Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
3006
BLOG

O dziwnym meczu pisane nad ranem.

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 93

Jest godzina 3:40 w nocy, więc to bardzo dobra pora, żeby na spokojnie pomyśleć o tym 0-0 z Niemcami. Jak na razie wszystko mi się zgadza z tego co sobie wizualizowałem przed rozpoczęciem mistrzostw. Na przykład to, że będziemy jechać jak rozklekotany buldożer. Ale jechać. No i tak właśnie jedziemy. Po tragicznie męczącym meczu z Irlandią Północną byłem też pewien – pisałem to dwa teksty temu, można sprawdzić – że ta drużyna zrobi jeszcze komuś krzywdę. No i jak raz mamy zdekapitowaną Ukrainę.

Nie daje mi spokoju pewien charakterystyczny obrazek, który mam wrażenie wszystkim umknął. Piłkarze niemieccy po ostatnim gwizdku wydawali się być ludźmi głęboko sfrustrowanymi, u naszych jednak dało się zauważyć błysk w oku. A przecież mówimy tu o meczu zremisowanym przez obie drużyny, po równo. Ten remis dał nam i Niemcom dokładnie to samo, między innymi spokój w grupie, ale jednak oni wyglądali jak z krzyża zdjęci. I tu jak sądzę widzimy jak na tacy ten, być może już niewielki ale jednak, dystans jaki dzieli obie reprezentacje w sensie mentalnym. Oni ten remis z nami przyjęli jako policzek, a my jak niespodziewaną wizytę babci z prezentami. I tutaj można jeszcze skierować słowa do budowniczych teorii spiskowych o ułożonym meczu. Jeśli on faktycznie został ułożony, to muszę przyznać, że Robert Lewandowski, oprócz tego, że jest świetnym piłkarzem, jest też wspaniałym, godnym Oscara, aktorem, bo to jak on się irytował na partolących kolejne zagrania kolegów, to musiałaby być już wyższa aktorska półka. No chyba, że ktoś mu zapomniał powiedzieć, żeby się tak nie męczył, bo nie ma po co.

Zarówno po meczu z Irlandią Północną jak i z Niemcami ja nadal nie wiem tak naprawdę, jaka jest ta kadra i jaki jest jej prawdziwy potencjał. I zapewne nigdy się tego nie dowiemy, ponieważ widzimy jej zupełnie inną twarz niż w eliminacjach. Umówmy się, reprezentacja z Euro 2016, to jakby futbol Grecji z roku 2004, choć oczywiście może zabrzmieć to jak aberracja, bo w końcu Grecy grali zupełnie inaczej w sensie taktycznym i mentalnym. A jednak. Nasi poruszają się po boisku jak chirurdzy bez żadnych emocji szukający miejsca do nacięcia. Część z nich ma dla większej frajdy opaski na oczach i nieraz skalpel trafia w pustkę, albo w udo rywala. Gdybym był na przykład Islandczykiem i dysponował dzięki temu odpowiednią ilością dystansu, to zapewne uznałbym oba mecze Polski za jedne z nudniejszych widowisk tych mistrzostw. Przecież wczorajszy (przedwczorajszy) mecz Albańczyków z Francuzami przy tych naszych flakach w oleju to było prawdziwe show, po którym ciężko było zasnąć. Ale nasi wyszli na konkretną robotę, a nie na pokaz piękności.

Ta nasza kadra działa na przeciwnika jak jakaś kobra, a kto chciałby być ukąszony przez kobrę? Kobra może nie ukąsić, ale może i ukąsić, bo nigdy nie wiadomo co kobrze może przyjść do głowy i w związku z tym lepiej trzymać się od niej na odległość.

A jednak jest w grze tej naszej kadry jakaś magia, zgoda, czasem trudno dostrzegalna. Ale przecież ta ilość kiksów jaka nam się przytrafia, którą natychmiast ktoś szybciutko tuszuje, plus momentami te wybuchające ni stąd ni zowąd kontry, kiedy oni biegną na bramkę rywala niczym wygłodniałe charty, to wszystko są zjawiska magiczne. A my możemy jedynie czekać na dalszy ciąg tego serialu, bo przecież nawet oni sami nie wiedzą jak skończą, i my, tak samo jak oni, też chcemy się tego dowiedzieć.

A najlepsze, że tak naprawdę nic nam się w czasie tych obserwacji nie może stać. Bo to tylko sport. Czyli kwestia w gruncie rzeczy najmniej istotna na świecie.

P.S. Kiedy sobie pomyślimy, jak wielu Polaków złorzeczących przez dziewięćdziesiąt minut na Niemców w białych koszulkach, będzie sobie czytało pomeczowe newsy na przykład na Onecie, to musimy jednak uznać, że udało nam się dziś ledwie nie przegrać z "nimi" jednej maleńkiej bitwy, a być może i tak ulegliśmy chwilowej fata-morganie, po której zostanie nam tyle, że opowiemy o niej wnuczkom, a te i tak będą się stukać w głowę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka