Wczoraj w swojej notce zastanawiałem się czy afea podsłuchowa i wczorajsze wydarzenia mogą być kanwą do przedwyborczej prowokacji PO, jednej z wielu z jakimi bęziemy mieli do czynienia w trwającej de facto kampanii wyborczej do parlamentu. Moje wpisy nie cieszą się łaską administracji więc czytują je raczej hobbyści. Moi interlokutorzy Greg321, Lupin1 określili pomysł jako nie do kupienia nawet przez najzagorzalszych lemingów, lub jako podejrzenie paranoidalne.
Jako jedno z pól do popisu na którym mogą bryzgać błotem harcownicy PO zdefiniowałem właśnie wczorajszą aferę. A także ujawniłem podejrzenie że za aferą stać może p. Kopacz i jej środowsko.
I mówiąc Wiechem "cóż my tu widziem proszę wycieczki"? Ano wczorajsze pełne "troski" lamenty o demolowaniu, dewastowaniui co tam jeszcze,państwa i Bóg wie czego, potem poranny briefing skacwanego Sikorskiego który radośnie kwili aby zebrana szczujnia odowiedziała sobie "cui bono", póżniej stroskanego Budkę sugerującego "polityczne rozgrywanie"...No cóż wszystko zmierza do wskazania kierunku kto personalnie za tym stoi. A stąd do medialno-hejterskiej histerii wymierznej w polityczną konkurencję już tylko żabi skok.
To co wywiodłem krótko powyże to jeden aspekt. Drugi inne ewidentne profity PO. Najważniejszy - spowodowanie dymisji Seremeta tak aby Komorowski zdążył wyznaczyć platformerskiego najemnika na to stanowisko na kolejne 6 lat. Drugie - kolejne odwrócenie uwagi od szokujących treści nagrań. Kolejne to kreowanie się niewinną ofiarę nagonki agresywnych środowisk, neutralizacja wydźwięku ewentualnych dalszych taśm, prowadzenie medialnego polowania na wyimaginowanych inspiratorów zgodnie z partyjnym przekazem dnia, aż do imiennego wskazania "podpalaczy" Polsk,i najlepiej w ostatni przed wyborami piątek po godzinie szesnastej, jako że sądy są już w tym czasie na grillu.
Wszystko razem wskazuje na to, że mimo pozorów, największy interes w tym wszystkim ma PO i jej grube ryby z Kopacz na czele.Dodając do tego ogrom pracy związanej z obffotografowaniem 72000 stron i wrzuceniem tego chłamu na chińskie serwery można sobie dośpiewać że autorem sukcesu jest wyspecjalizowana agenda która nie niepokojona zbędnym nadzorem przy użyciu profesjonalnego sprzętu przygotowała ten cały pasztetk
Rozwój sytuacji sygnalizuje że taki był zamysł. W sejmie koalicjanci nadal grają zatroskanych, odpowiedzialnych polityków których martwi tylko dewastowanie państwa nieodpowiedzialnymi wyciekami oraz naprawa prokuratury. Między wierszami sączą jad sugestii że za tym stoją polityczne tuzy co to "cui bono". A sprawcą wszystkiego, o czym już wie reżimowa szczekaczka, jest aplikant adwokata Falenty który odpowiednio opracowany w śledztwie zezna w rzeczony piątek że o publikację prosił go osobiście Prezes wraz z Prezydentem
Innymi klocuszkami zajmę się w kolejnych odsłonach.
