NostrAdamus NostrAdamus
2371
BLOG

QNH QFE i co z tego może wyniknąć

NostrAdamus NostrAdamus Polityka Obserwuj notkę 3

 

Od katastrofy smoleńskiej minął już ponad miesiąc. Wszystkie ofiary spoczęły już na miejscach swojego wiecznego snu. Oni skończyli już swój bieg. Na nas żywych spoczywa obowiązek przechowania pamięci o Nich, ustalenia przyczyn tej tragedii, oraz wyciągnięcia wniosków i to w wielu płaszczyznach.

Osobiście czuję pokorę, gdy staję przed złożonością zagadnienia, nie odważę się stawiać kategorycznych tez na temat przyczyn tej tragedii. Opierając się na danych, które dostały się do opinii publicznej, jest to w mojej ocenie co najmniej ryzykowne. Postaram się tutaj przedstawić jedynie swoje przemyślenia.

Cała ta katastrofa jest w mojej ocenie zajściem kuriozalnym. Trudno przyjąć do wiadomości lansowany w wielu mediach scenariusz, w którym piloci postanowili „posadzić” maszynę na lotnisku, wbrew wszelkim procedurom, zdrowemu rozsądkowi oraz wbrew instynktowi samozachowawczemu. Nie chce mi się wierzyć, że piloci mając dobre odczyty z przyrządów, znalazłszy się na wysokości decyzyjnej, znacznie przed bliższą radiolatarnią, bez widoczności pasa, z samobójczą premedytacją dobrowolnie kontynuowali zniżanie. Nie mieszczą mi się w głowie analizy które twierdzą, że "Informacja o wzroście wysokości (na wysokościomierzu radarowym ,przyp NA)  została odczytana jako wznoszenie samolotu, któremu należało przeciwdziałać poprzez zwiększenie prędkości opadania." Każdy pilot wie, że prędkość pionową statku powietrznego wskazuje wariometr i każdy pilot wie, że teren nie musi być płaski jak stół. Napisałem, że nie chce mi się wierzyć w te tezy, lecz życie może przecież zaskakiwać.

Wiedząc dziś gdzie znalazł się samolot w ostatniej fazie lotu, trudno jest twierdzić, że załoga działała z premedytacją, chyba że zakładamy skłonności samobójcze. Cała sytuacja mogłaby zaistnieć gdyby z jakiś przyczyn załoga miała zły odczyt z wysokościomierza barycznego. Urządzenie to działa na zasadzie pomiaru ciśnienia statycznego i wskazuje wysokość od powierzchni referencyjnej o zadanym ciśnieniu. Zwykle lata się z wykorzystaniem ciśnienia QNH czyli ciśnienia zredukowanego na średni poziom morza. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że wysokość zero jest wskazywana na poziomie morza. Wynika z tego, że wysokościomierz ustawiony na ciśnienie QNH znajdujący się na płycie lotniska będzie wskazywał wysokość tego lotniska nad poziom morza. Znając swoją wysokość npm wskazywaną na wysokościomierzu w locie oraz mając dane o elewacji lotniska możemy szybko sobie policzyć jak wysoko jesteśmy nad poziomem LOTNISKA. Ciśnienie to jest załodze podawane przez służby informacji lub kontroli powietrznej, w tym przypadku wieżę lotniska smoleńskiego. Ciśnienia oraz częstotliwości do ustawienia dla radiokompasu, to są dane potrzebne do podejścia nieprecyzyjnego za pomocą dwóch radiolatarni. Nad dalszą mamy mieć wysokość, w przypadku Smoleńska, 300m nad poziom lotniska, a nad bliższą nie niżej niż 70 m nad poziom lotniska. W tym drugim punkcie musimy podjąć decyzję, widzimy pas lądujemy – nie widzimy dajemy pełną moc i przechodzimy na drugi krąg lub lecimy na inne lotnisko. Przy wysokości na ciśnienieQNH do tych wartości musimy dodać elewację lotniska w naszym przypadku 262m i te poprawione wartości utrzymywać w czasie lotu. Nie wierzę, że załoga źle sobie to policzyła, bo to elementarz.

Innym nastawem wysokościomierza jest ustawienie na ciśnienie QFE, czyli na ciśnienie panujące na poziomie lotniska. Tak ustawiony wysokościomierz po wylądowaniu na danym lotnisku będzie wskazywał wysokość zero. Nie znam procedur na wojskowych lotniskach rosyjskich, ale w kilku miejscach w internecie natrafiłem na informacje o tym, że tam się podaje zwykle ciśnienie QFE. W przypadku błędu lub nieporozumienia, gdy ciśnienie QFE zostałoby podane jako QNH, zagrożenie jest mniejsze, gdyż taki samolot w rzeczywistości znalazłby się WYŻEJ niż wskazuje wysokościomierz o wartość elewacji lotniska. Problem zaczyna się gdyby z jakiegoś powodu ciśnienie QNH zostało podane przez wieżę lub potraktowane przez załogę jako QFE. W takim przypadku rzeczywista wysokość samolotu byłaby znacznie mniejsza, niż ta wskazywana na wysokościomierzu, gdyż pilot spodziewa się, że zero znajduje się na poziomie lotniska. Nie muszę pisać jakie konsekwencje ma to w przypadku próby lądowania w złych warunkach pogodowych. Mając zły odczyt wysokości przy niewielkiej widoczności piloci mogliby kontynuować zniżanie nie wiedząc, że są poniżej wysokości decyzyjnej znacznie przed bliższą radiolatarnią. Chwilowo opadający teren mógł ich utwierdzić w przekonaniu, że wszystko idzie zgodnie z planem, no może są trochę za wysoko w stosunku do profilu podejścia, więc trzeba zwiększyć prędkość zniżania. W końcu różnica pomiędzy QNH i QFE to dla lotniska Siewiernyj to 262m. Jest to tylko hipoteza, która ciągle mi gdzieś tam w głowie siedzi, od momentu gdy zaczęły się jasełka z wypowiedziami kontrolerów o kłopotach polskich pilotów z rosyjskimi liczebnikami, oraz opowieści o próbach ucieczki podczas zatrzymania przez rosyjskie służby. Kto po trzydziestce nie pamięta ze szkoły rosyjskich liczebników niech podniesie rękę. Jakie zatem ciśnienie zostało podane z wieży?

Jak uważny czytelnik zapewne spostrzegł, nie odniosłem się do wielu informacji pojawiających się w mediach takie, jak na przykład informacje o działaniu TAWS, doniesienia o spokoju w kabinie prawie do końca, czy też z drugiej strony o głosach narastającego zaniepokojenia dochodzących z przedziału pasażerskiego, oraz innych sprzecznych informacji. Zrobiłem to, gdyż wszystkie te doniesienia nie są sprawdzone. W świetle tego, że nawet godzina wypadku podawana w mediach została zakwestionowana, nie mam do tych doniesień zbyt wielkiego zaufania. Staram się trzymać sprawdzonych faktów i z nich wysnułem te przemyślenia.

Faktem jest że samolot idąc praktycznie w osi pasa z niewielką odchyłką w lewo, znalazł zdecydowanie za nisko. Powstają więc podstawowe pytania. Czy stało się tak gdyż załoga,

  • była tego świadoma i z premedytacją wykonała ten manewr licząc, no właśnie na co??

  • była tego z jakiegoś powodu nieświadoma?

  • była tego świadoma i nie mogła nic zrobić?

 

Pytania jak na razie pozostają otwarte. Odpowiedź na nie zbliży nas do odkrycia prawdy o tych wydarzeniach.

Na dole podaję link do odnalezionego w internecie fragmentu dokumentacji odnośnie lotniska Siewiernyj. Zwykle dla lotnisk robi się także przekrój pionowy wzdłuż ścieżki schodzenia z uwzględnieniem ukształtowania terenu.  Mając takie dane, pilot  musi być świadom istnienia doliny, znajdującej się przed progiem pasa. Nie wiem, czy dla tego lotniska takie dane były  dostępne. 

 

http://img72.imageshack.us/img72/7752/35643800.jpg

http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/255544,rekonstrukcja-ostatnich-minut-lotu-wskazuje-na-blad-pilotazu,id,t.html#material_1

NostrAdamus
O mnie NostrAdamus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka