kemir kemir
4516
BLOG

Słowo o sondażach i poparciu dla PiS

kemir kemir PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

Polacy są regularnie bombardowani różnego rodzaju wynikami sondaży, w których przeważają te z cyklu „ gdyby dziś/jutro odbyły się wybory”. I tu pojawiają się bardzo konkretne wyniki. Nie mówi się jednak, że są to jedynie informacje prawdopodobne, projektujące określone zachowania wyborców, których w żadnym przypadku nie da się przewidzieć ze względu na zmienność preferencji wyborczych u wielu badanych osób. Znaczna część obywateli nieznająca się na  metodyce partyjnych rankingów uważa, że wyniki sondaży ukazują faktyczne preferencje polityczne Polaków i bierze je pod uwagę np. podczas wyborów. Nic bardziej mylnego - bo jeśli istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki, to sondaże zdecydowanie trzeba postawić na pierwszym miejscu tej gradacji kłamstw.

Mimo że społeczeństwo wcale nie prosi się o badania sondażowe i prognozy wyborcze, są one przeprowadzane już niemal codziennie. Nie czarujmy się - sondażowe pranie mózgów ma służyć  kreowaniu wyborczych nastrojów społeczeństwa i przyczyniać się do zwycięstwa/przegranej określonej opcji politycznej. Jak robi się sondaże? To temat na obszerny wykład, po którym włosy się jeżą na głowie, ale wystarczy napisać, iż nie da się przy olbrzymiej ilości zmiennych ważenia próby ankietowanych, ustalić jednego schematu i jednej wyczerpującej metodologii badań.


Sondażownie nie mają pojęcia do kogo dzwonią, ponieważ na chybił trafił wyciągają numery z dostępnych źródeł. Dopiero w czasie rozmowy ankieter dowiaduje się z kim rozmawia, odczytuje wartości dla zmiennych (wiek, wykształcenie, płeć itd.) i te dane wprowadza do tabel, by dokonać topornej redukcji. Zleceniodawca sondaży z całą pewnością zawsze uzyska satysfakcjonujący wynik i to w każdym kryterium. Jeśli zażyczy sobie np. określonego procenta głosujących na PO, to jest to kwestia tylko selekcji rozmów telefonicznych metodą chybił trafił. Mało tego, można to wiarygodnie udokumentować tak, że absolutnie nie będzie się do czego przyczepić. Sondaże na próbie około 1000 ludzi -  czyli takie jakie prezentują nam media, może zrobić każdy i taki prywatny sondaż będzie bardziej wiarygodny, kiedy tylko podniesie się tylko jeden wskaźnik – liczbę rozmów telefonicznych, czyli wielkość próby. Jeśli będzie to 2 tysiące rozmów, to już jesteście dwa razy lepsi od Millward Brown.

Bo tu jest haczyk  wszelkich sondaży - jeżeli przyjmiemy, że w Polsce mamy 30 milionów ludzi z prawem wyborczym, to o  wiarygodności możemy mówić przy próbie liczącej minimum 0,5 procenta, czyli liczbie 150 tys. Polaków. Tymczasem bada się 1000 Polaków na chybił trafił, co daje próbę wielkości 0,003% (3 tysięczne procenta!). Odpowiedzcie sobie sami, czy jest to wiarygodne i czy można w ten sposób bezczelnie manipulować wyborcami.

No dobrze, ale jak to się ma do rzekomo spadku poparcia dla PiS? Warto przypomnieć sobie wyniki wyborów z 2015 roku: PiS - 37,58%, PO - 24,09%. W relacji do sondażowych prognoz wynik PiS był wyższy, a PO niższy - w zależności od sondażowni niekiedy były to dosyć znaczące różnice. Ale zostawmy już sondaże, bo nie zasługują na dalsze rozważania. Żeby trafnie i przytomnie ocenić poparcie społeczne dla tych dwóch partii, kluczowe są następujące pytania:
1) Co było przyczyną zwycięstwa PiS i klęski PO?
2) Co i jak zmieniło poparcie/ brak poparcia przez ostatnie dwa lata?

PiS reprezentuje część społeczeństwa, dla której idea demokracji liberalnej jest obca kulturowo, ekonomicznie i światopoglądowo. W 2015 roku społeczeństwo ostatecznie straciło zaufania do tych ludzi, którzy rządzili. Oni nie zaspokoili potrzeb obywateli, nie zrozumieli meandrów polskiej demokracji, nie wzięli pod uwagę, że każdy Polak chce żyć w miarę dostatnio i wygodnie. Zapomnieli o tych grupach społeczeństwa, dla których pieniądz nigdy nie stanie się zastępczą wartością, bo tych pieniędzy zarabiają zwyczajnie zbyt mało. Nie dali tym ludziom żadnej szansy rozwoju. Nie zapewnili dumy ani godności dla sponiewieranych przez zdziczały rynek pracy. Nie było nic poza dobrym wychowaniem, zgrabną retoryką i zadbanym wizerunkiem zewnętrznym. To nie program wyborczy PiS, nie obietnice i nie schowanie "do szafy" Macierewicza były fundamentem wyborczego zwycięstwa i naprawdę warto przyjąć to do wiadomości. I zapamiętać!

No i  przyszedł chamski PiS - z nieokrzesaną Pawłowicz, dyzmowatym Tarczyńskim, chamskim Piotrowiczem i pyszałkowatym Terleckim. Jeżeli dziś moi salonowi  przeciwnicy nazywają mnie pisowskim ortodoksem i chamem, to - i owszem - macie rację! Bo PiS to chamy. Patrząc na poczynania Kaczyńskiego i jego świty, to doprawdy trudno jest spokojnie przyglądać się temu brakowi ogłady i nadmiarowi  nieporadności, przy którym słoń w sklepie z porcelaną to szczyt delikatności i gracji ruchów. Ale czym ludzie PiS r różnią się od ludzi poprzedniej władzy, którzy pozostali jeszcze większymi koniunkturalistami, dzielą się na politycznych cwaniaków i cyników, dla których polityka jest jedynym zawodem i jedynym sposobem na życie? W tym problem, iż liberalny i tak samo chamski - chociaż schowany za kurtyną -  sposób sprawowania władzy ze znakiem Platformy Obywatelskiej, jest dla znacznej części społeczeństwa nie do przyjęcia i nie stanowi alternatywy dla PiS. Jeżeli zatem część wyborców nie chce awanturnictwa w wydaniu PiS-u, to i tak zdecydowanie nie życzy to samozadowolenia i ignorancji liberałów. To już było i "se ne vrati"!

PiS - na złość opozycji - spełniło w  stosunkowo krótkim czasie, większość swoich przedwyborczych obietnic. Czy zatem jest możliwe, żeby wyborcze poparcie ( 37,58%) spadło? Czysta logika i analiza przyczynowo - skutkowa każe raczej założyć, że owe poparcie znacząco wzrosło i  z całą pewnością przekracza próg 40%. Ale nie tylko spełnione obietnice składają się na poparcie tego rodzaju wyliczeń.

Opozycja wyje o demolce w prawie, w polityce zagranicznej, w edukacji i w mediach publicznych. Ale lata wcześniej sama nie pochylała się  nad młodzieżą, której nikt nie przygotowywał do bycia obywatelami. Zaniedbano obszar wiedzy o filarach demokracji, społeczeństwie obywatelskim, samorządności, praworządności i historii. Dziś okazuje się, że z zasad naszego systemu politycznego  ludzie pamiętają tylko o rządach większościowych. Nie pojmują przyczyn trójpodziału i szanowania mniejszości. Myślą, że wybory to rodzaj zawodów sportowych, a zwycięzca bierze wszystko. Dzięki PiS widzimy też czym było prawo. Zdemolowanie prawa III RP przez PiS było wręcz oczekiwane i większość wyborców  była gotowa na  taką "demolkę" za cenę potrzebnych zmian, które  powoli i mozolnie, ale jednak wchodzą w życie. Społeczeństwo w badaniach zdecydowanie opowiada się za rządami twardej ręki. Patrząc na liczne zaniedbania i patologie  –  to nic dziwnego!

PiS sprawił, że zauważamy wreszcie, jak bardzo zmienił się świat. Opozycja natomiast wciąż ignoruje nasilenie ruchów populistycznych i prawicowych u dotychczasowych sojuszników w Europie i Ameryce, tak jak konsekwentnie nie zauważa przesunięcia opinii światowych ekonomistów po kryzysie 2008, czy złożoność konfliktu na Ukrainie i w Syrii. Z PiS nie jesteśmy już kulą u nogi Europy, ubogim nieokrzesanym krewnym. Cały świat zaczyna mieć swoich Kaczyńskich i żaden pozorny spokój z rządów Platformy nie wróci, bo już zwyczajnie nie istnieje. Prawica chciała i wstaje z kolan.  Owszem - szkoda, że ma na to dość toporny patent, ale lepszego nie zaproponowały żadne inne "elity" - ani ludzie kultury, ani politycy, ani mainstreamowe media.

A te media? One nonszalancko traktowały i (traktują nadal) konkurencję z prawicy, która zawsze opowiadała się za tworzeniem miejsc dla wypieranych wcześniej ludzkich emocji. Emocji wynikających z poczucia głębokich niesprawiedliwości, jakich doświadczali zwyczajni ludzie. Symbolem lekceważenia stały się "moherowe berety" jako podstawa szyderczego współczucia i nieudacznicy dający pretekst do pogardy.

Ale co, jeśli jakimś cudem PiS przegra kolejne wybory? Ano to, że wracający do władzy ignoranci natychmiast wrócą do jedynego stanu emocjonalnego, który wydaje się być dla nich odpowiedni. Jest to stan samozadowolenia, który nie pozwoli im reformować czegokolwiek. A ludzie oczekują reform. Świat wymusza na nas nowe kierunki i rozwiązania. Prawo i Sprawiedliwość ma na to autorską propozycję, która pewnie nie jest ani doskonała ani optymalna. Ale ją ma i Polacy o tym już doskonale wiedzą! Nie odwrócą się od tej władzy, bo... nie ma nic w zamian.

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka