Przeglądając dzisiejsze wpisy na S24 trafiłem na notkę ezekiela pod tytułem „Polski antyantysemityzm” (http://ponowoczesny.salon24.pl/264722,polski-antyantysemityzm) Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o mej polskiej duszy, zajrzałem do środka.
Zanim przejdziemy do antyantysemityzmu zajmijmy się samym antysemityzmem.
Czytając ezekielowy wywód można dojść do wniosku, że istnieje jakiś obowiązek lubienia Żydów. Autor nie pisze o nienawiści do Żydów, nieznoszeniu Żydów, czy nietolerowaniu Żydów. On wyraźnie utożsamia antysemityzm z „nie lubieniem” -czyli brakiem sympatii. Definiując w ten sposób antysemityzm, z marszu można przejść do imputowania go większości Polaków mających do Żydów stosunek neutralny. Podnosząc poprzeczkę antysemityzmu do poziomu „nie lubienia” autor, już bez problemu może praktycznie każdego nazwać „antysemitą między wierszami”. Ezekiel zdaje się wyznawać zasadę „Kto nie jest z nami ten jest przeciw nam!”.
Aby dopasować się do ezekielowego stereotypu napiszę, że nie mam nic do Żydów, ale jeśli jakiś człowiek, w dodatku w owym czasie przewodniczący Światowego Kongresu Żydów, na zjeździe tej organizacji wygłasza zdania jak poniżej:
In 1996, the Reuters news agency reported that at a meeting of the WJC congress in Buenos Aires, Singer said "[m]ore than three million Jews died in Poland and the Polish people are not going to be the heirs of the Polish Jews. We are never going to allow this.... They're gonna hear from us until Poland freezes over again. If Poland does not satisfy Jewish claims it will be publicly attacked and humiliated."
http://en.wikipedia.org/wiki/Israel_Singer
...to ja będę się uważnie przyglądał działalności tego człowieka, oraz organizacji którą reprezentuje. Ba! Nie zapałam także miłością ani do tego człowieka, ani do organizacji. Albowiem źle jest kochać bez wzajemności. Będę utrzymywał chłodną i czujną rezerwę. I tu chciało by się zapytać ezekiela, czy zamieszczanie cytatów takich jak powyższy, jest przejawem antysemityzmu? A jeśli tak, to czy jest to antysemityzm „międzywierszowy” czy hmm... „otwartotekstowy”?
Autor zgrabnie wiąże ze sobą antysemityzm, homofobię i tym podobne. Tak skonstruowaną naprędce rózgą wali nas, Polaków po zakutych „anty-semito-germano-homo-ruso-fobicznych” łbach, by pod groźbą zakwalifikowania do „międzywierszowych” nigdy już nie pojawiło się na naszych ustach żadne „ale”.
Nasz strach przed wypowiadaniem „ale” jest potrzebny, by autor mógł prześlizgnąć się z lekkością baletnicy nad brakiem rzetelności Pana Grossa, którego ostatnia książka wydaje się być powodem zadumy ezekiela nad polskim - od siebie dodam jeszcze- laktacyjnym antysemityzmem. Prace Pana Grossa mające na celu obnażenie polskiego antysemityzmu, jak przyznaje ezekiel „być może kiepsko trzymają standardy warsztatu historyka”... ALE - chciało by się wtrącić„Tomasz Gros ma rację, że Polacy są antysemitami”, a krytyczne głosy podnoszące właśnie wątpliwą rzetelność badawczą kolejnych publikacji Pana Grossa zwane przez ezekiela„Histerią wokół książki Grossa...”nie są dbałością o ścisłość, lecz dowodem na to, że „Gross wpisuje się w polski antyantysemityzm”, który przez swoje zaprzeczenie jest przyznaniem się do antysemityzmiu, tak samo jak stwierdzenie braku homofobii jest przejawem homofobii.
Voila!
Czapki z głów przed ezekielem
