dyskryminować, tylko dlatego że jego parta nie posiada licznych przedstawicieli w Sejmie. Jednak przy tylu kandydatach jestem świadoma trudności związanych z przeprowadzeniem takiej dyskusji- trwała by pewnie, o zgrozo, cały dzień. Mimo, wszystko ja jako wyborca mam też prawo poznać poglądy takiego Ziętka, Morawieckiego czy kogo tam jeszcze, bo może akurat jego program przypadnie mi do gustu. Ale to już dyskusja na inny temat. O sile mediów też nie będę pisać.

Wracając do istoty sprawy, czyli samego jaśnie oświeconego Komorowskiego. Jeszcze nie tak dawno wyrażał się wręcz z pogardą dla swoich kontrkandydatów na niższych pozycjach sondażowych, wrzucając ich (oprócz J. Kaczyńskiego) do drugiej, gorszej ligii. Nie wyobrażam sobie żeby jakikolwiek kandydat (obojętnie na jakie stanowisko) z taką pogardą wypowiadał się o konkurentach. Tym bardziej jednak nie przystoi to w przypadku rywalizacji o urząd prezydenta. Przypomnę, że kilka dni temu sam marszałek podczas swojej "udanej" wizyty w Londynie powiedział: "(...) miałem przyjemność państwa powiadomić, że w Polsce debata polityczna już troszkę się uspokoiła. Ale rozumiem, że nie wszystkie te nowinki dotarły tutaj."Daruję sobie komentarz do ostatniego zdania... Zatem co zrobił Komorowski by tą debatę polityczną uspokoić? Przepraszam, od razu przywołuję się do porządku...marszałek wspomniał, że troszkę. Taki niuans, który dał mu jednak pole do POpisu. Bo najpierw Komorowski zgodził się na debatę ale tylko i wyłącznie z Jarosławem Kaczyńskim, czekąc na jego propozycję (no przecież z racji jego żałoby nie chciał go naciskać- oj jaki miłosierny), a teraz gdy debata ma dojść do skutu, hrabia ucieka, czy też strzela focha (jak kto woli), bo mu się 2 innych panów nie podoba. Z czego jeden jest koalicjantem PO...Ależ to nie problem z panami był, a z telewizją. Jak stwierdził sam zainteresowany, gdyby debata odbyła się w TVN nawet już dziś móglby do niej przystąpić. Czego boi się marszałek? Może ma uczulenie na kamery TVP? Ale jak tak sobie myślę, że tu chodzi chyba o coś głębszego, bardziej złożonego.

Każdy w pamięci ma słowa słynnego reżysera..."mamy przyjaciół w TVN". Swoją drogą trudno o nich nie pamiętać. W każdym razie teza wyssana z palca nie była. Każdy przecież przyzna, że telewizja pana Waltera od lat wspiera Platformę, a co gorsza szerzy nienawiść do PiSu i dzieli Polaków. A co z tym wszystkim ma wspólnego debata wyborcza? Nasunęła mi się taka myśl, że może Platforma podpisała mniej lub bardziej formalny kontrakt, że tak powiem na wyłączność wizerunku i obecności Platformersów. Układ jest taki: my (TVN) wam słodzimy i robimy "darmową" kampanię, a wy (PO) w ważnych momentach zapewniacie nam 100% oglądalność (to jeden z przykładów postanowień kontraktu). Widać "podpisany" kontrakt z przyjaciółmi z TVN obligował Komorowskiego do odrzucenia propozycji debaty w "Jedynce". Ale istnieje jeszcze taka ewentualność... Komorowski nie poradziłby sobie z jednym Kaczyńskim, a co dopiero z 3 kontrkandydatami jednocześnie. Pewnie inteligencja marszałka nie wytrzymałaby takiego obciążenia i mógłby mimowolnie palnąć jakieś głupstwo, które tym razem pogrzebałoby jego karierę polityczną na długie lata. Więc może ta odmowa jest też działaniem sztabu Komorowskiego, i nie potrzebnie doszukuję się teorii spiskowych z TVN na czele. Ale jednego mogę być pewna... przyjaciele z WSI czuwają ;]

mobi
O mnie mobi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka