szpak80 szpak80
786
BLOG

Amerykanie udostępnili trochę zdjęć, m.in. kaprala Dziedziocha

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 

kpr. K. Dziedzioch, 1942 USA
(photogrammar.yale.edu)

 

"Kazimierz Dziedzioch [ur.1924] był najmłodszym żołnierzem polskiej brygady [zataił prawdziwą datę ur.], wysłanej drogą morską do Harstad i skierowanej na front w Narwiku. W momencie desantu nie miał jeszcze szesnastu lat. Urodził sie w polskim Chorzowie, zaledwie trzy kilometry na wschód od granicy Rzeszy Niemieckiej...."

"...Na dwudziestego ósmego maja zaplanowano rozległy atak sił norweskich i alianckich na okupanta. Celem akcji było wyparcie Niemców z Narwiku i otaczających go gór. Kazimierz, który pomimo młodego wieku w międzyczasie awansował do stopnia kaprala, przebywał nadal przy swoim oddziale na stanowisku w górach Ankenes. W początkowej fazie bitwy, podczas ataku niemieckiego lotnictwa na polskie jednostki,
Kazimierz został trafiony przez odłamek wybuchającej bomby. Okazało się, że prawa noga rannego była przecięta powyżej kolana. Łydka wraz ze stopą trzymały się uda jedynie przy pomocy strzępów skóry i ścięgien. Towarzysze broni, udzieliwszy mu na miejscu najbardziej niezbędnej pierwszej pomocy, musieli pospieszyc dalej. Z czasem odgłosy walki zaczęły się coraz bardziej oddalać od rannego żołnierza. Okaleczony przeleżał w górach około szesnastu godzin. Następnej nocy został znaleziony przez patrol ze swojej własnej kompanii...."


Kazimierz nie przestał być jednak żołnierzem. Po krótkiej rekonwalescencji został z powrotem oddelegowany do swojego oddziału, stacjonującego w tym czasie w Szkocji. Poruszał się wówczas o kulach, a miejsce jego prawej nogi zastępowala pusta nogawka...."

(ordynariat.pl)

 

„Jestem przekonany, że norweskie barwy nigdy nie będą noszone przez waleczniejszych od was żołnierzy. Naród norweski ma wielki dług wdzięczności w stosunku do narodu polskiego. Nigdy nie zapomnimy, co dla nas zrobiliście.” – powiedział podczas uroczystości gen. Fleischer. Wiosną 1941 roku kpr. Dziedziuch, oczekując między innymi na aluminiową protezę nogi, przebywał w polskim szpitalu wojskowym w Szkocji. W tym okresie jego losami zainteresowała się żona generała Sosnkowskiego. Postanowila mu pomóc w przedostaniu się do USA. Uważała, że miałby tam też większą szansę na zdobycie wykształcenia. Wysłano go więc do Kanady, skąd w 1942 roku dostał się do USA. Przybywszy do kraju przeznaczenia, zaczął pracować w polskich wojskowych służbach rekrutacyjno-propagandowych.
Jednostki te działały na rzecz agitacji Polaków - tak nowo przybyłych jak i zamieszkałych tam od pokoleń - do przystąpienia do sił zbrojnych w Europie. Zaczęła się nowa epoka w życiu Dziedziucha: brał udział w zebraniach ludności i konferencjach prasowych oraz występował w radio.
Pewnego razu został nawet przyjęty przez prezydenta Roosevelta [tak, tak, przez tego...] i jego małżonkę w Białym Domu.

1942, Waszyngton, międzynarodowy zjazd młodzieży/studentów
(photogrammar.yale.edu)

 

"Ambasador Polski w Waszyngtonie obawiał się że prasa i radio podadzą komunikat o wycofaniu się USA ze współpracy ze swoimi dotychczasowymi partnerami przed oficjalnym poinformowaniem o tym polskiego rządu. Zwrócił się więc do ministerstwa spraw zagranicznych USA z prośbą o zawiadomienie go o tej decyzji przed jej podaniem do publicznej wiadomości. Jego propozycjia została uwzględniona i drugiego lipca otrzymał informację, że oficjalne postanowienie rządu USA zostanie ogłoszone 4 lipca. Polski ambasador odpowiedział, że ze względu na przypadające właśnie wtedy amerykańskie Święto Niepodległości taktowniej byłoby wybrać inną datę na ten hańbiący moment. Amerykanie przyjęli jego sugestię. Komunikat o zerwaniu wszelkich kontaktów z dotychczasowym gabinetem oraz uznaniu nowego, zdominowanego przez komunistów polskiego rządu ogłoszono 5 lipca. Dla Kazimierza oznaczało to utratę uprawnień do renty wojennej. Od tej pory musiał sam “stanąć na nogę” w obcym kraju. Dziedzioch postanowił nie wracać do wciąż pogrążonej w walkach i opanowanej przez komunistów Polski. Na jego decyzję wpłynął między innymi jeden z listów matki. Prosiła w nim syna o pozostanie i zdobycie wykształcenia w USA. Adresat zrozumiał jej utajone przesłanie – powojenna Polska nie była przyjazna dla uczestników wojny walczących na zachodnich frontach. Służby sowieckie wraz z siłami komunistycznymi przeprowadzały tam nieomal polowanie z nagonką na osoby z jego przeszłością..." całość ----> http://www.ordynariat.pl/ns/362.pdf

***

http://photogrammar.yale.edu/search/results.php?start=0&search=dziedzioch&pname=&lot=&van=&state=&county=&city=&year_start=1935&month_start=0&year_stop=1945&month_stop=12

po wpisaniu kolejnych słów można sobie porównać czy udostępnione zdjęcia różnią się kontekstem od tych, robionych innym. http://photogrammar.yale.edu/search/

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura