Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
3405
BLOG

1:0, czyli Nawałka jak Kaczyński

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 89

Pisałem to u siebie sto razy i znów to napiszę. Polacy nie grają w piłkę, oni walczą z materią. Nawet gdybyśmy mieli jeszcze ze trzech Lewandowskich to i tak męczylibyśmy się z Irlandią. Dlatego rozpatruję dzisiejszy mecz w kategorii nie tylko już zwykłej wygranej, ale po prostu czystego heroizmu. Ja osobiście obstawiałem dziś na remis, dlatego mam teraz bardzo dobry humor.

Irlandia. Komentujący dziś Hajto chyba ze sto razy mówił, że Irlandia Północna (nie mówcie że graliśmy z Irlandią, graliśmy z Irlandią Północną) to przeciwnik, z którym mamy obowiązek wygrać i to wysoko. Na początek garść statystyki. Ostatni raz Irlandia Północna przegrała więcej niż jedną z bramką w roku 2014, czyli wtedy, gdy premierem Polski był … Tusk. Dwie brameczki Irlandczykom z Północy pyknęli Rumuni.

Przekazem dnia i na górze i an dole było lekceważenie Irlandczyków z Północy. Drwale. Nieudacznicy. Wyjdziemy i ich zjemy. Bardzo zdziwione były miny niedzielnych kibiców, kiedy tłumaczyłem im, że Irlandia Północna jest w tej chwili o dwa miejsca wyżej od nas w rankingu FIFA. Irlandia Północna w odróżnieniu od nas wygrała swoją grupę eliminacyjną. Że słabszą niż nasza? My odpadliśmy z najsłabszej grupy na EURO i to jako gospodarze. Może trochę pokory, ok?

8 październik 2015. Mecz eliminacyjny Irlandia Płn. vs. Grecja. 3-1. Dziękuję bardzo.
28  marzec 2016. Sparing. Z zawsze solidną Słowenią. 1-0. Dwa miesiące później mecz z jeszcze bardziej zawsze solidną Białorusią. 3:0. Oglądam ich skład i widzę solidny skład z kilkoma graczami z Premiership, gdzie nasi w polu praktycznie nie istnieją.

I tak to jest w piłce, tak samo jak w polityce. Mądrale mówią Kaczyńskiemu, że nie powinno być Brudzińskiego, a Kaczyński wystawia Brudzińskiego i wygrywa. Andrzej Duda jest na Euro podobnie jak Ondrej Duda i wszystko jakoś tak od początku wygląda inaczej niż zwykle. Ależ będzie im przykro, jak Polacy wrócą z udanego Euro, i ten sukces skonsumuje ta okropna Beata Szydło.  

Było tak jak zawsze, czyli kończyłem oglądanie meczu Polaków pół metra przed telewizorem będąc już pod koniec w delikatnym dygocie. Bo tak będziemy grali do końca. W nerwach, wyszarpując, szarpiąc, myląc się i przewracając. A jeśli Irlandczycy z Północy nie urwą jeszcze w tej grupie komuś punktów, to naprawdę nie napiszę już ani jednego tekstu o piłce. Proszę mnie z tego rozliczyć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka