nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
168
BLOG

Jakże łatwo połączyć Kaczyńskiego z Collegium Humanum

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 2

Bombardowany kolejnymi ujawnieniami i nazwiskami w sprawie uprawnień pozwalających zasiadać w spółkach Skarbu Państwa, pomyślałem sobie i o ojcach chrzestnych kreowania w Polsce nowych elit. Nikt nie powinien być zaskoczony kto to.

Pomyślałem dokładnie o tych, którzy z rękami pod blatem Okrągłego Stołu i z wypiekami na twarzy w nim uczestniczyli, a którzy go już po kilku latach umyślili sobie metodycznie wywracać, by na wywracaniu zrobić karierę. Przypomniałem sobie i o Bronisławie Geremku, mającym wg jednego z tych ojców tworzenia nowych elit "ręce po łokcie w gównie".  A i o wszystkich członkach podkomisji Macierewicza, którzy swoimi tytułami naukowymi firmowali kłamstwa Kaczyńskiego i Macierewicza. Nawet, tak jakby przy okazji, o doktoracie Tadeusza Rydzyka czy Patryka Jakiego.    

Pomyślałem sobie więc, że wkład braci Kaczyńskich w demoralizowanie i dzielenie polskiego społeczeństwa jest tyleż imponujący, co nie do docenienia. Nie ma bowiem żadnych dyplomów, orderów, czy też w końcu narzędzi naukowych umożliwiających oddanie ich zasług w walce z tzw. łże elitami, które to zasłużony polityk śledczy, Jarosław Kaczyński, osobiście zdemaskował 17 02 2006 w Sejmie RP.  

I to tej demaskacji zawdzięczamy wszystkie pisowskie czystki w Wojsku Polskim, sądownictwie, kulturze, oświacie, służbie zdrowia, itd. patrząc od 2016 roku. W 2006 jeszcze się nie udało, jedynymi sukcesami byli Blida i Lepper, ale wystarczyło roztrzaskać samolot z prawie setką osób na drzewie i trafiejnej okazji rozprawienia się z łże elitami nie wypuścić już z rąk. 

Symbolicznym zwieńczeniem tej kilkudziesięcioletniej działalności może być właśnie kariera Collegium Humanum. Podmiot ten powstał za późnego PiSu, a więc dokładnie w chwili wypatrywania miejsc miękkiego lądowania dla pociotków i wujków Dudów, Czarneckich, Kempów, Szydłów, Obajtków. Ustawa umożliwiająca zasiadanie pisowskim pomazańcom powstawała też w tych okolicach, mniejsza zresztą o zadziwiającą zbieżność dat. Liczą się przecież ludzie. A jeszcze bardziej elity.

Pazernych na tytuły było oczywiście wielu. Bez względu na przynależność partyjną. Ale nie zapominajmy, kto przez ostatnie kilkadziesiąt lat tej dekonstrukcji społecznej dokonywał. 

Cała ta afera nieco mnie jednak śmieszy. I śmieszy właśnie dlatego, że powoduje polowanie głównie na płotki, a nie na ludzi, którzy takich cwaniaczków jak jego Magnificencja Profesor Paweł Czarnecki nie tylko hodowali, ale i oficjalnie hołubili. Sutryk czy stryj prezydenta Dudy tylko korzystali z tego, że ktoś Magnificencji nie tylko z głębi serca dziękował za to, co Magnificencja dla niego i jego partii robi, ale i życzył pomyślności oraz dobrobytu.



image 

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka