Od początku było wiadomo, że jak pani Fedakowa i pan Rostowski zawiesili rok temu strzelbę na Sali Kolumnowej Urzędu Rady Ministrów, to kiedyś ona wypali. I wypaliła. Z grubsza dwie trzecie mojej składki do OFE przejmie od 1 kwietnia ZUS. To nie prima aprilis. Jak powiedział pan premier ZUS będzie jej „operatorem”.
Operacja na mojej składce polega na tym, że zamiast akcji czy obligacji, krajowych albo zagranicznych, skarbowych albo korporacyjnych, będę miał zapis na koncie w ZUS. Bo przecież nie pieniądze – te pójdą na bieżące wypłaty.
>> Odwalcie się od mojej emerytury
„Rozwiązania będą całkowicie bezpieczne dla przyszłych emerytów” – tylko tyle wydusiło z siebie Centrum Informacyjne Rządu w dwuzdaniowym oficjalnym komunikacie po posiedzeniu Rady Ministrów. Żadnych szczegółów. Więc wierzymy na słowo. Ale chyba nie do końca, bo ceny polskich obligacji na rynku natychmiast spadły w piątek po południu. Jaki rząd, taka wartość jego zobowiązań.
Więcej szczegółów - dość skomplikowanych i jeszcze się trzy razy zmienią - podał premier, także mówiący o bezpieczeństwie, a nawet obiecujący, że emerytury będą wyższe►. Ci , którzy znają się ciut na demografii i rynkach kapitałowych musieli się nieźle ubawić.
Premier w trosce o nasze emerytury zapowiedział też, że możemy sobie wpłacać na swoje konto w OFE dodatkowe pieniądze i to przed opodatkowaniem. Fajnie. O ile następny rząd, jak już trochę uzbieramy tej kasy, w trosce o bezpieczeństwo rzecz jasna, jej nie znacjonalizuje.
Ja w każdym razie znajdę sobie fundusz, który inwestuje w obligacje niemieckie albo szwedzkie. Tak profilaktycznie.
Piotr Aleksandrowicz
Czytaj więcej opinii publicystów Newsweeka
