Dlaczego spin doktorzy PiS poszli w przymiotnik 'ponury', jest oczywiste. Traktowanie PiS z humorem i dystansem okazało się nie tylko skuteczne przed 15 października, ale i bolesne po. Im bardziej się z PiS Polacy śmieją, tym PiS bardziej krwawi. Zatem pisowscy spin doktorzy usiłują rozbroić przeciwnika, podchodzącego do Kaczyńskiego i spółki z uśmiechem i nadzwyczajną wyrozumiałością. Jak do bobasa.
Marsze milionów serc, które odsunęły PiS od władzy skoncentrowały się na wspólnocie. Na radosnym byciu razem. Lecz PiS na tych marszach też był. Niczym niezapomniany Egon Olsen, szef gangu nieustannie lądujący w więzieniu. Był na dziesiątkach transparentów i na ustach milionów Polaków.
Zawrotną obecnie karierę robi słowo "odklejenie". PiS jest odklejony już totalnie. Do tego stopnia, że w zasadzie nie warto się wsłuchiwać w nic, co mówi ktokolwiek w obronie PiS. Absurdem jest już wszystko co opuszcza ich usta. Łącznie z nawoływaniem do rozlewu polskiej krwi. Potrzeba rozlewu tej krwi, wynika wg pisowców z tej mianowicie racji, że rządząca koalicja jest ponoć aż "ponura"...
Otóż niczego już na szczęście nie rozleją. Wojsko, policja i pozostałe służby już nie są w ich rękach.
A zanim pójdą po kolei odpowiadać za swoje przestępstwa, chwilę warto pokazać społeczeństwu ich ponure widzenie świata. Pokazać na wesoło, bez teleskopowych pał i wrzasków bez trybu.
Niech sobie jeszcze chwilę pokrzyczą. Niech polskie ulice ostatecznie ich zweryfikują, zanim część z nich trafi tam gdzie ich miejsce.
