Na usta ciśnie się niestety stwierdzenie pana Palikota, ale jak można inaczej nazwać tą sytuację? to jest łupienie jednego z biedniejszych regionów UE. To ku**wstwo polityczne i układy. Polityka spójności miała służyć wyrównywaniu różnic, w przypadku Platformy Obywatelskiej polega na wybiórczym rozdawnictwie.
Podobno stosowane były jakieś algorytmy, przleiczniki, jednak sytuacja w której region dostaje mniej pieniędzy niż w poprzedniej perspektywie budżetowej, mimo że do wydania w skali kraju jest ich więcej, jest po prostu chore.
Warmia i Mazury jako jedyny region w Polsce ma otrzymać mniej unijnych pieniędzy w kolejnych latach niż dotychczas.
Mazurskie gminy opracowały plan rozwoju Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, w tym budowy dróg i infrastruktury. Drogi, głównie krajowa "16" jest potrzebna, by turyści mieli jak na Mazury dojechać, a czyste dzięki oczyszczalniom ścieków jeziora to największa atrakcja regionu. - Naprawa dróg krajowych to jedno, ale potrzebujemy też pieniędzy na drogi lokalne, bo teraz, trzeba to powiedzieć wprost, jesteśmy wykluczeni komunikacyjnie - mówi Jolanta Piotrowska, burmistrz Giżycka. - alarmują Gazeta Olsztyńska i Gazeta.pl Olsztyn. Marszałek Województwa Warmińsko-Mazurskiego zapowiedział co prawda lobbing o dodatkowe środki z funduszy unijnych dla regionu, ale przynalezność partyjna będzie go krępować w walce o prawa mieszkańców.
O tym, że minister Bieńkowskiej z Warmią i Mazurami jest nie po drodze było wiadomo już od dawna. Przez długi czas pani minister przedstawiała mglistą perspektywę obwodnicy Olsztyna. W końcu, gdy rząd wycofał się z jej budowy, pani minister oznajmiła że to samorząd powinien był zadbać o srodki finansowe na budowę obwodnicy w ciągu drogi krajowej ( ! ).
Teraz Ministerstwo Rozwoju Regionalnego obcięło środki unijne na rozwój całego regionu, co kłóci się z zasadą prawa unijnego o wyrównywaniu szans regionów biednych i bogatych. za butę i bezczelność pani minister zapłacą mieszkańcy Warmii i Mazur.
