Telewizyjna „Jedynka”, blok reklamowy między „Wiadomościami” a „Sportem”. Prime time do kwadratu.
Tysiące traktorów, tysiące nowych miejsc pracy, uśmiechnięte dzieci, zadbane zwierzęta hodowlane. A na zakończenie minister Sawicki informujący, że Polska dobrze wykorzystuje programy unijne dla rolnictwa i obszarów wiejskich. Wzorowa reklamówka wyborcza PSL-u.
Czekam na zieloną koniczynkę i tajemnicze oblicze prezesa Pawlaka. Zamiast nich widzę jednak logo Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i flagę Unii Europejskiej.
Nie mam wątpliwości, że to kampania wyborcza robiona za pieniądze Unii i pod przykrywką promocji funduszy unijnych. To rzecz niedopuszczalna. Swego czasu komentatorzy oburzali się, gdy premier Buzek wystąpił jako lektor w spocie promującym nieszczęsne cztery reformy. Dzisiaj PSL jedzie po bandzie.
Nie odbieram PSL-owi prawa do prowadzenia kampanii. Niech robi ją, byle za swoje. I niech nie upartyjnia funduszy unijnych. One nie są ani własnością, ani nawet zasługą PSL-u. Są dobrem wszystkich rolników i mieszkańców wsi. Ludzie na wsi nie dadzą się nabrać na takie sztuczki. Niezaspokojone potrzeby są tak duże, że szkoda marnować pieniądze na telewizyjne spoty.
Daj Pan spokój, Panie Sawicki.