- Powinno rodzić się dużo dzieci – i sporo ginąć. Selekcja naturalna (…) Nawet gdybym był dyktatorem w Polsce starałbym się zostać co najmniej cesarzem środkowej Europy – powiedział dla portalu Myśl.pl Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem.
UPR postanowił wyemancypować się spod Pana przewodnictwa czy patronatu i kojarzenia wyłącznie z Pana osobą. Obecny prezes UPR, Bolesław Witczak, wyciął nawet Pana z warszawskiej listy wyborczej. Podobno też spotykacie się w sądach cywilnych. Czy UPR mamy rozłam na korwinowców i resztę?
- Wycięcie samo w sobie jest dla mnie korzystne, bo te wybory mam gdzieś i z ulgą w nich nie wystartuję – natomiast sytuacji, jaka powstała, tolerować nie będę. Podział był od dawna; czy rozłam? To się zobaczy...
Wydaje się, ze UPR przeszedł na czas eurowyborów na stronę Ganleya i Libertasu. Nie zalatuje to Panu bezideowym koniunkturalizmem? Przecież Ganley nie widzi nic złego w unijnej technokracji, ba narzeka tylko na deficyt demokracji w UE; powiązany jest z zachodnimi służbami specjalnymi i uważa Wałęsę za jednego z najwybitniejszych Polaków…
- Proponuję, by wziął Pan lupę.
Podobno przyjaźni się Pan z Jerzym Urbanem. Czy to prawda? Jeśli tak, to czy nie ma Pan przed taką przyjaźnią oporów?
- Nieprawda. Natomiast cenię jego intelekt i cyniczną szczerość.
Był Pan w kadrze Polski w brydża. Lepiej być mistrzem świata w brydżu czy prezydentem?
- Prezydentem.
Co wybory to klapa (Pana i UPR). Czemu nie wystartuje Pan na burmistrza Józefowa, gdzie Pan mieszka i wszyscy Pana znają. Wygrałby Pan w cuglach i mógł swoje pomysły wprowadzać w życie?
- Pan żartuje? Jak można coś wprowadzać w życie nie mając wpływu na ustawy? Przy okazji: to nie „moje pomysły” tylko odrzucenie socjalizmu, który od ponad 100 lat nam narasta jak wrzód na tyłku. Niedługo pęknie.
Czy istnieją według Pana przypadki uzasadnionej aborcji lub eutanazji, które Kościół katolicki niesłusznie uznaje za niedopuszczalne?
- Nie – chyba, że przez „eutanazję” rozumie Pan samobójstwo.
Nie ma Pan nic przeciwko legalizacji miękkich narkotyków?
- Dlaczego tylko miękkich? Powinno rodzic się dużo dzieci – i sporo ginąć. Selekcja naturalna...
Kiedyś ktoś powiedział o Panu, że zgadza się z panem w 90 proc., ale tymi swoimi 10 pozostałymi przekreśla Pan wszystko co ma Pan światu do powiedzenia. Poza tym, podobno – uwaga: będzie patetycznie – w miejsce serca ma pan instrument o nazwie „ironia”.
- Nie wiem, o które 10 proc. Chodzi, ale na pewno polityk mający serce nie może rządzić, bo go wrogowie państwa wezmą pod włos lub na litość.
Widzi Pan jakiś pozytywny scenariusz dla Polski na najbliższe lata?
- Tak. Mało prawdopodobny.
Zdaje Pan sobie sprawę, że jest Pan dzisiaj przedstawiany jako polityczny komik, a po śmierci (oby żył Pan jak najdłużej!) okrzykną Pana wybitną acz kontrowersyjną postacią nawet ci, którzy dzisiaj Pana nienawidzą?
- Tak. Pamiętam moje zdumienie, jak po śmierci śp. Allana Dullesa ci sami przywódcy sowieccy z najwyższą rewerencją o nim pisali.
Realnie, jakim systemem rządów można w XXI wieku zastąpić tzw. "d…krację"?
- Na początek dyktaturą.
Czuje się Pan człowiekiem spełnionym?
- Nawet gdybym był dyktatorem w Polsce starałbym się zostać co najmniej cesarzem środkowej Europy.
Dziękuję za rozmowę