24 października w Budapeszcie piątka skrajnie prawicowych europejskich partii (francuski Front Narodowy, węgierski Ruch na rzecz Lepszych Węgier „Jobbik”, włoski Trójkolorowy Płomień, belgijski Front Narodowy i szwedzka Nationaldemokraterna) powołała do życia Sojusz Europejskich Ruchów Narodowych. Ma on zostać zarejestrowany w Belgii lub Francji.
Lider szwedzkich narodowych demokratów, Marc Abramsson: ”To ważny krok dla odrodzenia suwerennych narodów. Jest to walka o naszą własną kulturę i dziedzictwo. (...) Globaliści chcieliby mieć jeden świat, z jednym językiem i jedną kulturą. W ich interesie jest czerpanie pieniędzy ze sprzedaży takich samych produktów na całym świecie”.
Ugrupowanie chce zastąpienia Unii Europejskiej konfederacją suwerennych państw i domaga się większego wsparcia dla rodzin. Jako swój cel określa „ochronę Europy przed imperializmem religijnym, politycznym, gospodarczym i finansowym”.
Spekuluje się, że do Sojuszu wkrótce mogą dołączyć Brytyjska Partia Narodowa i austriacka Partia Wolności.
Czy nacjonalistom uda się przełamać wzajemne animozje i po raz pierwszy wspólnie zaistnieć na europejskiej scenie politycznej? Czy płomień - symbol Front National i Fiamma Trocolore - pomieści tyle narodowych barw i ich odcieni? Pomysł wydaje się karkołomny... Ale zobaczymy.
Marian Szołucha