Z powodu urlopu spędzonego poza granicami Polski (w dodatku - bardzo intensywnie), wiadomości z kraju mam trochę opóźnione i dopiero teraz do mnie dotarło, że Donald Tusk obiecał Młodym, Wykształconym z Wielkich Miast (Miasteczko Wilanów) powrót do handlowych niedziel.
Cóż - byłam bardzo zadowolona z pierwszych dwóch lat rządów PiS, ale potem rozczarowanie narastało; niestety widzę, że czeka nas kolejna kadencja PiS - najprawdopodobniej tym razem w formule samodzielnych rządów. Cóż bowiem się stało? Otóż Tusk właśnie zraził do siebie kilka milionów wyborców. Nie tylko samych pracowników handlu, których mamy prawie 2 miliony, ale i ich rodziny. Liczmy ostrożnie, czyli mnóżmy przez dwa i wychodzi 4 miliony osób, które gremialnie zagłosują przeciwko KO.
Oczywiście, MWzWM (MW) zagłosują na Tuska tym bardziej, ale oni by zagłosowali na opozycję nawet wówczas, gdyby Tusk MWzWM (MW) napluł do tęczowej torebki, a potem jeszcze tam zwomitował, jak to ma ostatnio w zwyczaju ("rzygać się chce" - excuse la motte, ale to cytat z Króla Europy).
Co za frajer ... Naprawdę, mieć te pieniądze z budżetu państwa, które dostaje opozycja, i nie skorzystać z nich, aby zrobić jakieś - JAKIEKOLWIEK - badania opinii społecznej, to doprawdy szczyt amatorszczyzny. Tak, jak obecnie działa Tusk, to ćwierć wieku temu na prowincji wujek ze szwagrem domek na działce pracowniczej stawiali!
